Nie
zwracając na niego uwagi szybko go wyminęłam i chciałam pójść
dalej, ale jego głos skutecznie mnie powstrzymał.
- Robisz
to co potrafisz najlepiej, prawda? - momentalnie stanęłam w miejscu.
- Co
takiego niby robię? - zapytałam odwracając się twarzą do niego.
- Uciekasz.
- skomentował szybko.
- Niby
przed czym? - założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Chociażby
przed tą imprezą, dlaczego nie wejdziesz do środka? - włożył
ręce do kieszeni swoich czarnych spodni.
- Bo
nie byłam na nią zaproszona, bo każdy uważa mnie za
samobójczynię, co akurat doskonale powinieneś wiedzieć, dlatego.
- warknęłam i odwróciłam się do niego ponownie plecami, po czym
zaczęłam iść przed siebie.
Moja
rozmowa z nim zawsze kończyła się na jednym, a mianowicie na
kłótni i moim podwyższonym ciśnieniu.
- Wstęp
jest wolny. - jego głos znowu mnie zatrzymał. - Możesz tam wejść
i się po prostu dobrze bawić, a nikt nie będzie miał do ciebie o
to pretensji. - dodał wykorzystując moją ciszę. Miałam zamiar
odwrócić się i grzecznie podziękować, ale jego słowa jak
zwykle zmieniły moje plany. - No chyba, że się boisz i wolisz
uciec.- W zasadzie czemu nie. - odwróciłam się i podeszłam do niego. - Chętnie się zabawię. - uśmiechnęłam się zwycięsko i nie czekając na jego zadek ruszyłam w stronę wielkiego domu z basenem.
Jeżeli
wcześniej byłam zdenerwowana, to teraz całe zdenerwowanie
zamieniło się w strach. Nagle przestałam być taka pewna siebie
jak wcześniej i chciałam po prostu zawrócić i spędzić resztę
weekendu w łóżku. I zapewne to bym zrobiła, gdyby nie chłopak
idący kilka kroków za mną.
Dasz
radę Mia. Dasz radę. Powtarzałam sobie naciskając klamkę
mieszkania. Ku mojemu zaskoczeniu drzwi same się przede mną
otworzyły, a naprzeciwko mnie stał chłopak z butelką piwa w ręku.
W środku było pełno osób bawiących się, którzy na mój widok
nawet nie zaprzątnęli sobie głowy.
Odwróciłam
się do Bieber'a i spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym widzisz,
potrafię. Ten tylko uśmiechnął się do mnie i mogę przysiąc,
że pierwszy raz od całej naszej znajomości obdarzył mnie szczerym
uśmiechem.
Weszłam
do środka, gdzie impreza trwała już w najlepsze, każdy tańczył,
pił, niektórzy obściskiwali się po kątach, ale każdy był
szczęśliwy. Uśmiechnęłam się do siebie, nie mogąc uwierzyć,
że ludzie nie wyrzucili mnie stąd na zbity pysk. To wszystko
wydawało się nierealne.
- Piwa?
- wysoki, umięśniony chłopak podszedł bliżej z czerwonym
plastikowym kubkiem, jeżeli mnie pamięć nie myli, to kiedyś grał
w drużynie, ale doznał jakiejś kontuzji.
- Nie
dzięki, nie pije. - uśmiechnęłam się do niego niepewnie.
- Co
tutaj robisz? - zapytał po chwili ciszy, jaka weszła pomiędzy
nas.
Odchrząknęłam
gule w gardle po czym spojrzałam na niego jeszcze raz. - Bawię się.
- odpowiedziałam.
Zanim
miałam okazję powiedzieć coś więcej, on objął mnie ramieniem i
poprowadził na parkiet. Jak zawsze zrobiłam się jak z kamienia,
ale tym razem postanowiłam z tym walczyć, nie mogę wiecznie bać
się każdego.
Wzięłam
głęboki, oczyszczający oddech, po czym uśmiechnęłam się do
mojego towarzysza i wspólnie bawiliśmy się w rytm muzyki. Naprawdę
starałam się jak mogłam, ale po prostu nie potrafiłam znieść
jego rąk na moich biodrach, więc strąciłam je przy najbliższej
okazji, niby przypadkowo. Całe szczęście do końca piosenki nie
musiałam się już więcej z tym użerać.
