poniedziałek, 18 lutego 2013

04: Nobody did that before.

  Mimo że rozmowa z Kate, wcale się nie kleiła i kiedy mówię, że wcale, mam na myśli kompletnie, to psycholożka nie miała zamiaru wypuścić mnie ze swojego gabinetu. Wciąż nawijała, co akurat mało mnie obchodziło. Tak, wiem, miło z mojej strony, ignorowałam osobę, która pomogła mi w zemście.
  Cóż, jakoś przemęczyłam się z nią te dwie godziny, po czym zabrałam swoje manele i opuściłam progi jej biura. Oddychając z ulgą, udałam się w kierunku wyjścia szkoły. Już miałam rękę na klamce, kiedy ktoś niespodziewanie złapał mnie mocno za przedramię i obrócił tak, że plecami miażdżyłam szkole drzwi.
  Chciałam krzyczeć, ale kiedy zobaczyłam przed sobą Bieber'a momentalnie zamknęłam usta. 
- Posłuchaj mnie ty wredna szmato. - zaczął przybliżając się do mnie tak blisko, że niemal stykaliśmy się ciałami. Moje ciało zareagowało natychmiastowo, stałam jak słup soli. - Mam do załatwienia o wiele ważniejsze sprawy, niżeli użeranie się z taką pindą jak ty. - warknął. - Stań mi jeszcze raz na drodze, a obiecuję, pożałujesz tego. - przybliżył się do mnie jeszcze bardziej, a mi zakręciło się w głowie. - Zrozumiałaś? - szepnął wprost do mojego ucha.

- Powiedz o tym komuś, a wylądujesz na śmietniku. Zrozumiałaś? - warknął na mnie.

  Nim miałam okazję mu odpowiedzieć poczułam jak moje ciało robi się bezwładne i opada na ziemię.

~Justin
  Co kurwa? Pochyliłem się nad szatynką, która leżała u moich stóp. Zastraszałem setki osób, ale żadna z nich przy tym nie zemdlała, zazwyczaj przytakiwali i odchodzili gdzie pieprz rośnie. A ona zemdlała! Kurwa, ona naprawdę zemdlała!
  Nie dość, że od godziny powinienem siedzieć z chłopakami obmyślając plan, to na dodatek miałem do sprzątnięcia tą szmatę. Co miałem niby teraz zrobić? Myśl Justin, myśl. Powtarzałem sobie w myślach. 
- Chłopaki cię zajebią, Bieber. - powiedziałem sam do siebie, podnosząc ciało brązowookiej. - Jesteś już martwy. - warknąłem na siebie.
  Rozejrzałem się dookoła, chcąc upewnić się, że nikt nie będzie widział tego, jak wrzucam nieruchome ciało dziewczyny do samochodu. Gdyby jakiś debil to zobaczył najprawdopodobniej miałbym jeszcze bardziej przesrane. A wierzcie mi, problemów na teraz miałem pod dostatkiem.
  Całe szczęście o tej porze w szkole nikogo już nie było, więc bez problemu udało mi się przenieść ją do mojego samochodu. Tam szybko zasiadłem na miejscu kierowcy i odpalając silnik wjechałem na drogę.
  Zastanawiałem się co powiem chłopakom, ale w jednej chwili uświadomiłem sobie, że mam to w dupie. Jedyne czym się przejmowałem to nieprzytomną dziewczyną siedzącą obok mnie. Normalnie zostawiłbym kogoś na środku szkoły, ale w jej przypadku zmieniłem swoje zasady. Złamałem je dla jakieś szmaty, przez którą będę musiał się nieźle tłumaczyć, mimo że sam nie wiedziałem dlaczego to robię.
  Może dlatego, że jako jedyna miała strasznie niewyparzoną gębę jeżeli o mnie chodzi? Rozumiecie, zazwyczaj ludzie nie wchodzili ze mną w dyskusje, bali się, co akurat mi się podobało, a ona? Potrafiła wyzwać mnie od palantów, przez co na same wspomnienie, zacisnąłem mocno szczękę, nie lubiłem kiedy ktoś odzywał się do mnie bez szacunku, co ta mała szmaciura czyniła.
  Kiedy dojechałem do hotelu, bo przecież do mojego domu wrócić nie mogłem, bo sąsiedzi zaraz by coś spekulowali, wziąłem ją na ręce i ściemniając recepcjonistce, że jesteśmy po długiej podróży dostałem klucz do pokoju jednoosobowego. Wchodząc do środka, położyłem ją na łóżku, wcześniej zdejmując jej buty, nie było nic gorszego, niżeli buty na czystej pościeli.
  Sam usiadłem na krześle i próbowałem wymyślić co dalej. Niestety, nawet nie zacząłem dobrze się zastanawiać, bo mój telefon zaczął dzwonić. Wyciągnąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniało imię Stefano. Przewracając oczami odebrałem połączenie. 
- Bieber gdzie ty do chuja jesteś, co?! - naskoczył na mnie od progu.
- Sory, miałem lekkie komplikacje, zresztą dalej je mam, będę u was wieczorem, nie mogę teraz gadać, cześć. - nie dając mu chwili na wtrącenie, rozłączyłem się. 
  Przeczesałem palcami moje włosy, po czym poszedłem do łazienki, gdzie obmyłem twarz zimną wodą.
  Nie miałem pojęcia jak się z tego wszystkiego wygrzebie. Oby ta mała szmata zaraz się obudziła, bo straciłem na nią wystarczająco dużo czasu jak na jeden dzień.
  Wróciłem do sypialni, gdzie rozłożyłem się wygodnie na kanapie i spoglądałem na szatynkę. Mimo że była jak wrzód na dupie, to była naprawdę piękna. Wyglądała na taką spokojną kiedy spała. Podszedłem do niej bliżej, chcąc przykryć ją kocem.
  Tak w zasadzie to od kiedy ja jestem taki dobry kurwa co? Już miałem odłożyć koc na bok, kiedy moją uwagę przykuła jej lewa dłoń, która bezwładnie opadała z łóżka. Podciągnąłem rękaw jej bluzy do góry i zobaczyłem ślady po cięciu. Momentalnie zacisnąłem szczękę. Jeżeli było coś, co doprowadzało mnie do wściekłej furii, to rany na nadgarstkach dziewczyn.
  W mojej głowie zaraz zaczęło się piekło związane z tym, dlaczego taka osoba, jak ona, z niewyparzoną, ale jakże ładną buzią, okaleczała samą siebie? Nim jednak mogłem się nad tym bardziej zastanowić, jej powieki powoli podnosiły się do góry. 
- Wyspałaś się skarbie? - uśmiechnąłem się do niej szyderczo, mimo że wcześniej pozwoliłem sobie na chwilę słabości, wciąż byłem tym samym Justin'em, a ona tą samą szmatą, która wpędziła mnie do kozy za nic.

