poniedziałek, 25 lutego 2013

08: She's stupid.

~Justin
  Jak bardzo debilnym trzeba być, żeby pójść gdzieś z obcym kolesiem, na imprezie, która bez wątpienia była jedną wielką popijawą, gdzie każdy ruchał wszystko co tylko się ruszało? Najwidoczniej Mia nie grzeszy rozumem.
  Przewracając oczami, odstawiłem swój kubek z piwem, po czym przedzierając się przez rozszalały i napity tłum moich rówieśników, który skakał do piosenki, ruszyłem za nimi. Trzymałem się wystarczająco daleko, żeby nie mogli mnie zauważyć, więc bez problemu obserwowałem całą sytuację.
  Czemu cię to w ogóle obchodzi Bieber, co? Od kiedy przejmujesz się innymi? Głos w mojej głowie odezwał się w najmniej oczekiwanym momencie. Oszukiwałbym sam siebie, gdybym nie przyznał mu racji. Co ja tutaj w ogóle robię? Powinienem być teraz z chłopakami i popijać kolejne piwo, a nie siedzieć na jakiejś durnej imprezie, gdzie jedyną rzeczą, która zasługiwała na moje uznanie była muzyka, no i może niektóre dziewczyny, ale jedyne co mnie do nich ciągnęło to dość interesujące kształty, na które miło było popatrzeć, nie wspominając już o dotykaniu, a już na pewno nie śledzić jakąś durną szmatę. Dokładnie tak, w końcu przejrzałeś na oczy, brawo!
  Już miałem zawrócić na dół, kiedy dostrzegłem, że Mia z Jason'em wchodzą do jego sypialni. Czy ta dziewczyna jest taka głupia, czy tylko udaje? Co cię to interesuje? Idź i się zabaw, a nie przejmuj jakąś szmatą. Ignorując głos w swojej głowie i wcześniejsze plany, zostałem w tym samym miejscu i obserwowałem, jak drzwi pokoju się zamykają.
  Jeżeli Jason zapraszał kogoś do swojej sypialni, oznaczało to tylko jedno, a biorąc pod uwagę niechęć Mii do innych, z pewnością nie spodoba jej się to.
  Podszedłem bliżej do drzwi i wsłuchiwałem się w odgłosy w środku. Niestety, ale dźwięk muzyki na dole zagłuszał wszystko i nie mogłem nic z tym zrobić.
  Bieber, spierdalaj na dół! Coś w mojej głowie nie chciało dać za wygraną.
  Tak w zasadzie to, co ja takiego robiłem? Puknąłem sam siebie w czoło i odszedłem od drzwi. Tak, teraz idź tam i się zabaw, po drodze zalicz jakąś panienkę, przyda ci się.
  Zanim jednak miałem okazję przejść chociażby połowę schodów, do moich uszu dobiegł krzyk. Krzyk Mii.
  Momentalnie odwróciłem się i próbowałem otworzyć drzwi, które niestety, były zamknięte na klucz.
- Jesteśmy zajęci! - usłyszałem głos Jason'a zza drzwi. - Zamknij się! - to z pewnością nie było skierowane do mnie.
  Nie męczyłem się z szarpaniem za klamkę, które i tak by nic nie dało. Odszedłem kilka kroków do tyłu, po czym z rozpędu kopnąłem z całej siły w białe drzwi. Niestety, nie przyniosło to oczekiwanych skutków, więc podjąłem próbę numer dwa.
  Całe szczęście tym razem drzwi otworzyły się przede mną, a ja dostrzegłem Mię, opartą o blat biurka, ze łzami w oczach, próbowała odepchnąć od siebie Jason'a, który pochylał się nad nią, ale widząc mnie momentalnie się podniósł. 
- Co jest sta...- zaczął, ale nie pozwoliłem mu skończyć. Moja pięść mocno uderzyła jego policzek, tak, że aż obrócił się o 90 stopni.
- Wyjdź. - warknąłem do Mii, po czym podszedłem bliżej chłopaka. 
  Był nieźle wstawiony, więc sprowadzenie go do parteru, nie wymagało wielkiego wysiłku z mojej strony. Nie zwracając uwagi na nic, zacząłem kopać go po brzuchu tak mocno, jak tylko potrafiłem. Furia zapanowała mną całym. Kopałem go i uderzałem pięściami bez przerwy.
- Justin przestań! - usłyszałem za sobą dziewczęcy, przerażony głos. 
  Co kurwa? Mam przestać? On próbował ją zgwałcić, do cholery!
- Nie chcesz mieć przeze mnie problemów. - wyjaśniła, kiedy wpatrywałem się w nią jak głupi. 
  Kopiąc go ostatni raz, wyszedłem z pokoju.
- Idziesz? - warknąłem na Mię, stojąc w progu.
  Pokręciła twierdząco głową, po czym przede mną wyszła z mieszkania. Szedłem obok niej przez dłuższy czas próbując się opanować. Przymknąłem lekko powieki i wziąłem kilka głębokich oddechów. Kiedy byliśmy na dworze, zimne powietrze dobrze na mnie podziałało, bo odrobinę się uspokoiłem.
- Wszystko okej? - zapytałem najmilszym tonem na jaki było mnie teraz stać.

  Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na mnie, jej wzrok był smutny, ale jednocześnie rozgniewany. Jej poliki były mokre od łez, które nie przestawały wypływać z jej oczu. Przez cały ten widok, we mnie zrodziło się uczucie współczucia, coś, co naprawdę ciężko we mnie zbudować.
- Nie! Nie jest okej! To twoja wina, rozumiesz?! - zaczęła krzyczeć. - Po co mnie podpuszczałeś, co?! Miałeś w tym jakiś swój udział?! - spojrzałem na nią jak na idiotkę, marszcząc brwi. - Zresztą, nieważne! Nie mam zamiaru przechodzić przez to znowu, rozumiesz?! Nie mam! - warknęła ocierając łzy rękawem jej szarej bluzy.
  Znowu? Co to miało znaczyć? Jakie do cholery znowu?
  Zanim miałem okazję zapytać o cokolwiek, Mia pobiegła daleko przed siebie zostawiając mnie na środku chodnika samego. Od razu za nią ruszyłem, ale nawet moje wołania za nią, nie zmieniły faktu, że biegła przed siebie nie zwracając na mnie uwagi. 
  Widząc, że to i tak nic nie pomoże, zatrzymałem się i zamiast kontynuować swoją czynność, zacisnąłem mocno pięści i poszedłem w kierunku mojego samochodu.
  Wsiadając do niego szybko i odpalając silnik wjechałem na drogę, gdzie dzisiaj nie było żadnego ruchu, więc mogłem gnać tak szybko, jak tylko chciałem, a moja noga na pedale gazu, była dzisiaj wyjątkowo ciężka, przez co dawałem upust swoim emocjom. Negatywnym emocjom. Po 15 minutach byłem na miejscu. 
- Step! - krzyknąłem głośno wchodząc do naszego domu.
- Co kurwa?! - Stefano wyłonił się z salonu. - Bieber co ty tutaj robisz?! - warknął na mnie, czym akurat najmniej się przejąłem. 
- Pogrążymy tego chuja i zrobimy to dzisiaj, teraz. 

