piątek, 12 kwietnia 2013

28: It's not about you anymore.

- Co? - zarówno na twarzy Justin'a jak i reszty chłopaków widniało to samo zaskoczenie. Jestem idiotką.
  Zakryłam twarz w dłoniach ze wstydu. Jak mogłam aż tak dać się ponieść emocjom? Debilka. Czułam jak do oczu napływają mi łzy, ale nie chciałam dać za wygraną, nie mogłam pozwolić im spłynąć.
  Bez słowa odwróciłam się o 180 stopni i otworzyłam drzwi ich mieszkania, po czym biegiem ruszyłam przed siebie.
- Mia, poczekaj! - usłyszałam za sobą głos Justin'a, który zresztą zignorowałam, nie chciałam z nim teraz rozmawiać. - Mia! - jego wołanie stało się coraz głośniejsze, przez co przyśpieszyłam swoje ruchy.
  Cała się trzęsłam przez wszystkie emocje, które mną targały. Nie byłam w stanie dłużej powstrzymywać łez, które w mgnieniu oka oblały całe moje poliki. Starałam się oddychać miarowo, ale nie muszę chyba mówić, że mi się to nie udało.
  Poczułam jak ktoś łapie moją rękę, przez co stanęłam w miejscu głośno sapiąc, przebiegłam tylko kawałek, a czułam się, jakbym właśnie wzięła udział w maratonie. Spojrzałam smutno na Justin'a, który stał przede mną wpatrując się we mnie. Widziałam współczucie w jego oczach, widziałam to, czego nie chciałam zobaczyć.
- Chodź tutaj. - powiedział i zanim miałam okazję cokolwiek zrobić otoczył mnie swoimi ramionami, mocno do siebie przyciągając. Stanęłam jak wryta, jak zawsze zresztą. - Nie bój się, nic ci nie zrobię. - usłyszałam jego szept, przez który odrobinę się rozluźniłam, a z moich oczu poleciał kolejny strumień łez. - Cii. - niepewnie położyłam ręce na jego talii. - Spokojnie. - powiedział głaskając moje włosy. - Jestem tutaj. - jego słowa spowodowały, że pierwszy raz w życiu poczułam się bezpiecznie, tak, jak zawsze chciałam się czuć.

