Mimo
że rozmowa z Kate, wcale się nie kleiła i kiedy mówię, że
wcale, mam na myśli kompletnie, to psycholożka nie miała zamiaru
wypuścić mnie ze swojego gabinetu. Wciąż nawijała, co akurat
mało mnie obchodziło. Tak, wiem, miło z mojej strony, ignorowałam
osobę, która pomogła mi w zemście.
Cóż,
jakoś przemęczyłam się z nią te dwie godziny, po czym zabrałam
swoje manele i opuściłam progi jej biura. Oddychając z ulgą,
udałam się w kierunku wyjścia szkoły. Już miałam rękę na
klamce, kiedy ktoś niespodziewanie złapał mnie mocno za przedramię
i obrócił tak, że plecami miażdżyłam szkole drzwi.
Chciałam
krzyczeć, ale kiedy zobaczyłam przed sobą Bieber'a momentalnie
zamknęłam usta.
- Posłuchaj
mnie ty wredna szmato. - zaczął przybliżając się do mnie tak
blisko, że niemal stykaliśmy się ciałami. Moje ciało
zareagowało natychmiastowo, stałam jak słup soli. - Mam do
załatwienia o wiele ważniejsze sprawy, niżeli użeranie się z
taką pindą jak ty. - warknął. - Stań mi jeszcze raz na drodze,
a obiecuję, pożałujesz tego. - przybliżył się do mnie jeszcze
bardziej, a mi zakręciło się w głowie. - Zrozumiałaś? -
szepnął wprost do mojego ucha.
Nim miałam okazję mu odpowiedzieć poczułam jak moje ciało robi się bezwładne i opada na ziemię.
- Powiedz o tym komuś, a wylądujesz na śmietniku. Zrozumiałaś? - warknął na mnie.
Nim miałam okazję mu odpowiedzieć poczułam jak moje ciało robi się bezwładne i opada na ziemię.
~Justin
Co
kurwa? Pochyliłem
się nad szatynką, która leżała u moich stóp. Zastraszałem setki osób, ale żadna z nich przy tym nie zemdlała, zazwyczaj
przytakiwali i odchodzili gdzie pieprz rośnie. A ona zemdlała!
Kurwa, ona naprawdę zemdlała!
Nie
dość, że od godziny powinienem siedzieć z chłopakami obmyślając
plan, to na dodatek miałem do sprzątnięcia tą szmatę. Co miałem
niby teraz zrobić? Myśl
Justin, myśl. Powtarzałem
sobie w myślach.
- Chłopaki
cię zajebią, Bieber. - powiedziałem sam do siebie, podnosząc
ciało brązowookiej. - Jesteś już martwy. - warknąłem na
siebie.
Rozejrzałem
się dookoła, chcąc upewnić się, że nikt nie będzie widział
tego, jak wrzucam nieruchome ciało dziewczyny do samochodu. Gdyby
jakiś debil to zobaczył najprawdopodobniej miałbym jeszcze
bardziej przesrane. A wierzcie mi, problemów na teraz miałem pod
dostatkiem.
Całe
szczęście o tej porze w szkole nikogo już nie było, więc bez
problemu udało mi się przenieść ją do mojego samochodu. Tam
szybko zasiadłem na miejscu kierowcy i odpalając silnik wjechałem
na drogę.
Zastanawiałem
się co powiem chłopakom, ale w jednej chwili uświadomiłem sobie,
że mam to w dupie. Jedyne czym się przejmowałem to nieprzytomną
dziewczyną siedzącą obok mnie. Normalnie zostawiłbym kogoś na
środku szkoły, ale w jej przypadku zmieniłem swoje zasady.
Złamałem je dla jakieś szmaty, przez którą będę musiał się
nieźle tłumaczyć, mimo że sam nie wiedziałem dlaczego to robię.
