Leniwie otworzyłam swoje powieki budząc się ze snu. Czułam jakby
ktoś zrzucił bombę zarówno na moją głowę jak i na całe moje
ciało. Wzięłam głęboki oddech mając nadzieję, że to mi pomoże
oczyścić umysł chociaż trochę, ale nic takiego się nie
stało.
Zamiast tego rozejrzałam się po pomieszczeniu i zdałam sobie
sprawę, że nie jestem w swoim pokoju, przez co szerzej otworzyłam
oczy. Doskonale poznawałam tą sypialnie, ale nie mogłam uwierzyć
w to co widzę.
To niemożliwe. Przecież my się rozstaliśmy.
Poczułam jak czyjaś ręka przyciska mnie mocniej do swojego
ciała przez co momentalnie zamarłam. Kto leży obok mnie?
Powolutku wysunęłam się z mocnego uścisku i usiadłam w nogach
wielkiego łóżka spoglądając na osobę mi towarzyszącą.
To był On.
Właśnie przewrócił się na plecy. Jego oczy były
zamknięte, a On wyglądał tak strasznie spokojnie. Jego klatka
piersiowa unosiła się do góry i na dół kiedy oddychał. Na jego
ustach malował się mały uśmiech, przez co sama podniosłam swoje
kąciki ust to góry, momentalnie się karcąc.
Co ty tutaj kurwa robisz? Warknęłam sama na siebie.
Próbowałam sobie przypomnieć wczorajszy wieczór, ale oprócz
kłótni z Janey i następnego picia alkoholu przy barze, miałam w
głowie kompletną pustkę.
Jak mogłam doprowadzić się do stanu, w którym nic nie
pamiętam?!
Spojrzałam na siebie i zauważyłam czyjeś ubrania na swoim ciele.
Nie były czyjeś, były jego. Doskonale pamiętałam w jakich
dresach miał w zwyczaju chodzić. Następnie zdałam sobie sprawę z
mojego skąpego stroju zeszłej nocy i walnęłam się w czoło,
czego zaraz pożałowałam – mój ból głowy był nie do
zniesienia.
Myślałam, że będzie chciało mi się wymiotować, ale nic
takiego się nie stało. Nie zrozumcie mnie źle, nienawidzę
zwracać, ale po tym po prostu czujesz się lepiej plus ostatnim razem rzygałam jak kot, po wypiciu większej ilości alkoholu, a wczoraj sobie go z pewnością nie szczędziłam.
Zaczęłam nerwowo bawić się palcami, kiedy nie wiedziałam co ze
sobą zrobić. Byłam w kompletnej rozsypce. Nie wiedziałam co się
stało, ani co się dzieje.
- Mia. - czyjś głos spowodował, że podniosłam głowę do góry.
Nie, nie czyjś. Jego głos.- Justin. - szepnęłam uświadamiając sobie, że wpatrywał się we mnie przez kilka dobrych chwil, czego nawet nie zauważyłam.
Wpatrywaliśmy się w swoje tęczówki milcząc. On
najprawdopodobniej nie wiedział co powiedzieć, a ja po prostu
stęskniłam się za widokiem jego przepięknych brązowych oczu.
To wszystko było popieprzone. Westchnęłam w głowie.
- Co ja tutaj robię? - zapytałam niepewnie rozglądając się po
pomieszczeniu chcąc nie patrzeć na jego twarz. Nagle zrobiło mi
się strasznie głupio.- Zaraz ci wszystko opowiem. - odpowiedział. - Nie chcesz najpierw coś zjeść? - zapytał opiekuńczo.
- Nie, dziękuję. - spuściłam wzrok w dół. Było mi tak strasznie niezręcznie.
- Może skorzystać z toalety? - ponowił próbę, na co skinęłam twierdząco głową.
Musiałam siku jakkolwiek śmiesznie to brzmiało.
- Pomóc ci? - zapytał widząc, że wciąż siedzę na łóżku.- Nie. - odwiesiłam swój umysł. - Wiem gdzie jest. - odpowiedziałam i posłałam mu delikatny uśmiech, a następnie zniknęłam z zasięgu jego wzroku.
Cholera ty pierdolony popaprańcu. Warknęłam na siebie w myślach
patrząc w lusterko. Wyglądałam jak po trzeciej wojnie światowej.
Mój makijaż, a raczej jego pozostałości, które zostały na
mojej twarzy, był rozmazany i zaschnięty. Włosy natomiast
sterczały w każdym możliwym kierunku, powodując, że wyglądałam
jak czarownica. Schowałam twarz w dłonie uświadamiając sobie, że
Justin widział mnie w takim stanie.