~Justin
- Pomożecie im, prawda? - spokojniejszy ton Mii odrobinę mnie uspokoił.
- Tak. - powiedziałem otulając ją szczelnie kołdrą. - Pomożemy. - uśmiechnąłem się do niej delikatnie. - A teraz idź spać. - szepnąłem zgaszając lampkę przy łóżku. - Dobranoc.
  Usłyszałem ciche szlochanie Mii, przez które musiałem powstrzymać łzy cisnące się do moich oczu. Tak, było mi jej żal. Wyszedłem na korytarz i wziąłem głęboki oddech, gdzie chwilę zajęło mi dojście do siebie.
  Wiedziałem, że Mia ma swoją tajemnicę, ale nigdy bym nie przypuszczał, że ową tajemnicą, będzie to, że była wykorzystywana. Na samą myśl zacisnąłem mocno pięści. Zabiję gnoja, który jej to zrobił. Znajdę go i zatłukę jak psa.
  Zszedłem na dół, gdzie czekali już na mnie wszyscy chłopacy. Byli tak samo skołowani, jak ja i jeśli mam być szczery, wcale im się nie dziwiłem, ale nie mogłem dopuścić do sytuacji, w której Mia znalazłaby się w centrum uwagi. Na pewno by tego nie chciała.
- Czwartek. - warknąłem siadając na kanapie obok Pauly'iego.
- Co czwartek? - Step spojrzał na mnie jak na kretyna.
- W czwartek będzie po wszystkim. - wycedziłem przez zęby.
- Co z Mią? - kompletnie ignorując naszą rozmowę, odezwał się Jack.
- A co cię to kurwa kretynie interesuje? - zacisnąłem pięści.
- Justin. - Stefano zmroził mnie wzrokiem.
- Tak więc powybijamy wszystkich po kolei, a Jason'a zostawimy na koniec. - kontynuowałem.
- Jesteś normalny? - warknął na mnie Vinny.
- Najpierw zajmiemy się tym niskim. - podrapałem się po głowie. - Nie pamiętam imienia tego dupka. - warknąłem, zły sam na siebie. - Ale wiem, jak wygląda, więc powiem wam mniej więcej co i jak. - nie przerywałem mówić. - Później Mike? Chyba tak miał na imię, poznacie go, bo jest cały wytatuowany, więc to nie będzie problemem.
- Justin! - krzyk Step'a wyrwał mnie z zamyślenia. - Stary daj sobie spokój z tym dzisiaj. - doradził, czego nie powinien robić.
- Nie. - mruknąłem. - Musimy wszystko dobrze zaplanować to, że raz mi się udało, nie znaczy, że teraz też wszystko pójdzie zgodnie z planem. - wyjaśniłem, po czym kontynuowałem. - Billy zawsze chodzi z Jason'em, więc nie ma mowy, żeby teraz było inaczej, aczkolwiek czasami miał coś do załatwienia, więc – momentalnie przerwałem, kiedy wszyscy zaczęli opuszczać salon. - Co z wami do kurwy nędzy? - warknąłem wściekły, podnosząc się z kanapy.
- Usiądź. - spokojny ton Vinny'ego wcale nie pomagał.
- Planujemy coś, a wy wychodzicie? Co z wami nie tak? - zacisnąłem mocno pięści.
- Justin, dziewczyna na górze potrzebuje cię bardziej niżeli my. - ten sam głos, trafił w mój czuły punkt.
- Jak mam jej niby pomóc? - warknąłem. Byłem bezradny.
- Bądź z nią. - prychnąłem. To nie było takie łatwe. Nie mogłem iść tam i patrzeć jak płacze. Byłem chujem, ale nie aż takim. - Słuchaj wiem, że nigdy w takiej sytuacji nie byłeś, ja też nie. - kontynuował. - Ale ona nie może być sama. Nie teraz. - dodał.
- Nie wiem jak mam się zachować. - powiedziałem szczerze.
- Bądź delikatny.
- Łał! - warknąłem. - Nie wpadłem na ten pomysł geniuszu. - wywróciłem oczami.
- Nie bądź taki. - Vinny wciąż był spokojny. - Tutaj już nie chodzi o ciebie. Nie tym razem. - momentalnie zacisnąłem szczękę. Miał rację. - I jeżeli nie chcesz jej zranić, to posłuchaj czasami rady starszych. - nie powiedziałem już nic, co Vinny wziął jako zielone światło i kontynuował – Nie naciskaj na nią, nie krzycz, pozwól jej robić to co zawsze. - streścił. - I uważaj co mówisz. - dodał wstając z kanapy.
- I co to wszystko? - zapytałem zaskoczony, jeżeli mam być szczery, to spodziewałem się jakiegoś wykładu.
- Cała reszta jest w twoich rękach. - wyjaśnił opuszczając pokój.
  Wziąłem głęboki oddech po czym wstałem z kanapy. Vinny miał rację, wszystko zależało ode mnie. Nie chciałem tego spieprzyć. Nie mogłem tego spieprzyć.
  Pokonując drogę do góry zastanawiałem się nad tym co zrobię, co powiem, ale prawda była taka, że w mojej głowie były pustki. Zaczęcie normalnej rozmowy, jakby nigdy nic, nie wydawało mi się dobrym rozwiązaniem. Chciałem, żeby Mia otworzyła się przede mną. Żeby powiedziała, kto jej to zrobił, żebym mógł zabić sukinsyna. I mimo że nie powinienem, to myślałem o zemście.
  Nawet po słowach, które wypowiedziała do mnie ostatnio, nie mogłem zaprzeczyć, że znaczyła coś dla mnie. Była... Była jedyna w swoim rodzaju. Może niezbyt zdyscyplinowana, ale to w niej lubiłem. Zawsze miała coś do powiedzenia. Ryzykowała naprawdę wiele. I może się myliłem, ale wydawało mi się, że też coś dla niej znaczyłem.
  Nacisnąłem delikatnie na klamkę, po czym po cichutku wszedłem do sypialni. Było ciemno, więc wyjąłem z kieszeni mojego iPhona i oświetliłem sobie drogę. Postanowiłem, że najpierw sprawdzę co u Mii, a dopiero później sam położę się na kanapie.
  Byłem zaskoczony, kiedy na łóżku nie dostrzegłem nikogo. Było tylko ładnie zaścielone, tak, jakby nikt wcześniej tu nie leżał. Zapaliłem lampkę i rozejrzałem się po pokoju. Nikogo nigdzie nie było. Mia wyszła?
  W mojej głowie zrodził się pewien pomysł.
  Nadgarstki.
  Momentalnie wpadłem do łazienki, ale ku mojemu zdziwieniu tam także jej nie było.
  Zdążyłaby wyjść? Jakim cudem? Przecież wszyscy byliśmy na dole.
  Na mojej skórze wyszła gęsia skórka, kiedy od balkonu powiał do mnie zimny wiatr. Wkurzony podszedłem bliżej okna i... Zamarłem.
***
Zgodnie z planem dodaję dzisiaj nowy rozdział :). 
Co o nim myślicie?
Nie wiem czy ktoś z Was zauważył, że zmieniłam nazwę bloga na 'pure evil' z czasem wyjaśni się o co chodzi bardziej :).
+ Możecie zostawać swoje twittery czy cokolwiek w komentarzach i będę was informowała o nowych :) 
+ Jeśli już o tym mowa 29 rozdział pojawi się w niedzielę ;d. 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