***
Gdyby ktoś nie zrozumiał, to wypowiedź na początku, pisana kursywą to wspomnienie, z czasem będzie ich więcej, a przynajmniej tak chcę zrobić :).
Dość dużo osób pod poprzednim rozdziałem narzekało na długość rozdziału, ale one takie będą, czasami zdarzą się dłuższe, czasami krótsze. Robię tak, ponieważ z doświadczenia wiem, że takie bardzo długie rozdziały po prostu nudzą. Wolę dodawać krótsze rozdziały i częściej, niżeli dłuższe i rzadziej :). Jeżeli ktoś chce, żebym go informowała, wystarczy zostawić komentarz z informacją 'informuj mnie' i twitterem, czy jakimkolwiek innym kontaktem :).
Piątka pojawi się w środę.
DZIĘKUJĘ ZA 21 KOMENTARZY POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM FSDJFKGSDFSD JARAM SIĘ JAK NIE WIEM *________________*.
+ 35 dni! *_*.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

28 komentarzy:

  1. Jesteś okrutna, wciągnęłam się, a tu bum i koniec. Widać każdy ma chwile słabości - nawet największy dupek :) Jestem ciekawa jak rozwinie się akcja, więc czekam na piątek, choć będzie to dzień równoznaczny z końcem moich leniwych ferii. Mam nadzieję, że znajdę Cię za te 35 dni i wyściskam pod Areną, dziękując za tą historię, która urzekła mnie od pierwszego słowa. Buziaki!

    @wind_kisser

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, taka akcja i koniec :P
    Normalnie trzymasz w napięciu haha :D

    Świetny rozdział i czekam z niecierpliwością na nexta :D
    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrzę reklamujesz się, no to myślę : ok to wbiję. Wchodzę są 4 rozdziały, odechciało mi się czytać, ale z ciekawości przeczytałam pierwszy rozdział czy tam prolog, skojarzyło mi się z Dangerem, zapewne nim się sugerujesz prawda? Zaciekawiło mnie, no to czytam dalej i normalnie teraz nie mogę. Cholernie ciekawy rozdział i poinformuj mnie o nn ok na tt @damekidrauuhl. BTW. zapraszam na bloga mojego z Justinem http://illtakeyoutoheaven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, Danger'a ubóstwiam i robię coś w ten deseń :). Bardzo się cieszę, że ci się spodobało i oczywiście będę informować o kolejnych rozdziałach :3. Co do twojego bloga, z chęcią wejdę :) x.

