Momentalnie podszedłem
bliżej drzwi balkonowych.
- Mia, wszystko okej? -
zapytałem próbując opanować swój głos, ale widząc ją, w
takim stanie, było to naprawdę ciężkie, wierzcie mi. - Mia? -
ponowiłem próbę, ale tak samo jak wcześniej odpowiedziała mi
tylko głucha cisza.
Dziewczyna siedziała na
czarnej barierce i wpatrywała się pustym wzrokiem przed siebie,
może nie przeraziłoby mnie to tak bardzo, gdyby nie fakt, że
wcześniejsze wydarzenia nie należały do najłatwiejszych i Mia nie
trzymała się niczego. Po prostu siedziała, jakby za moment miała
spaść i w najlepszym wypadku złamać sobie nogę.
- Mia, proszę wejdź do
środka, jest chłodno. - spróbowałem innej taktyki. Chyba nie
muszę dodawać, że ona także zdała się na nic, prawda?
Zaczynałem myśleć nad kolejnymi słowami, które nakłoniłyby ją
do wejścia do środka, ale głośny odgłos przełykającej śliny
wyrwał mnie od tego. Wpatrywałem się w Mię z nadzieją, że
ułatwi mi to wszystko.
- Przerażam cię. - usłyszałem jej cichy głos. - Prawda? -
zapytała, kiedy milczałem.
- Nie, nie przerażasz mnie. - skłamałem.
- Nie musisz tego robić. Wiem, że jestem stuknięta. - wciąż
patrzyła przed siebie.
- Nie jesteś. - zaprzeczyłem.
- Jestem. - jej spokojny głos, tylko wzmógł moje przerażenie,
mówiła tak, jakby naprawdę dopiero co została wypuszczona ze
szpitala psychiatrycznego. - Nie mam po co żyć. Nie mam dla kogo
żyć. - jej głos powoli się łamał, ale nie chciałem jej
przerywać, chciałem, żeby otworzyła się przede mną. - Jestem
tak beznadziejna, że potrafiłam wygadać coś, co miało zostać
tajemnicą. Co miało pójść tylko ze mną do grobu. - jej wzrok
nie opuszczał ciemnego nieba. - Nie chcę dłużej żyć. - Mia
szybko pochyliła się w dół, a ja w ostatnim momencie zdążyłem
chwycić jej talię, a przez ten wybryk moje żebra dały o sobie znać i musiałem naprawdę się postarać, aby jej nie puścić.
- Mia co ty kurwa robisz. - warknąłem wciągając ją za barierkę i
usadawiając na zimnym balkonie.
- Zostaw mnie. - powiedziała przez łzy, które zdążyły oblać
całe jej policzki.
- Nigdzie się nie wybieram, rozumiesz? - spojrzałem na nią, ręką
odgarniając włosy spadające na jej twarz, po czym przytuliłem ją
do siebie mocno. - Masz mnie. Zawsze będziesz mnie miała. -
szepnąłem próbując uspokoić jej szloch.
Czując na swojej skórze gęsią
skórkę, wziąłem Mię na ręce i wszedłem do środka, gdzie od
razu otuliło nas ciepłe powietrze. Zamknąłem za nami okno, po
czym położyłem dziewczynę na łóżku.
- Hej, spójrz na mnie. - szepnąłem
do niej, klękając przed łóżkiem. - Mia.- Nie chcę. - odpowiedziała unikając mojego wzroku.
- Pomożemy tym dziewczynom. - i tobie dodałem w myślach.
Kiwnęła
twierdząco głową przez co uśmiechnąłem się do niej delikatnie.
Zastanawiałem się co mogę zrobić dalej, kiedy mój wzrok zjechał
w dół. Dokładnie na jej prawą rękę, która owinięta była w
bandażu. Momentalnie zacisnąłem mocno szczękę.
Kontroluj
się. Powtarzałem sobie w
myślach.