Może
dlatego, że jako jedyna miała strasznie niewyparzoną gębę jeżeli
o mnie chodzi? Rozumiecie, zazwyczaj ludzie nie wchodzili ze mną w
dyskusje, bali się, co akurat mi się podobało, a ona? Potrafiła
wyzwać mnie od palantów, przez co na same wspomnienie,
zacisnąłem mocno szczękę, nie lubiłem kiedy ktoś
odzywał się do mnie bez szacunku, co ta mała szmaciura czyniła.
Kiedy
dojechałem do hotelu, bo przecież do mojego domu wrócić nie
mogłem, bo sąsiedzi zaraz by coś spekulowali, wziąłem ją na ręce i ściemniając recepcjonistce, że
jesteśmy po długiej podróży dostałem klucz do pokoju
jednoosobowego. Wchodząc do środka, położyłem ją na łóżku,
wcześniej zdejmując jej buty, nie było nic gorszego, niżeli buty
na czystej pościeli.
Sam
usiadłem na krześle i próbowałem wymyślić co dalej. Niestety,
nawet nie zacząłem dobrze się zastanawiać, bo mój telefon zaczął
dzwonić. Wyciągnąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniało imię Stefano. Przewracając oczami odebrałem
połączenie.
- Bieber
gdzie ty do chuja jesteś, co?! - naskoczył na mnie od progu.
- Sory,
miałem lekkie komplikacje, zresztą dalej je mam, będę u was
wieczorem, nie mogę teraz gadać, cześć. - nie dając mu chwili
na wtrącenie, rozłączyłem się.
Przeczesałem palcami moje włosy, po czym poszedłem do łazienki, gdzie obmyłem twarz zimną wodą.
Przeczesałem palcami moje włosy, po czym poszedłem do łazienki, gdzie obmyłem twarz zimną wodą.
Nie
miałem pojęcia jak się z tego wszystkiego wygrzebie. Oby ta mała
szmata zaraz się obudziła, bo straciłem na nią wystarczająco
dużo czasu jak na jeden dzień.
Wróciłem
do sypialni, gdzie rozłożyłem się wygodnie na kanapie i
spoglądałem na szatynkę. Mimo że była jak wrzód na dupie, to
była naprawdę piękna. Wyglądała na taką spokojną kiedy spała.
Podszedłem do niej bliżej, chcąc przykryć ją kocem.
Tak
w zasadzie to od kiedy ja jestem taki dobry kurwa co? Już miałem
odłożyć koc na bok, kiedy moją uwagę przykuła jej lewa dłoń,
która bezwładnie opadała z łóżka. Podciągnąłem rękaw jej
bluzy do góry i zobaczyłem ślady po cięciu. Momentalnie
zacisnąłem szczękę. Jeżeli było coś, co doprowadzało mnie do
wściekłej furii, to rany na nadgarstkach dziewczyn.
W
mojej głowie zaraz zaczęło się piekło związane z tym, dlaczego
taka osoba, jak ona, z niewyparzoną, ale jakże ładną buzią,
okaleczała samą siebie? Nim jednak mogłem się nad tym bardziej
zastanowić, jej powieki powoli podnosiły się do góry.
- Wyspałaś
się skarbie? - uśmiechnąłem się do niej szyderczo, mimo że
wcześniej pozwoliłem sobie na chwilę słabości, wciąż byłem
tym samym Justin'em, a ona tą samą szmatą, która wpędziła mnie
do kozy za nic.
***
Gdyby ktoś nie zrozumiał, to wypowiedź na początku, pisana kursywą to wspomnienie, z czasem będzie ich więcej, a przynajmniej tak chcę zrobić :).
Dość dużo osób pod poprzednim rozdziałem narzekało na długość rozdziału, ale one takie będą, czasami zdarzą się dłuższe, czasami krótsze. Robię tak, ponieważ z doświadczenia wiem, że takie bardzo długie rozdziały po prostu nudzą. Wolę dodawać krótsze rozdziały i częściej, niżeli dłuższe i rzadziej :). Jeżeli ktoś chce, żebym go informowała, wystarczy zostawić komentarz z informacją 'informuj mnie' i twitterem, czy jakimkolwiek innym kontaktem :).