      Usuń
  4. Powiem ci że twój blog jest na prawdę ciekawy ;) UWIELBIAM <33

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jak zwykle ciekawy, czekam na nn ;) - @PoliiOfficial

    OdpowiedzUsuń
  6. Super supeeer <33 Czekam na następny rozdział;* strasznie zajebisty ale dostaniesz opiepsz ode mnie na tt -_- @shes_still_love

    OdpowiedzUsuń
  7. O, CZEKAM NA NN @ORGYWITHJERRY

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem tak.... O KURWA ! ALE ZAJEBIOSZECZE !!! Informuj dalej : @NStrzelecka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Superrrr jak zawsze czekam na wyjasnienie powodów ciecia

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny !!! Mimo że nie komentuję każdej notki ponieważ najczęściej jestem na telefonie i po prostu nie mogę,to musisz wiedzieć że czytam każdy rozdział i każdy jest genialny.
    Możesz mnie informować na tt? mój nick - MYySky_Kawaii

    OdpowiedzUsuń
  11. omg, nie mogę się doczekać następnego . sdfghjkl *,* pisz szybciej i troche dłużesz <333 inormuj mnie dalej @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń
  12. a jednak Bieber jakieś uczucia posiada, bo inaczej zostawiłby ją nieprzytomna na postwę losu! juz czuję, jak się wkurzy, gdy go zobaczysz haha

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba tylko strasznie zalatuje Dangerem :> to w sumie dobrze bo uwielbiam Dangera <3 twój blog też uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo.. Jednak Justin, nie jest takim dupkiem :) Ale jednak wole, żeby nim, był. Nawet nie wiem czemu, haha :D Ciekawa jestem jak ona zareaguje na to, że leży na łóżku w pokoju w którym jest Bieber/ @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  15. szczerze powiedziawszy trochę w tym rozdziale zawiało mi Danger'em. ogólnie rozdział mi się podobał. :) czekam na NN!

    OdpowiedzUsuń
  16. Szykuj się na kolejny komentarz mojego autorstwa buraku :3 *nie martw się, ubóstwiam buraki, zwłaszcza buraczki na gorąco *
    Rozdział jest zajebisty jak zwykle, ale to już powinnaś wiedzieć kocie :>
    Kocham to tak bardzo, że aghhh... Powtarzam się, ale Justin jako wredny cham zdecydowanie zbyt bardzo mnie jara *-*
    Niesamowity zwrot akcji jak dla mnie. Mia mdleje, Justin zabiera ją do hotelu i okazuje się, że nie jest, aż takim dupkiem na jakiego się kreuje i jakaś jego ludzka część się odzywa. Trochę, ba, nawet bardzo żal mi jej, że się samookaleczała :< Ciekawe o co chodzi. Teraz zbyt bardzo mnie to interesuje, więc rozdział masz dodać w trybie natychmiastowym i nie obchodzi mnie, że masz te swoje dni, w których dodajesz XD

    @AlwaysToaster

    OdpowiedzUsuń
  17. egwyfgdtyfwqtdrfdytqy <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć i czołem. Jestem z siebie mega dumna, bo udało mi się dziś przeczytać całe Twoje opowiadanie! Zabierałam się za nie od soboty, ale mi nie wychodziło.
    Ok, nieważne, przejdę do rzeczy. Opowiadanie mnie zaciekawiło, a jak. Fajnie piszesz i jeszcze Justin w roli tego złego - to, co ubóstwiam *___* Trochę nie przepadam za wyzywaniem dziewczyn od szmat, no ale do Justina-Bad Boy'a idealnie to pasuje i w sumie nie czepiam się :D (no tak, naczytałam się Dangera i innych takich, to teraz mam...)
    Tak czy inaczej, jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko się potoczy. Byłabym wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowościach na Twitterze - @SwagOnMeh

    PS. W wolnej chwili możesz zajrzeć do mnie. Wróciłam do pisania o Justinie, zapraszam serdecznie
    http://message-to-my-heart.blogspot.com/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezus uwielbiam.. Kocham ten rozdział i to opowiadanie.. Trochę przypomina mi Dangera dlatego jeszcze bardziej kocham to opowiadanie.. Już nie mogę się doczekać następnego
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  20. justin jaki kochany, jak się nią "zaopiekował", jestem pełna podziwu. cieszę się, że w środku coś w nim stopniało, nie wiem czy doprowadziło do tego widok pociętych nadgarstków czy coś innego, ale mam nadzieję, że w końcu ich relacje się poprawią :)czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. OMG cudo świetnie piszesz i strasznie podoba mi się Justin jako ten zły :D Po prostu BOSKO :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezuuu jak ja się tym jaram, nic nie może tego opisać :3

    OdpowiedzUsuń
  23. ooo, ujawnia się dobry Bieber :)) mm...

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgadzam się z tobą, mi osobiście lepiej się czyta krótsze rozdziały. Są na prawdę niesamowite. Cudownie piszesz!
    Informuj mnie - @miss_candice8 (tt) byłabym wdzięczna ;]
    Buziaki, Candice xoxo
    Ps. powoli nadrabiam zaległości ;]

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham Ubustwiam <333

    OdpowiedzUsuń