Wziąłem głęboki
oddech, po czym chwyciłem jej dłoń. Widziałem zaskoczenie w jej
oczach, ale mimo to, nie powiedziała nic, za co w myślach jej
podziękowałem.
Naprawdę rozmowa
z nią o tym nie przyniosłaby dobrych skutków i doskonale o tym
wiedziałem, bo wystarczyła chwila, a traciłem panowanie nad tym co
mówię.
Odwiązałem
najdelikatniej jak potrafiłem bandaż, który zacząłem powoli
rozplątywać. Mia siedziała w milczeniu, ale czułem jak jej oddech
przyśpiesza. Rozwiązywanie tego cholerstwa, zajęło mi dłużej
niżeli bym przypuszczał, a to co pod nim zobaczyłem mało nie
wywołało u mnie wymiotów.
Jej nadgarstek był
cały poszarpany. Wierzcie mi, wyglądał gorzej niż okropnie.
Przejechałem
opuszkami palców po każdej ranie, a następnie musnąłem ją
ustami.
- Nie rób tego
więcej. Proszę. - szepnąłem patrząc w jej oczy, które
zapełniły się łzami.- Przepraszam. - szepnęła ledwo dosłyszalnie.
- Nie przepraszaj. - wysiliłem się na uśmiech. - Po prostu tego nie rób. - kciukiem starłem łzę, która spłynęła po jej poliku.
Może nie
powinienem się cieszyć, ale robiłem to.
Po pierwsze
zachowałem spokój. Po drugie... Mia nie zrobiła się jak z
kamienia, co znaczy, że się mnie nie bała.
~Mia
Leżałam na łóżku, a Justin na kanapie obok, a mimo to nie byłam
w stanie na niego patrzeć.
Swoją drogą zastanawiałam się jakim cudem on patrzał na mnie.
Na samą myśl o tym brało mnie na wymioty. Nienawidziłam siebie.
Ale czy tego chciałam, czy nie on naprawdę się o mnie martwił. I
chociaż nie wiedziałam, co takiego widzi w osobie takiej jak ja, to
on robił to. Troszczył się o mnie i coś sprawiało, że nie
chciałam go zawieść.
**
Otworzyłam oczy, po czym rozejrzałam się po pomieszczeniu. No
tak, byłam u Justin'a.
Nie wiem, jakim cudem udało mi się zasnąć, ale zrobiłam to, co
było dobrym rozwiązaniem.
Ale teraz był ranek i musiałam pokazać, że jestem silna. Nawet
jeśli nie byłam.
Wstałam z łóżka i spojrzałam na śpiącego jeszcze chłopaka.
Był spokojny. Naprawdę spokojny. I gdyby nie fakt, że trochę już
go znałam, to zapewne nie uwierzyłabym, jeśli ktoś powiedziałby
mi o jego różnych obliczach popieprzenia.
Raz był miłym i słodkim osiemnastolatkiem, który troszczył się
o mnie, a raz kretynem, który wydzierał się na każdego i chciał
ustawić go do pionu, a raczej przyporządkować sobie.
Mimo to jednak i tak był kimś kogo... lubiłam.
Weszłam do łazienki, gdzie doprowadziłam się do porządku, po
czym przechodząc przez pokój na palcach, aby nie obudzić Justin'a wyszłam na korytarz, a później po schodach zeszłam na dół.
Doskonale wiedziałam, gdzie wszystko jest, bo nie byłam tutaj
pierwszy raz, co ułatwiało sprawę. Zawiązując włosy w koka,
weszłam do kuchni, gdzie ku mojemu zaskoczeniu siedział Vinny.
- Hej. - powiedziałam, a w moim głosie na pewno dało się wyczuć
zmieszanie.- Cześć, cześć. - uśmiechnął się do mnie.
- Robię naleśniki, chcesz trochę? - postanowiłam udawać, że wszystko jest normalne.