Nie żebym chciała mu zaimponować, czy przejmowała się jego
opinią.
Najpierw załatwiłam swoją potrzebę, a później wzięłam się
za doprowadzenie siebie do porządku.
Włosy związałam w niesfornego koka, który nie wyglądał
powalająco, ale lepsze to niżeli mój wcześniejszy wygląd.
Następnie z trudem zmyłam resztki makijażu. Z trudem, ponieważ
nie miałam swoich kosmetyków, a woda była moim jedynym pomocnikiem.
Kolejną rzeczą jaką zrobiłam było umycie zębów, potrzebowałam
tego bardziej niżeli kiedykolwiek, a biorąc pod uwagę fakt, że
Justin nie miał zapasowych szczoteczek użyłam jego. Miałam tylko
nadzieję, że nie będzie na mnie z tego powodu zły.
Kiedy spojrzałam w lustro, widziałam lepszą wersję siebie mimo
iż pilnie potrzebowałam podkładu na twarzy, ale musiałam sobie
poradzić bez niego.
Wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam na klamkę, po czym
ponownie znalazłam się w sypialni Justin'a, gdzie ku mojemu
zaskoczeniu go nie było. Najprawdopodobniej był na dole, więc
miałam chwilę na rozejrzenie się po pomieszczeniu.
Mimo iż nie było mnie tutaj przez pewien czas to poznałam różnice
w jego wyglądzie, wcześniej nie było na ścianach żadnych
obrazów, a teraz ku mojemu zaskoczeniu na bordowej tapecie
znajdowało się kilka ramek. W większości widziałam w nich normalne elementy obrazu górskiego,
ale jedna ramka przykuła mój wzrok.
W środku znajdowała się tym razem fotografia, na której
dostrzegłam młodego Justin'a z pewną dziewczynką, wyglądała na
młodszą od niego o jakieś 4 lata, może mniej, może więcej,
jednak sam fakt, że zobaczyłam u niego fotografię, wywołał u
mnie zdziwienie. Kiedy ostatnim razem byłam w jego mieszkaniu nie
było tam niczego, a Justin jasno wyraził się dlaczego tak się
dzieje.
Najwidoczniej coś musiało się zmienić.
- Zrobiłem nam śniadanie. - męski głos wyrwał mnie z zamyślenia.
- Wiesz, że nie.. - zaczęłam odwracając się w jego kierunku i
momentalnie zamykając swoją buzie. Jusitn trzymał ogromną tacę,
na której znajdowały się naleśniki, a obok nich bita śmietana,
do mojej głowy wtargnęło przyjemne wspomnienie.
- Dobre? -
zapytałam, kiedy udało mi się przełknąć wszystko co wpakowałam
sobie do ust.
- Pyszne. - odpowiedział bez namysłu przez co
szeroko się uśmiechnęłam. Justin spojrzał na mnie, po czym po
raz kolejny dzisiaj wybuchł głośnym śmiechem, przez co
spojrzałam na niego jak na idiotę. Co jest takiego zabawnego? -
Jesteś cała w śmietanie. - wytłumaczył, wciąż nie
przestawając się śmiać, a ja czułam jak moje poliki robią się
czerwone. Czym prędzej zaczęłam się wycierać.
- Już? - zapytałam.
- Nie, jeszcze tutaj. - zanim miałam okazję coś zrobić, Justin kciukiem, zebrał z kącika moich ust resztki śmietany, przez co lekko się wzdrygnęłam. Nie było to złe uczucie. Było po prostu... Inne. - Przepraszam. - powiedział zauważając to.
- Wszystko okej. - odpowiedziałam wysilając się na uśmiech. - Która godzina? - zapytałam uświadamiając sobie, że dzisiaj jest wtorek, my mamy szkołę, a Janey jest na mnie wściekła.
- Już? - zapytałam.
- Nie, jeszcze tutaj. - zanim miałam okazję coś zrobić, Justin kciukiem, zebrał z kącika moich ust resztki śmietany, przez co lekko się wzdrygnęłam. Nie było to złe uczucie. Było po prostu... Inne. - Przepraszam. - powiedział zauważając to.
- Wszystko okej. - odpowiedziałam wysilając się na uśmiech. - Która godzina? - zapytałam uświadamiając sobie, że dzisiaj jest wtorek, my mamy szkołę, a Janey jest na mnie wściekła.
- Naleśniki.
- westchnęłam z uśmiechem na twarzy.
- Mam
nadzieję, że będą ci smakowały. - odpowiedział stawiając tacę
na łóżku, na którym sama za moment się znalazłam.
Chciałam
sprawić mu przyjemność i przy okazji wcale nie zapomniałam, że
akurat w naleśnikach był mistrzem.