Piątka pojawi się w środę.
DZIĘKUJĘ ZA 21 KOMENTARZY POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM FSDJFKGSDFSD JARAM SIĘ JAK NIE WIEM *________________*.
+ 35 dni! *_*.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Dość dużo osób pod poprzednim rozdziałem narzekało na długość rozdziału, ale one takie będą, czasami zdarzą się dłuższe, czasami krótsze. Robię tak, ponieważ z doświadczenia wiem, że takie bardzo długie rozdziały po prostu nudzą. Wolę dodawać krótsze rozdziały i częściej, niżeli dłuższe i rzadziej :). Jeżeli ktoś chce, żebym go informowała, wystarczy zostawić komentarz z informacją 'informuj mnie' i twitterem, czy jakimkolwiek innym kontaktem :).
Piątka pojawi się w środę.
DZIĘKUJĘ ZA 21 KOMENTARZY POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM FSDJFKGSDFSD JARAM SIĘ JAK NIE WIEM *________________*.
+ 35 dni! *_*.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jesteś okrutna, wciągnęłam się, a tu bum i koniec. Widać każdy ma chwile słabości - nawet największy dupek :) Jestem ciekawa jak rozwinie się akcja, więc czekam na piątek, choć będzie to dzień równoznaczny z końcem moich leniwych ferii. Mam nadzieję, że znajdę Cię za te 35 dni i wyściskam pod Areną, dziękując za tą historię, która urzekła mnie od pierwszego słowa. Buziaki!
OdpowiedzUsuń@wind_kisser
Kurde, taka akcja i koniec :P
OdpowiedzUsuńNormalnie trzymasz w napięciu haha :D
Świetny rozdział i czekam z niecierpliwością na nexta :D
@ameneris.
Patrzę reklamujesz się, no to myślę : ok to wbiję. Wchodzę są 4 rozdziały, odechciało mi się czytać, ale z ciekawości przeczytałam pierwszy rozdział czy tam prolog, skojarzyło mi się z Dangerem, zapewne nim się sugerujesz prawda? Zaciekawiło mnie, no to czytam dalej i normalnie teraz nie mogę. Cholernie ciekawy rozdział i poinformuj mnie o nn ok na tt @damekidrauuhl. BTW. zapraszam na bloga mojego z Justinem http://illtakeyoutoheaven.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTak, tak, Danger'a ubóstwiam i robię coś w ten deseń :). Bardzo się cieszę, że ci się spodobało i oczywiście będę informować o kolejnych rozdziałach :3. Co do twojego bloga, z chęcią wejdę :) x.
UsuńPowiem ci że twój blog jest na prawdę ciekawy ;) UWIELBIAM <33
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle ciekawy, czekam na nn ;) - @PoliiOfficial
OdpowiedzUsuńSuper supeeer <33 Czekam na następny rozdział;* strasznie zajebisty ale dostaniesz opiepsz ode mnie na tt -_- @shes_still_love
OdpowiedzUsuńO, CZEKAM NA NN @ORGYWITHJERRY
OdpowiedzUsuńPowiem tak.... O KURWA ! ALE ZAJEBIOSZECZE !!! Informuj dalej : @NStrzelecka :)
OdpowiedzUsuńSuperrrr jak zawsze czekam na wyjasnienie powodów ciecia
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! Mimo że nie komentuję każdej notki ponieważ najczęściej jestem na telefonie i po prostu nie mogę,to musisz wiedzieć że czytam każdy rozdział i każdy jest genialny.