- Z chęcią, ale muszę lecieć. Mam do załatwienia coś na mieście, więc no niestety. Siła wyższa. - zaśmiał się. - Ale wszystkie składniki znajdziesz w dolnej szafce. - wskazał palcem na jedne z niebieskich drzwiczek.
- Okej, dzięki. - uśmiechnęłam się i wyjęłam co potrzeba.
- Justin jeszcze śpi?
- Tak, tak. - odpowiedziałam odpakowując mąkę. - Garnek? - zapytałam.
Vinny wstał z miejsca, otworzył zmywarkę i podał mi to, czego potrzebowałam.
- Trzymaj, a ja będę leciał. Do później. - uśmiechnął się
znikając za drzwiami.- Do później. - odpowiedziałam skupiając się na robieniu posiłku.
Nie wiedziałam czy trafię w kubki smakowe śpiącego na górze
chłopaka, ale miałam nadzieję, że lubi naleśniki. W końcu kto
nie lubi naleśników, prawda?
Zrobienie masy nie zajęło mi dużo czasu i zanim się obejrzałam
martwiłam się znalezieniem patelni, co było dla mnie poziomem
hard.
Jakoś nie lubiłam grzebać komuś po szafkach, ale sytuacja tego
wymagała. Całe szczęście wszędzie panował porządek, więc
szybko znalazłam to co potrzeba, co naprawdę mnie dziwiło, jak
tylu facetów mieszkających w jednym domu, mogło tak dbać o
porządek?
- Co robisz? - czyjś głos za moimi plecami spowodował, że
podskoczyłam zdenerwowana, jakbym robiła coś złego.
- Cześć. - powiedziałam odwracając się twarzą do Justin'a, który
stał w progu kuchni w samych szarych dresach, bez żadnej koszulki.
- Robię naleśniki, lubisz?
- Kocham. - zaśmiał się pod nosem, co trochę rozluźniło
atmosferę.
- W takim razie siadaj. Kucharz Mia serwuje śniadanie. - uśmiechnęłam
się i wróciłam do swojego zajęcia.
- Dobrze spałaś? - Justin zapytał siadając przy stole, podczas
kiedy ja przewracałam na patelni naleśnika.
- Całkiem dobrze. - odpowiedziałam szczerze. - A ty?
- Nie wiedziałem, że kanapa, może być tak wygodna. - na jego słowa
momentalnie mnie olśniło. Przecież zajęłam jego łóżko.
- Przepraszam, dzisiaj oddaje ci twoje wielkie, wygodne łoże. -
zaśmiałam się pod nosem.
Postawiłam przed Justin'em talerz z jedzeniem, po czym nalałam do
szklanki mleka i ją także ustawiłam na stole.
- Ty nie jesz? - zapytał zaskoczony.- Śniadania są nie dla mnie. - wzruszyłam ramionami. - Smacznego.
- Nie zjem, chyba, że ty zjesz ze mną. - założył ręce na ramionach.
- Oh, proszę. - mruknęłam. - Nie jadam śniadań, ale ty masz to zjeść. - uśmiechnęłam się do niego.
- Pół na pół, inaczej nie ruszę tych naleśników i będę chodził głodny, co będzie twoją winą. - zaczął rozglądać się po pokoju, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, który próbował ukryć.
- Jesteś uparty, wiesz? - warknęłam, biorąc do ręki widelec i zajmując miejsce obok niego. Bez namysłu wbiłam go w jednego z naleśników i maczając go w bitej śmietanie włożyłam go sobie do ust. - Zadowolony? - powiedziałam z pełną buzią jedzenia na co Justin roześmiał się w głos, a ja ledwo co się nie udławiłam przegryzając, swoją drogą, całkiem dobrego naleśnika.
- Tak, teraz tak. - z jego twarzy nie schodził uśmiech i sam zaczął zajadać się przygotowanym przeze mnie daniem.
- Dobre? - zapytałam, kiedy udało mi się przełknąć wszystko co wpakowałam sobie do ust.