- Jak
masz na imię? - zapytał siadając na kanapie, gestem wskazał abym
zajęła miejsce obok niego, co za chwilę uczyniłam.- Mia. - odpowiedziałam rozglądając się po wszystkich byleby tylko nie patrzeć na niego.
- Cóż, w takim razie miło cię poznać Mia, Jason. - podał mi dłoń, którą delikatnie uścisnęłam.
Między
nas wdarła się nieprzyjemna cisza, więc wytężyłam swój umysł,
aby znaleźć jakiś przyziemny temat do rozmowy.
- Ładny
dom. - mruknęłam zaraz rumieniąc się jak burak, naprawdę mam
zamiar rozmawiać z nim o pomieszczeniu? Czy było coś, bardziej
żałosnego od tego?- W zasadzie jest mój. - zaśmiał się pod nosem. - Znaczy moich rodziców, ale jak widać nigdzie ich tutaj nie ma.
- Gdzie są? - zapytałam, ciekawska jak zawsze.
- Pojechali na wakacje, więc przez najbliższe 2 dni mam dom cały dla siebie. - zaśmiał się. - Choć, pokażę ci go. - wstał i podał mi swoją dłoń.
Spojrzałam
na nią niepewnie, prawie go nie znałam. Rozejrzałam się po
pomieszczeniu jeszcze raz, chcąc uzyskać trochę czasu na myślenie, ale zamiast
tego, napotkałam Justin'a opierającego się o ścianę. Bez
wątpienia przyglądał się całej tej sytuacji. Na jego ustach
malował cwany uśmieszek. Niech cię szlag trafi, Bieber.
Wstałam i uśmiechnęłam się do Jason'a. - Prowadź. - powiedziałam patrząc w kierunku Justin'a.
***
38 KOMENTARZY, CZY JA ŚNIĘ? ;O.
Jesteście niesamowici, Boże, KOCHAM WAS! Nie wiem jak udało się Wam to zrobić, naprawdę nie mam pojęcia, ale dziękuję! Nawet nie wiecie jak to mnie nakręca :D.
Jako moje podziękowania, macie tutaj 7, ale nie sądzę, żeby to wystarczyło, żeby wyrazić, jak bardzo jestem Wam wdzięczna.
+ 30 dni do koncertu!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
TAK SZYBKO ROZDZIAŁ, ASDFGHJKL ŚWIETNIE! Myślałam, że ich jakoś przybliżysz, że on ją pocałuje, czy coś, a tu prosze :( No cóż i tak później będą razem i koniec! Rozdział świetny, ale krótki. Przyjemnie się czyta :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, życzę weny! Całuję @lovatonne xoxoxox
Jak masz czas to wejdź do mnie, wczoraj dodałam nowy rozdział :) http://biebers-story.blogspot.com/
TAK TAK TAK TAK TAK <3
OdpowiedzUsuńI znowu muszę wysilić swoje szare komórki i napisać cudowny komentarz :D *wiem, że kochasz moje komentarze*
Nie mam siły myśleć, ale OKEY.
Rozdział jest genialny. Mia stara się udowodnić Justinowi, że potrafi się zabawić. Boję się co z tego wyniknie, bo to przecież twój blog, tu nic nie jest normalne *kocham Cię*.
Justin, jak to Justin jest cholernie przystojny, seksowny, ponętny i aghhh, zabija mnie jako taki cham.
KOCHAM CIEBIE.
KOCHAM TEN ROZDZIAŁ.
KOCHAM JUSTINA.
KOCHAM TWÓJ ROZDZIAŁ.
I KOCHAM, ŻE DODAŁAŚ DZISIAJ SIÓDEMECZKĘ, MIMO TYCH SWOICH DNI KIEDY DODAJESZ ROZDZIAŁY.