35 komentarzy:

  1. Jezuu spadla ??? Do niedzieli ?? Nie wytrzymam :(((

    OdpowiedzUsuń
  2. O boże, końcówka jest genialna *-* Trapi mnie co się z nią stało. No chyba nie chciała uciec przez okno.. Ohh, czemu taki krótki rozdział? :C ale bardzo mi się podoba :D czekam ;) - @whitegoody

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Koniec w TAKIM momencie, wiedziałam! :P
    Kurcze...co z tym balkonem? Co tam się wydarzyło?
    W niedzielę? O mamuniu, dopiero?!? Chyba zwiędnę do tego czasu :P

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz dłuższe :<<<<<<<<<<<<<<<<<<

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNY *.* OMG OMG OMG <2222

    OdpowiedzUsuń
  6. NIE NO NIE WYTRZYMAM DO NIEDZIELI :c nie w takim momencie noo... :( jak zawsze mega!

    OdpowiedzUsuń
  7. W niedziele? :((((( kurde, jaram się tym opowiadaniem, sjskj <3
    Świetne! @nustinxlarry

    OdpowiedzUsuń
  8. Co zobaczył!?!?!!?!?!!!! Czekam na nn!!!!!!! @maja378

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny rozdział, musiałaś zakończyć w takim momencie? bjkdsbjasdbjkas *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. W niedziele dopiero sie dowiem co on zobaczył ;c no nie... ale poczekam :) / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  11. Rany, na początku było tak fajnie, takie Aww. ;3 i wgl, a na koniec normalnie nie wiem co powiedzieć. Proszę powiedz, że sobie nic nie zrobiła! Powiedz, że po prostu wyszła czy coś. Kiedy następny!? Weź mnie nie trzymaj w takiej niepewności bo umrę z ciekawości ;c
    Buźki
    Candice xoxo
    Ps. zauważyłam zmianę nazwy już jakiś czas temu ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. co zobaczy? Mia machającą do niego, prawda? Nie leżącą czy coś.. machającą.. :o Trzymasz w napięciu! @justsejswaggie

    OdpowiedzUsuń
  13. ee wiesz co jak mozesz! konczyc! w! takim! momencie! no!!!! jejciuuu jestem ciekawa co sie stanie...co ona zrobila....jejciuuu czekam na kolejny mam nadzieje ze jutro dodasz prooosze ^^ @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  14. BOŻE KOCHANY, CHYBA LUBISZ TRZYMAĆ LUDZI W NAPIĘCIU, CO? Jaram się tym rozdziałem, jest taki prawdziwy. Podoba mi się.
    Z góry przepraszam za brak komentarza pod ostatnim rozdziałem, ale przeczytałam na szybko, a czasu nie miałam aby skomentować, wybaczysz mi?
    Życzę Ci weny, całuję @lovatonne xoxoxo
    Wpadaj(albo czytelnicy) na www.justemi-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezuuu... Czemu ty zawsze konczysz w takim momencie?!?! Rozdzial jest cudowny, nareszcie mu o tym powiedziala. ;) @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  16. Mów mi szybko co się stało?! Błagam! Rozdział świetny, jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. O Boże.. Ten rozdział jest niesamowity, NAJLEPSZY *o* neeeext. Inf mnie :) @olkaa6