Starałam
zachowywać się normalnie, mimo że ta sytuacja wcale nie była
normalna.
W końcu
siedziałam z moim byłym
chłopakiem, do którego
wciąż miałam
ogromne uczucia i jadłam naleśniki, a z wczorajszej nocy nic nie
pamiętałam.
- Opowiedz
mi jak się tutaj znalazłam. - powiedziałam kończąc jeść,
czułam się jak kretynka przez to, że miałam taką pustkę w
głowie.
- Jesteś
pewna, że chcesz to wiedzieć? - zapytał niepewnie spoglądając w moje tęczówki.
Zamiast
odpowiedzieć po prostu kiwnęłam twierdząco głową.
- Byłaś
w klubie. - zaczął, przez co odrobinę się zarumieniłam. - Swoją
drogą od kiedy imprezujesz? - zapytał dociekliwie.
- Justin...
- mruknęłam chcąc oszczędzić nam tego tematu.
Wziął
głęboki oddech uświadamiając sobie, co ta odpowiedź znaczyła,
chociaż zapewne było to niezgodne z prawdą, w końcu zaczęłam
pić kiedy poznałam Georgina'ę, nie kiedy się rozstaliśmy, ale
jako że nic takiego nie mówiłam, nie zamierzałam tego sprostować.
- Wypiłaś
bardzo dużo
alkoholu. - dał nacisk na słowo bardzo przez co spuściłam wzrok
w dół, było mi wstyd. - Jakiś fiut postawił ci drinka i myślę,
że coś ci do niego dosypał. - na tą wiadomość momentalnie
otworzyłam szerzej oczy.
- Co
kurwa?! - wrzasnęłam w szoku.
- Nic
ci nie zrobił. - szybko mnie uspokoił. - Nie pozwoliłem mu. - tym
razem to on spuścił wzrok. - Później zabrałem cię tutaj i
położyłem do łóżka.
- Dlaczego
obudziliśmy się obok siebie? - zapytałam dociekliwie.
- Chciałem
pójść, ale.. - zaciął się. - Poprosiłaś mnie żebym został.
- przełknął głośno ślinę spoglądając na mnie.
- Oh.
- wyrwało się z moich ust.
Odgłos
dzwoniącego telefonu wyrwał nas z niezręcznej ciszy. Justin wyjął
swojego iPhona z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz.
- Przepraszam
muszę to odebrać. - odpowiedział na co przytaknęłam skinieniem
głowy, a on przyłożył sobie sprzęt do ucha.
- Co
jest? - zapytał oszczędzając jakiegokolwiek przywitania. - Nie
pierdol. - powiedział wstając z miejsca. - Powiedz mi jak się
nazywa. - podszedł do drzwi, a ja zdałam sobie sprawę, że nie
chce abym słyszała tą część rozmowy, co w zasadzie wcale mi
nie przeszkadzało.
~Justin
Pierwszy
raz w obecności Mii cieszyłem się, że przerywa nam telefon,
wierzcie mi, ta cisza zjadała mnie od środka. Chciałem jej zadać
tyle pytań, a jednocześnie nie potrafiłem skleić sensownego
pytania.
Przeprosiłem
dziewczynę i odebrałem telefon od jednego z naszych informatorów,
poznałem go kiedy włóczyłem się po mieście jeszcze bez
chłopaków, nie sądziłem, że mógłby mi być bardzo pomocny, ale
znając cel, pytałem każdego o przydatne informacje.
- Co
jest? - zapytałem na starcie.
- Znalazłem
coś dla ciebie. - usłyszałem pewny siebie głos. - Znalazłem
laskę jednego z twoich wrogów.
- Nie
pierdol. - powiedziałem zaskoczony, nie chciałem ukarać jej tylko
przez nią dojść do tych skurwieli, nie mógłbym znęcać się
nad przypadkową dziewczyną. Nie po tym co tamci zrobili Mii. -
Powiedz mi jak się nazywa. - mruknąłem zniecierpliwiony.
- Co
z kasą? - przewróciłem oczami.
- Tak
jak się umawialiśmy. - potwierdziłem, po czym czekałem na
wiadomości.
- Georgina
Ramirez.
***
heeeeeeeejjjjj :D.
Jak zwykle - przepraszam za spóźnienie, nie wiem co jest nie tak, że dodaję rozdziały w czwartek, a nie w środy, w czwartki pamiętam, a w środy nie, wtf? W każdym bądź razie tutaj macie rozdział 50, który mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu :).
Zaskoczeni końcówką? Mam nadzieję x.