***
Powiem Wam, że macie dobrego nosa :). Jason nie będzie dobrą postacią i zapewniam, że to nie koniec problemów z nim, to dopiero początek :). 
Aktualnie jestem na pisaniu 27 rozdziału i OMOMOM! Nie mogę się doczekać, aż to przeczytacie *____*. Ale póki co zostawiam Was z 8, a 9 powinna pojawić się w środę/czwartek :).
Jak zawsze możecie zostawić swoje twittery, czy jakikolwiek inny kontakt, a będę informować o nowych rozdziałach :).
+ 28 dni *____________________*. CORAZ BLIŻEJ <3. 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ  

18 komentarzy:

  1. Jejku świetny *.* Ej, nie wytrzymam do środy, no ._. //@Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry !! nie moge sie doczekac co bedzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać.. Asjahajsks uwielbiam ten rozdział <3. Justin taki asjdhshddhg, że ją uratował.. Czekam na kolejny
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chce kurna już!! No to się akcja rozkręciła!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ej ja chce codziennie nowe rozdziały *.* . tylko co chwile wchodze i odświeżam strone czy czegos nowego nie ma...
    kurcze :D no .! cóż moge powiedzieć ?? :D
    ZAJEBISTE xD no i smutne po części jeśli chodzi o całą historie Mi ( czy jak to tam odmienić :P )
    z niecierpliwością czekam na dalszy ciag... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rany rany! Ale sie jaraaaam *.* Nie mogę sie doczekać następnego! ;D A teraz czas mi się będzie dłużył do następnego, bo wiesz.. Chora ;D Czekam na nn < 3 @shes_still_love

    OdpowiedzUsuń
  7. AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW. Nie wiem która ze stron Justina bardziej mnie jara. Zapatrzony w sobie dupek, czy mega uroczy i troskliwy chłopak. Obaj są agh, cudowni.
    Rozdział jest genialny buraczku. Nudne się robi to chwalenie, więc może napisz jakiś chujowy rozdział żebym mogła coś poprawić, co ? :D HAHAHAHA, żartowałam, nie umiesz napisać czegoś czego bym nie pokochała.
    Biedna Mia, znowu to samo .. :< Ale fajnie, że Just ją uratował i skopał tyłek Jasonowi *wredny chuj, którego nie trawię* :>
    Ale ta akcja na końcu... O KOGO CHODZI ? Robi się coraz ciekawiej bejbs.
    Rozdział ma być w środę, gdyż w czwartki nie wchodzę na komputer, a muszę to przeczytać XD
    TWOJA ODDANA, NAJWIERNIEJSZA, I ZOSTAWIAJĄCA NAJLEPSZE KOMENTARZE FANKA.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Łoooo tu się dzieje!!!! W końcu nadrobiłam wszystkie zaległe i jestem z ciebie dumna młoda! Tak trzymaj dalej w razie czego służę pomocą:P

    OdpowiedzUsuń
  9. BOSKI !! tylko czemu taki krótki !!!!??? Chce dłuższe !!! Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. niech ten Jason lepiej się nie miesza, bo Bieber da jmu popalić, następnym razem pewnie mocniej. o co chodziło Mii? o nie, teraz mnie podkusiłaś z tym 27 rozdziałem ;<

    OdpowiedzUsuń
  11. ale Ty jestes okrutna! ROZDZIAL DOPIERO W SRODE, CZWARTEK :O dawaj co dwa dni <3333 @shazzus

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaa! uwielbiam to!! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się Twój styl pisania, jest luźny i łatwo się czyta cały tekst. Większość zdań dobrze zbudowana jest kolejnym ogromnym plusem. Jedyne zastrzeżenia miałabym do przekleństw, używaj raczej rzadziej, a jak musisz to trochę w większych odstępach (w innych akapitach, mniej w dialogach).
    Pomijając fakt, że raczej nie jestem fanką Justina wciągnęło mnie :)
    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty *-* tylko krotkie.. Jestes glupia..bo mzsz tyle juz rozdzialow a my nie mozemy ich przezytac :c

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale akcja! :D

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  16. świetne <3 *-*

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  18. To znowu ja! *ta da* Mam nadzieję, że się cieszysz, bo zostaję tu na dłużej. Jak zawsze, bardzo przypadł mi do gustu 'miły Justin' uwielbiam takie momenty, kiedy jest troskliwy i w ogóle, takie Aww.;3 Idę czytać dalej
    Buziaki,
    Candice xoxo

    OdpowiedzUsuń