    OdpowiedzUsuń
  18. O fuck.fuck. FUCK !! Co tak długo! Ja chce neeeext

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny!!!!! czekam na na następny, jesteś genialna <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Boze... ona chciala popelnic samobojstwo. O matko. Swietny rozdial. Oby przezyla

    OdpowiedzUsuń
  21. MISIEK, ZABIJASZ *-*
    Chcę więcej *-*
    NIE MÓW MI, ŻE MIA SKOCZYŁA ! Bo jak tak to cię znajdę i zabiję skarbie :) x

    OdpowiedzUsuń
  22. BOŻE JESTEŚ PSYCHICZNA? NIE TERAZ NOO :C CO JEJ SIĘ STANIE,BOŻE :O DODAJ ROZDZIAŁ JUTRO..PROSZE..TAKI WYJĄTEK...DLA NAS TO BĘDZIE CUDOWNE..BŁAGAMMM @vaileswagy

    OdpowiedzUsuń
  23. GDZIE ONA ZNIKNĘŁA ?! ONA MIAŁA BYĆ Z JUSTINEM. ON BY JEJ ŁADNIE WYZNAŁ MIŁOŚĆ, BYLI BY RAZEM, POTEM MIELI DZIECI I BY BYŁO OK XD A teraz na serio: Wiesz jak ty fajnie piszesz ? :D
    [justinbieber-clare.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  24. Boże ona nie może się teraz zabić!!!! Justin masz ją uratować rozumiesz? On ma ją uratować! Ona nie może zginąć, ma być z Justinem potem w dalekiej przyszłości mają wziąć ślub i mieć małe dzieci !

    OdpowiedzUsuń
  25. końcówka jest genialna wgl cały rozdział i opowiadanie jest genialne. Nw czy uda mi się wytrzymać do niedzieli, jestem ciekawa co się stanie dalej.. :3 mogłabys mnie informować o nowych rozdziałach- @luuv_kidrauhl

    OdpowiedzUsuń
  26. O JEZUSIE PRZENAJŚWIĘTSZY o.O
    Co z nią? Nie wytrzymam do niedzieli! :)

    Dziękuję za rozdział. Buziaki <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  27. omfg, boję się co się stało. kurwa, żeby tylko żyła, żeby tylko żyła. po co justin wychodzisz wtedy w tego pokoju? ugh! dawaj szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  28. w takim momencie? jak mogłaś?! jestem ciekawa co tam będzie! no i Mia musi żyć!
    @threadofsilence

    OdpowiedzUsuń
  29. OMG co z Mią :(
    czekam na nn
    @Evelina_F

    OdpowiedzUsuń
  30. Matko Boska Częstochowska ! Boski rozdział ! <3 Dodawaj kolejny bo tu umieram w niepewności co z Mią, mam nadzieję, że nic bardzo strasznego. :x Czekam tylko na niedzielę. XD // Natalia

    OdpowiedzUsuń
  31. OMG CO Z MIĄ?! :O

    OdpowiedzUsuń
  32. Jezus jakim okropnym trzeba byc czlowiekiem zeby zakonczyc w takim momencie? Zartuje. <3 Rozdzial cudowny jak zawsze mam nadzieje ze nic jej sie nie stanie. Jej nie moze sie cos stac.. Boze chyba nie wytrzymam do niedzieli;o
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  33. cudowny rozdział, bardzo mi się podobał + mogłabys pisać dłuższe

    OdpowiedzUsuń
  34. opowiadanie boskie, w niecałe 2 dni przeczytałam wszystkie rozdziały ;)
    @bemydanger

    OdpowiedzUsuń
  35. to moje drugie ulubione opowiadanie zaraz po Dangerze <3

    OdpowiedzUsuń