sobota, 23 lutego 2013

07: Don't run away.

  Nie zwracając na niego uwagi szybko go wyminęłam i chciałam pójść dalej, ale jego głos skutecznie mnie powstrzymał.
- Robisz to co potrafisz najlepiej, prawda? - momentalnie stanęłam w miejscu.
- Co takiego niby robię? - zapytałam odwracając się twarzą do niego.
- Uciekasz. - skomentował szybko.
- Niby przed czym? - założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Chociażby przed tą imprezą, dlaczego nie wejdziesz do środka? - włożył ręce do kieszeni swoich czarnych spodni.
- Bo nie byłam na nią zaproszona, bo każdy uważa mnie za samobójczynię, co akurat doskonale powinieneś wiedzieć, dlatego. - warknęłam i odwróciłam się do niego ponownie plecami, po czym zaczęłam iść przed siebie.
  Moja rozmowa z nim zawsze kończyła się na jednym, a mianowicie na kłótni i moim podwyższonym ciśnieniu.
- Wstęp jest wolny. - jego głos znowu mnie zatrzymał. - Możesz tam wejść i się po prostu dobrze bawić, a nikt nie będzie miał do ciebie o to pretensji. - dodał wykorzystując moją ciszę. Miałam zamiar odwrócić się i grzecznie podziękować, ale jego słowa jak zwykle zmieniły moje plany. - No chyba, że się boisz i wolisz uciec.
- W zasadzie czemu nie. - odwróciłam się i podeszłam do niego. - Chętnie się zabawię. - uśmiechnęłam się zwycięsko i nie czekając na jego zadek ruszyłam w stronę wielkiego domu z basenem.
  Jeżeli wcześniej byłam zdenerwowana, to teraz całe zdenerwowanie zamieniło się w strach. Nagle przestałam być taka pewna siebie jak wcześniej i chciałam po prostu zawrócić i spędzić resztę weekendu w łóżku. I zapewne to bym zrobiła, gdyby nie chłopak idący kilka kroków za mną.
  Dasz radę Mia. Dasz radę. Powtarzałam sobie naciskając klamkę mieszkania. Ku mojemu zaskoczeniu drzwi same się przede mną otworzyły, a naprzeciwko mnie stał chłopak z butelką piwa w ręku. W środku było pełno osób bawiących się, którzy na mój widok nawet nie zaprzątnęli sobie głowy.
  Odwróciłam się do Bieber'a i spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym widzisz, potrafię. Ten tylko uśmiechnął się do mnie i mogę przysiąc, że pierwszy raz od całej naszej znajomości obdarzył mnie szczerym uśmiechem.
  Weszłam do środka, gdzie impreza trwała już w najlepsze, każdy tańczył, pił, niektórzy obściskiwali się po kątach, ale każdy był szczęśliwy. Uśmiechnęłam się do siebie, nie mogąc uwierzyć, że ludzie nie wyrzucili mnie stąd na zbity pysk. To wszystko wydawało się nierealne.
- Piwa? - wysoki, umięśniony chłopak podszedł bliżej z czerwonym plastikowym kubkiem, jeżeli mnie pamięć nie myli, to kiedyś grał w drużynie, ale doznał jakiejś kontuzji.
- Nie dzięki, nie pije. - uśmiechnęłam się do niego niepewnie.
- Co tutaj robisz? - zapytał po chwili ciszy, jaka weszła pomiędzy nas.
  Odchrząknęłam gule w gardle po czym spojrzałam na niego jeszcze raz. - Bawię się. - odpowiedziałam.
  Zanim miałam okazję powiedzieć coś więcej, on objął mnie ramieniem i poprowadził na parkiet. Jak zawsze zrobiłam się jak z kamienia, ale tym razem postanowiłam z tym walczyć, nie mogę wiecznie bać się każdego.
  Wzięłam głęboki, oczyszczający oddech, po czym uśmiechnęłam się do mojego towarzysza i wspólnie bawiliśmy się w rytm muzyki. Naprawdę starałam się jak mogłam, ale po prostu nie potrafiłam znieść jego rąk na moich biodrach, więc strąciłam je przy najbliższej okazji, niby przypadkowo. Całe szczęście do końca piosenki nie musiałam się już więcej z tym użerać.
- Jak masz na imię? - zapytał siadając na kanapie, gestem wskazał abym zajęła miejsce obok niego, co za chwilę uczyniłam.
- Mia. - odpowiedziałam rozglądając się po wszystkich byleby tylko nie patrzeć na niego.
- Cóż, w takim razie miło cię poznać Mia, Jason. - podał mi dłoń, którą delikatnie uścisnęłam.
  Między nas wdarła się nieprzyjemna cisza, więc wytężyłam swój umysł, aby znaleźć jakiś przyziemny temat do rozmowy.
- Ładny dom. - mruknęłam zaraz rumieniąc się jak burak, naprawdę mam zamiar rozmawiać z nim o pomieszczeniu? Czy było coś, bardziej żałosnego od tego?
- W zasadzie jest mój. - zaśmiał się pod nosem. - Znaczy moich rodziców, ale jak widać nigdzie ich tutaj nie ma.
- Gdzie są? - zapytałam, ciekawska jak zawsze.
- Pojechali na wakacje, więc przez najbliższe 2 dni mam dom cały dla siebie. - zaśmiał się. - Choć, pokażę ci go. - wstał i podał mi swoją dłoń.
  Spojrzałam na nią niepewnie, prawie go nie znałam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu jeszcze raz, chcąc uzyskać trochę czasu na myślenie, ale zamiast tego, napotkałam Justin'a opierającego się o ścianę. Bez wątpienia przyglądał się całej tej sytuacji. Na jego ustach malował cwany uśmieszek. Niech cię szlag trafi, Bieber.
  Wstałam i uśmiechnęłam się do Jason'a. - Prowadź. - powiedziałam patrząc w kierunku Justin'a.