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować na tt? mój nick - MYySky_Kawaii
omg, nie mogę się doczekać następnego . sdfghjkl *,* pisz szybciej i troche dłużesz <333 inormuj mnie dalej @YoSwaggyBieber
OdpowiedzUsuńa jednak Bieber jakieś uczucia posiada, bo inaczej zostawiłby ją nieprzytomna na postwę losu! juz czuję, jak się wkurzy, gdy go zobaczysz haha
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba tylko strasznie zalatuje Dangerem :> to w sumie dobrze bo uwielbiam Dangera <3 twój blog też uwielbiam
OdpowiedzUsuńOoo.. Jednak Justin, nie jest takim dupkiem :) Ale jednak wole, żeby nim, był. Nawet nie wiem czemu, haha :D Ciekawa jestem jak ona zareaguje na to, że leży na łóżku w pokoju w którym jest Bieber/ @Justeliaa
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy trochę w tym rozdziale zawiało mi Danger'em. ogólnie rozdział mi się podobał. :) czekam na NN!
OdpowiedzUsuńSzykuj się na kolejny komentarz mojego autorstwa buraku :3 *nie martw się, ubóstwiam buraki, zwłaszcza buraczki na gorąco *
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty jak zwykle, ale to już powinnaś wiedzieć kocie :>
Kocham to tak bardzo, że aghhh... Powtarzam się, ale Justin jako wredny cham zdecydowanie zbyt bardzo mnie jara *-*
Niesamowity zwrot akcji jak dla mnie. Mia mdleje, Justin zabiera ją do hotelu i okazuje się, że nie jest, aż takim dupkiem na jakiego się kreuje i jakaś jego ludzka część się odzywa. Trochę, ba, nawet bardzo żal mi jej, że się samookaleczała :< Ciekawe o co chodzi. Teraz zbyt bardzo mnie to interesuje, więc rozdział masz dodać w trybie natychmiastowym i nie obchodzi mnie, że masz te swoje dni, w których dodajesz XD
@AlwaysToaster
egwyfgdtyfwqtdrfdytqy <3
OdpowiedzUsuńCześć i czołem. Jestem z siebie mega dumna, bo udało mi się dziś przeczytać całe Twoje opowiadanie! Zabierałam się za nie od soboty, ale mi nie wychodziło.
OdpowiedzUsuńOk, nieważne, przejdę do rzeczy. Opowiadanie mnie zaciekawiło, a jak. Fajnie piszesz i jeszcze Justin w roli tego złego - to, co ubóstwiam *___* Trochę nie przepadam za wyzywaniem dziewczyn od szmat, no ale do Justina-Bad Boy'a idealnie to pasuje i w sumie nie czepiam się :D (no tak, naczytałam się Dangera i innych takich, to teraz mam...)
Tak czy inaczej, jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko się potoczy. Byłabym wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowościach na Twitterze - @SwagOnMeh
PS. W wolnej chwili możesz zajrzeć do mnie. Wróciłam do pisania o Justinie, zapraszam serdecznie
http://message-to-my-heart.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Jezus uwielbiam.. Kocham ten rozdział i to opowiadanie.. Trochę przypomina mi Dangera dlatego jeszcze bardziej kocham to opowiadanie.. Już nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuń@nastiily
justin jaki kochany, jak się nią "zaopiekował", jestem pełna podziwu. cieszę się, że w środku coś w nim stopniało, nie wiem czy doprowadziło do tego widok pociętych nadgarstków czy coś innego, ale mam nadzieję, że w końcu ich relacje się poprawią :)czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuńOMG cudo świetnie piszesz i strasznie podoba mi się Justin jako ten zły :D Po prostu BOSKO :D
OdpowiedzUsuńJezuuu jak ja się tym jaram, nic nie może tego opisać :3
OdpowiedzUsuńooo, ujawnia się dobry Bieber :)) mm...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą, mi osobiście lepiej się czyta krótsze rozdziały. Są na prawdę niesamowite. Cudownie piszesz!
OdpowiedzUsuńInformuj mnie - @miss_candice8 (tt) byłabym wdzięczna ;]
Buziaki, Candice xoxo
Ps. powoli nadrabiam zaległości ;]
KOCHAM TO !!!!!!?
OdpowiedzUsuńKocham Ubustwiam <333
OdpowiedzUsuń