Czekam niecierpliwie na nexta buraczyno :) xx
+ MAŁA REKLAMA, NIE DENERWUJ SIĘ XD
Zapraszam na mojego bloga o Justinie i cenie jaką trzeba zapłacić za sławę ;)
http://the-power-of-privacy.blogspot.com/
Nie spodziewałam się tak szybko rozdziału ;o No i jak zawsze świetny rozdział. W ogóle uwielbiam tego bloga <3 Czekam na kolejny rozdział :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńmówiłam już, ze to kocham ? :D haha :D chyba nie :D w takim razie KOCHAM :D
OdpowiedzUsuńmasz TALENT .! nie zmarnuj go .! :D
nie wiedziałam że będzie tak szybko ;D ale jest mega, ciekawe co bieber sobe pomyslal XD
OdpowiedzUsuńJaka odważna poszła z nim ! ale to nie wróży nic dobrego ;x Chcę dalej :D
OdpowiedzUsuńAwww, to ja kocham Ciebie za to opowiadanie! *.* Świetny rozdział!Nie spodziewałam sie, że Mia pójdzie na tą impreze, a tu takie coś, nawet chłopaka poznaje! Coś mi się wydaję, że ten cały Jason, nie jest taki fajny. A ten Bieber, może mieszał w tym paluszki? ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieje ze bieber ja uratuje w najblizszym czasie z opresji !! A propos boski rozdzial, zreszto jak kazdy. Czekam niecierpliwie na next !!!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę cię, że rozdział jest tak szybko. Bardzo mi się podobał, no może oprócz postaci Jasona. Nie wiem, nie polubiłam go. Ale w sumie nie było go tu za wiele ;p Kto wie, może okaże się całkiem fajny? A jak napisałaś o szczerym uśmiechu Justina, to nawet go sobie wyobraziłam *_____*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co się wydarzy w następnym rozdziale i już nie mogę się doczekać! :)
Pozdrawiam serdecznie!
[message-to-my-heart]
SUPER SUPER! MEGAZAJEBISTYYY *.* SERIO <33 NASTĘPNY W PONIEDZIAŁEK TAK? MOŻE WYDUSZĘ Z CIEBIE JUTRO ;D @shes_still_love
OdpowiedzUsuńSuuupeer !! Możesz mnie informować? @Oliwiaababes ;D
OdpowiedzUsuńświeeeeeeeeetny. jejuu <3 coś czuję, że justin znowu uratuje sytuację ;) czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńBOZE KOCHAM CIE I TE OPOWIADANIE *-* SZKODA ZE KROTKI :C PROSZE.DODAJ JUTRO NASTEPNY <3<3
OdpowiedzUsuńOmg *o*
OdpowiedzUsuńKoxham kocham i jrszcze rsz kocham too.
OdpowiedzUsuńDADASZ JUTRO NASTĘPNY? :33
OdpowiedzUsuńCHCE NASTĘPNY :C cudooo.
OdpowiedzUsuńAskgawagafahajabs już nie mogę się doczekać następnego.. Oby był dłuższy. Świetnie piszesz, więc się nie dziw, że masz tyle komentarzy.. <3..
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
@nastiily
JDIDKSKOCLADNJCOS *-* OMG CHCE NASTEPNY ;O
OdpowiedzUsuńJesteś zajebista po prostu :3!
OdpowiedzUsuńOjejejjejsjjejej ODKSMFKAKALMD *o*
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki :'(? Dodaj jutro następny proszę Cię <3 .
OdpowiedzUsuńSuper super super Aaaaaa poprostu Bosko!! A wgl czemu taki krótki nie kochasz mnie chyba ! xD więc proszę o next jak najszybciej !! ;)
OdpowiedzUsuńświetne!.. :D tylko szkoda że taki krótki :c dawaj dłuższe :D
OdpowiedzUsuńbożeee uwielbiam to!!!<3 ale zdecydowanie za krótkie :D
OdpowiedzUsuńale jaja, fajne! dzis natknelam sie na ten blog i dodalam do zakladek :D jak masz twittera to chetnie cie followuje. @shazzus
OdpowiedzUsuńojejuniu świetne!!!!!!
OdpowiedzUsuńfajnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się twoim szczęściem. Historia jest tak wspaniała, że chciałabym pod każdym rozdziałem zostawić komentarz, ale sama nie wiem co pisać. To samo? Że jest wspaniale i cudownie? Bo taka prawda. Próbuję co rusz wymyślać coś nowego, żeby nie było monotonnie. Dobra nie rozpisuję się tylko idę czytać dalej ;*
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Candice xoxo