***
38 KOMENTARZY, CZY JA ŚNIĘ? ;O. 
Jesteście niesamowici, Boże, KOCHAM WAS! Nie wiem jak udało się Wam to zrobić, naprawdę nie mam pojęcia, ale dziękuję! Nawet nie wiecie jak to mnie nakręca :D. 
Jako moje podziękowania, macie tutaj 7, ale nie sądzę, żeby to wystarczyło, żeby wyrazić, jak bardzo jestem Wam wdzięczna.
+ 30 dni do koncertu! 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.

29 komentarzy:

  1. TAK SZYBKO ROZDZIAŁ, ASDFGHJKL ŚWIETNIE! Myślałam, że ich jakoś przybliżysz, że on ją pocałuje, czy coś, a tu prosze :( No cóż i tak później będą razem i koniec! Rozdział świetny, ale krótki. Przyjemnie się czyta :D
    Czekam na następny, życzę weny! Całuję @lovatonne xoxoxox
    Jak masz czas to wejdź do mnie, wczoraj dodałam nowy rozdział :) http://biebers-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK TAK TAK TAK TAK <3
    I znowu muszę wysilić swoje szare komórki i napisać cudowny komentarz :D *wiem, że kochasz moje komentarze*
    Nie mam siły myśleć, ale OKEY.
    Rozdział jest genialny. Mia stara się udowodnić Justinowi, że potrafi się zabawić. Boję się co z tego wyniknie, bo to przecież twój blog, tu nic nie jest normalne *kocham Cię*.
    Justin, jak to Justin jest cholernie przystojny, seksowny, ponętny i aghhh, zabija mnie jako taki cham.
    KOCHAM CIEBIE.
    KOCHAM TEN ROZDZIAŁ.
    KOCHAM JUSTINA.
    KOCHAM TWÓJ ROZDZIAŁ.
    I KOCHAM, ŻE DODAŁAŚ DZISIAJ SIÓDEMECZKĘ, MIMO TYCH SWOICH DNI KIEDY DODAJESZ ROZDZIAŁY.
    Czekam niecierpliwie na nexta buraczyno :) xx
    + MAŁA REKLAMA, NIE DENERWUJ SIĘ XD
    Zapraszam na mojego bloga o Justinie i cenie jaką trzeba zapłacić za sławę ;)
    http://the-power-of-privacy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałam się tak szybko rozdziału ;o No i jak zawsze świetny rozdział. W ogóle uwielbiam tego bloga <3 Czekam na kolejny rozdział :) / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  4. mówiłam już, ze to kocham ? :D haha :D chyba nie :D w takim razie KOCHAM :D