- Pyszne. - odpowiedział bez namysłu przez co szeroko się uśmiechnęłam. Justin spojrzał na mnie, po czym po raz kolejny dzisiaj wybuchł głośnym śmiechem, przez co spojrzałam na niego jak na idiotę. Co jest takiego zabawnego? - Jesteś cała w śmietanie. - wytłumaczył, wciąż nie przestawając się śmiać, a ja czułam jak moje poliki robią się czerwone. Czym prędzej zaczęłam się wycierać.
- Już? - zapytałam.
- Nie, jeszcze tutaj. - zanim miałam okazję coś zrobić, Justin kciukiem, zebrał z kącika moich ust resztki śmietany, przez co lekko się wzdrygnęłam. Nie było to złe uczucie. Było po prostu... Inne. - Przepraszam. - powiedział zauważając to.
- Wszystko okej. - odpowiedziałam wysilając się na uśmiech. - Która godzina? - zapytałam uświadamiając sobie, że dzisiaj jest wtorek, my mamy szkołę, a Janey jest na mnie wściekła.
- Dochodzi 12, a co? - Justin odpowiedział ze spokojem, a ja szeroko otworzyłam oczy.
- Już 12?! - przez przypadek podniosłam głos.
- Co w tym złego? - zapytał zaskoczony.
- Wczoraj nie byłam w szkole, dzisiaj też ją opuściłam, a moja ciotka, najprawdopodobniej zaraz wezwie FBI, żeby mnie poszukiwali. Jestem martwa. - uświadomiłam jemu i sobie, w jak beznadziejnej jestem sytuacji.
- Jane jest na ciebie wściekła? Czemu? - zapytał zaskoczony.
- Dowiedziała się, że wcale nie nocowałam u Kate, no i że trochę opuszczałam zajęcia z nią, no i że nie było mnie kilka dni w szkole. - wytłumaczyłam zakrywając twarz w dłonie.
- To faktycznie lipa. - zastanowił się. - Ale mam pomysł, daj mi chwilkę, ubiorę się. - powiedział szybko wstając z krzesła i znikając z kuchni.
Co on znowu wymyślił?
***
Rozdział długi, nawet bardzo, zadowoleni?
No i były momenty parki *_____________*. Jaram się, hahahaha XD. + ciekawi co takiego wymyślił Justin? Mogę tylko zdradzić, że to będzie miało naprawdę duże znaczenie w kolejnych rozdziałach, bo przez to się dużo rzeczy zmieni :D.
+ Naprawdę nie chcę tego robić, ale sytuacja wymaga, jak pewnie każdy z Was wie, egzamin gimnazjalny się zbliża, a co za tym idzie ten tydzień będzie jedną, wielką harówą, więc może się zdarzyć tak, że się spóźnię z rozdziałem... Przepraszam i obiecuję, że jeżeli tak się stanie to nadrobię to później :).
+ Postaram się 30 rozdział dodać we wtorek :).
Co myślicie o 29? :) Let me know xo.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Co myślicie o 29? :) Let me know xo.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Świetne, świetne i jeeeeszcze raz ŚWIETNE <3
OdpowiedzUsuńbłagam Cie nie zmarnuj swojego talentu .!
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle świetny .!
powodzenia na egzaminach :D dasz sobie rade :) ja jakoś sobie dałam, kiedy je pisałam :)
powodzenia .! ^^
~ Cat
Świetne, jaram się jksjs chcę już nn rozdział! lol
OdpowiedzUsuń@nustinxlarry
Boski !!! NAJLEPSZY !! ok czekam na next. !!
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze świetny . hahah , ten słodki moment kiedy jedli naleśniki lol , mam nadzieję że może w 30 rozdziale w końcu coś między nimi się wydarzy. @YoSwaggyBieber
OdpowiedzUsuńBoże ! przeraziłaś mnie na początku xdd ale później było już tylko lepiej :) wspominałam już, że lubię czytać Twoje opo ? nie ? to właśnie wspomniałam xdd lubie to :D
OdpowiedzUsuńU la la zaczyna się robić całkiem ciekawie :D
OdpowiedzUsuńChociaż czekam na jakąś scenę, no wiesz...cmok cmok czy cuś :P hahaha wiem, zboczuch ze mna hahaha :D wybacz :P
Ale rozdział MEGA! :D
@ameneris.