    masz TALENT .! nie zmarnuj go .! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiedziałam że będzie tak szybko ;D ale jest mega, ciekawe co bieber sobe pomyslal XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka odważna poszła z nim ! ale to nie wróży nic dobrego ;x Chcę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww, to ja kocham Ciebie za to opowiadanie! *.* Świetny rozdział!Nie spodziewałam sie, że Mia pójdzie na tą impreze, a tu takie coś, nawet chłopaka poznaje! Coś mi się wydaję, że ten cały Jason, nie jest taki fajny. A ten Bieber, może mieszał w tym paluszki? ~@justsejswaggie

    OdpowiedzUsuń
  8. No mam nadzieje ze bieber ja uratuje w najblizszym czasie z opresji !! A propos boski rozdzial, zreszto jak kazdy. Czekam niecierpliwie na next !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę cię, że rozdział jest tak szybko. Bardzo mi się podobał, no może oprócz postaci Jasona. Nie wiem, nie polubiłam go. Ale w sumie nie było go tu za wiele ;p Kto wie, może okaże się całkiem fajny? A jak napisałaś o szczerym uśmiechu Justina, to nawet go sobie wyobraziłam *_____*
    Jestem ciekawa, co się wydarzy w następnym rozdziale i już nie mogę się doczekać! :)

    Pozdrawiam serdecznie!
    [message-to-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  10. SUPER SUPER! MEGAZAJEBISTYYY *.* SERIO <33 NASTĘPNY W PONIEDZIAŁEK TAK? MOŻE WYDUSZĘ Z CIEBIE JUTRO ;D @shes_still_love

    OdpowiedzUsuń
  11. Suuupeer !! Możesz mnie informować? @Oliwiaababes ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. świeeeeeeeeetny. jejuu <3 coś czuję, że justin znowu uratuje sytuację ;) czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. BOZE KOCHAM CIE I TE OPOWIADANIE *-* SZKODA ZE KROTKI :C PROSZE.DODAJ JUTRO NASTEPNY <3<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Koxham kocham i jrszcze rsz kocham too.

    OdpowiedzUsuń
  15. DADASZ JUTRO NASTĘPNY? :33

    OdpowiedzUsuń
  16. CHCE NASTĘPNY :C cudooo.

    OdpowiedzUsuń
  17. Askgawagafahajabs już nie mogę się doczekać następnego.. Oby był dłuższy. Świetnie piszesz, więc się nie dziw, że masz tyle komentarzy.. <3..
    Czekam na nn
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  18. JDIDKSKOCLADNJCOS *-* OMG CHCE NASTEPNY ;O

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesteś zajebista po prostu :3!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojejejjejsjjejej ODKSMFKAKALMD *o*

    OdpowiedzUsuń
  21. Czemu taki krótki :'(? Dodaj jutro następny proszę Cię <3 .

    OdpowiedzUsuń
  22. Super super super Aaaaaa poprostu Bosko!! A wgl czemu taki krótki nie kochasz mnie chyba ! xD więc proszę o next jak najszybciej !! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. świetne!.. :D tylko szkoda że taki krótki :c dawaj dłuższe :D

    OdpowiedzUsuń
  24. bożeee uwielbiam to!!!<3 ale zdecydowanie za krótkie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. ale jaja, fajne! dzis natknelam sie na ten blog i dodalam do zakladek :D jak masz twittera to chetnie cie followuje. @shazzus

    OdpowiedzUsuń
  26. ojejuniu świetne!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Cieszę się twoim szczęściem. Historia jest tak wspaniała, że chciałabym pod każdym rozdziałem zostawić komentarz, ale sama nie wiem co pisać. To samo? Że jest wspaniale i cudownie? Bo taka prawda. Próbuję co rusz wymyślać coś nowego, żeby nie było monotonnie. Dobra nie rozpisuję się tylko idę czytać dalej ;*
    Buziaki,
    Candice xoxo

    OdpowiedzUsuń