Jezuuu cudowny ten rozdział. uwielbiam czytać tego bloga *o* powodzenia na testach ;) + inf. mnie @olkaa6
OdpowiedzUsuńrhbgkgveslvw informuj mnie na tt proszę :) @mykidrauhllswag
OdpowiedzUsuńświetny jest! no i długi! haha, jestem ciekawa co Justin zamierza! mam nadzieję, że pomoże Mii.
OdpowiedzUsuń@threadofsilence
Dziewczyno... co ty ze mną zrobiłaś ?!?! Hahahahaha :* wczoraj przez przypadek znalazłam twojego bloga, a kiedy zaczęłam go czytać przeczytałam wszystkie rozdziały w ciągu 2 godzin <3 kobietoooo... uzależniasz xD <3 twoje opowiadanie jest bardziej niż super <3 jest w nim coś, od czego nie da się oderwać :D nie mogę już doczekać się kolejnego rozdziału :) pozdrawiam, belieberka :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Dodawaj szybko kolejny! :D
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej i jestem strasznie ciekawa co wymyślił Justin a tym bardziej że to ma dużo zmienić. Juz nie moge się doczekać, no i zrozumiem jak bedziesz się spóźniać z rozdziałem. Życze powodzenia na teście :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńjakie szczęście, że zdążył ją złapać o.O jakby coś poszło nie tak, to... omg, nawet nie chcę myśleć, co by mogło się stać. a rozdział mega, nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych rozdziałów! *.* Początek mnie dość przeraził, ale reszta sdfghjm! hahha. @justsejswaggie
OdpowiedzUsuń*____________* jaram się
OdpowiedzUsuńRozdzial ashahagsahajs swietny.. Nie mogę sie doczekać następnego. Justin tu jest taki opiekuńczy że ojeju chcialabym mieć takiego Justina <3
OdpowiedzUsuń@nastiily
omg, JARAM SIE JARAM. nie dość że niesamowity to jeszcze długi ten rozdział *-* ciekawość mnie zżera co on wymyslił. gsfdhsdfhagsdfgh /@zxcvre
OdpowiedzUsuńBoskie:)))))))
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne! Dokładnie kilka dni temu zaczęłam je czytać i muszę przyznać, że mega wciąga! (: mogłabyś mnie powiadamiać? @kamswaag
OdpowiedzUsuńW KOŃCU BYŁA SCENA MIĘDZY NIMI, OMG *-* CZYTAŁAM TO U DZIADKÓW I JA TAKI ŚMIECH, A ONI NA MNIE TAKE WTF? HAHAHA, BEZCENNE.
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ DOCZEKAŃ SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU, DOBRZE O TYM WIESZ. KOCHAM TWOJEGO BLOGA I CIEBIE!
ŻYCZE WENY, POWODZENIA NA TESTACH I CAŁUJĘ @LOVATONNE XOXOX
ZAPRASZAM NA WWW.JUSTEMI-STORY.BLOGSPOT.COM DODAŁAM WCZORAJ ROZDZIAŁ DRUGI :)
Nareszcie to na co czekałam aż tyle czaasu. Czekam a next <3
OdpowiedzUsuńaaa genialny jak sie cieszę już nie moge doczekać się następnego! fajnie że ten rozdziła jest dłuższy :> powodzenia na testach!
OdpowiedzUsuńTa długi, ale dla mnie i tak za krótki. haha xx
OdpowiedzUsuńJest cudowny. Taki opiekuńczy Justin. Ciekawe co znowu wymyślił :)
Dziękuję i czekam na kolejny. Buziaki <3
@aania46
CUDO <3
OdpowiedzUsuńcieszę się że Mia odtworzyła się :)
OdpowiedzUsuńczekam na więcej momentów Justina i Mią :)
@Evelina_F
GDWQFDYFEEDWFYTDFEWQTEDFWYTFEDWTFDYTEWFDYTEWFDTWFTYEF13RQEWQEDTWRDERTDRTSFDWEGFDSFGDSKDSJKLGKFDKYSGDYADHJHDJA,dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, podobało mi się to, że między nimi (podczas tego śniadanie) coś zaczęło się dziać. Nie mogę się doczekać więcej takich scen. :D Ja też piszę testy, więc wiem co czujesz, życzę Tobie (i przy okazji sobie XD) powodzenia. :D <3 // Natalia
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się pomysł na twojego bloga. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :*
Zgnijesz w piekle za swój talent skarbie i już ja tego dopilnuję ;_;
OdpowiedzUsuńomb, cudowny rozdział bdasbkasdkjsda.
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie, jest cudowne! *.*
Świetny, jestes genialna, serio.
OdpowiedzUsuń@luuvselly
Jaki długi, ja nadal czuję niedosyt, jak dla mnie za szybko sie skończył ;c Kurde no tak mi się spodobał, że jak zobaczyłam, że to już koniec, to mało co się nie popłakałam. Czekam z utęsknieniem na następny.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Candice xoxo
niesamowicie piszesz *.*
OdpowiedzUsuńStrasznie długi ten rozdział! Ale ja i tak chcę już następny, a muszę czekać 2 dni ;c. Ale opłaca się poczekać żeby się przekonać co takiego wymyśli Justin ♥
OdpowiedzUsuńojejciu jestem strasznie ciekawa co takiego wymyslil Justin...przepraszam ze taki krotmi komentarz ale ide juz spac bo rano nie wstene czekam na kolejny <3 @ewelina9757
OdpowiedzUsuńChcę żeby był już wtorek, no kurde! :D Bardzo fajnie piszesz i tak mnie to zaciekawiło, że dzisiaj jak znalazłam twój blog przeczytałam wszystkie rozdziały :)
OdpowiedzUsuń[P.S. - Chcę zaprosić cię na mojego bloga, na który właśnie dodałam Prolog. Mam nadzieję, że wejdziesz i przeczytasz to co "wyskrobałam" :) / http://drop-stories.blogspot.com/]
Ale długi ale to dobrz czekam na NN dodaj szybko plisss kocham twojego bloga
OdpowiedzUsuńPS. masz talent dziewczyno
http://thelovestoryforyou.blogspot.com/
Bardzo lubię czytac to opowiadanie. zaczełam trzy dni temu i teraz niestety skonczyłam. niestety bo umieram z cekwości co będzie dalej. czekam na kolejny rozdział. baaardzo naprawde baardzo mi sie podoba :DD <3 <3 a i powodzenia na tescie! :P + informuj mnie o nowych rozdziałach, mój tt : @gabizarry i z góry dziekuje :D
OdpowiedzUsuńaaaaa geniusz z ciebie kocham te opowiadanie!
OdpowiedzUsuńZapraszam na opowiadanie o Justinie: http://dangerousmeeting.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPytania co do opowiadania: http://ask.fm/DangerousMeeting
CUDOWNY ROZDZIAŁ! nie wytrzymam do kolejnego, nooo!
OdpowiedzUsuńBosko <3
OdpowiedzUsuńJezus noo człowieku.. weź się trochę ogarnij..
OdpowiedzUsuńMam jutro szkołę, a nie mogę przestać czytać. Chcę się iść myć, a nie mogę przestać czytać. Chce mi się do kibla tak bardzo, że chyba się zaraz posikam w gacie.. ale nie! Nie mogę iść, BO MIE MOGĘ PRZESTAĆ CZYTAĆ! Wszystko twoja wina ;*