Chciałam tylko zapytać, bo w zasadzie to nie wywieram jakiegoś nacisku na komentarze, cieszę się, kiedy widzę ich ogromną liczbę i czytam każdy bardzo uważnie i staram się brać wasze uwagi do serca, tylko nie rozumiem dlaczego informuje tak dużo osób, a komentuje tylko mała część nich? Naprawdę nie wymagam dużo, chcę się tylko dowiedzieć o waszej opinii, nic więcej. Mimo to jednak, dziękuję każdemu z osobna za każdy pozostawiony komentarz :).
+ OMFG ZACZYNAM KOCHAĆ PONIEDZIAŁKI GFDSGHLDUGKSDHFLUKGSHJDRGKDFUJGHSDRFGU #HEARTBREAKER DZISIAJ CAŁY DZIEŃ SIĘ ŚMIAŁAM PRZEZ TO <3.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jak zwykle - przepraszam za spóźnienie, nie wiem co jest nie tak, że dodaję rozdziały w czwartek, a nie w środy, w czwartki pamiętam, a w środy nie, wtf? W każdym bądź razie tutaj macie rozdział 50, który mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu :).
Zaskoczeni końcówką? Mam nadzieję x.
Chciałam tylko zapytać, bo w zasadzie to nie wywieram jakiegoś nacisku na komentarze, cieszę się, kiedy widzę ich ogromną liczbę i czytam każdy bardzo uważnie i staram się brać wasze uwagi do serca, tylko nie rozumiem dlaczego informuje tak dużo osób, a komentuje tylko mała część nich? Naprawdę nie wymagam dużo, chcę się tylko dowiedzieć o waszej opinii, nic więcej. Mimo to jednak, dziękuję każdemu z osobna za każdy pozostawiony komentarz :).
+ OMFG ZACZYNAM KOCHAĆ PONIEDZIAŁKI GFDSGHLDUGKSDHFLUKGSHJDRGKDFUJGHSDRFGU #HEARTBREAKER DZISIAJ CAŁY DZIEŃ SIĘ ŚMIAŁAM PRZEZ TO <3.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
fhfjhghfgvujfgbrsugbeu kocham to opowiadanie z każdym rozdziałem coraz bardziej, no no kochanie <3 ja też kocham poniedziałki, bardzo bardzo bardzo hahaha @smgfellas
OdpowiedzUsuńJej opowiadanie jest wręcz CUDOWNE *.* BARDZO BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ ŻE PISZESZ ! Żadne słowa nie opiszą jak jestem Ci za to wdzięczna ;*
OdpowiedzUsuńAaaaa spotkali się :) Uuuu Georgia to dziewczyna wroga Jus'a. Jestem ciekawa czy Mia i Justin znów będą razem //@VeronikaMiriam xoxox
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńhahah wiedziałam ze z tą laską to coś będzie wiedziałam ! <3
OdpowiedzUsuńOMG! OMG ! ♥ nie mogę się doczekać następnego! ♥
OdpowiedzUsuńfeiugeufb3 czkeam na kolejny /K
OdpowiedzUsuńWoooohoooo Georgina ;o
OdpowiedzUsuńWiedziałam że z nią coś nie teges :/
~Evelina_F
jgdzfjhlsgnhjmlzfhjlorstmuhpsrojmfsk CUDO I CZEKAM NA NASTĘPNY <3
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że z nią będzie coś nie tak. cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, nie mogę się doczekać nn jsdhsahjgd
OdpowiedzUsuńjeju genialne <3 nie mogę doczekać sie następnego . szkoda tylko , że rozdział nie jest dłuższy, ale nie szkodzi ;D ~mrraau
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze komentuję, a przynajmniej się staram. Jak mi to wychodzi to już inna sprawa...
OdpowiedzUsuńWiedziałam. Wiedziałam, że z t dziewczyną jest coś nie tak. Mam tylko nadzieję, że tak, jak Justin chce przez nią dostać do swojego "wroga", tak jego "wróg" chce dostać się do niego. Albo do Mii...
I niech oni wreszcie pogadają! :(
Omg
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie! Widać, że przerwa ci pomogła :) ♥
OdpowiedzUsuńWiedziałam!
OdpowiedzUsuńWiedziałam!
Wiedziałam, że ta Georgina nie przyniesie nic dobrego!
@ilyJilos
http://tlumaczenie-player.blogspot.com/
Jestem zmęczona wiec napisze ze rozdział jest fsgsjekrkslallebdldbf
OdpowiedzUsuńUuuuu będzie się działo:) Rozdział super:) Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3 juz nie moge sie doczekać następnego rozdziału ;3
OdpowiedzUsuńGENIALNE! Jak ja Cię kocham za tego bloga <3 Ale się zaczyna komplikować, będzie czad :D Oni muszą do siebie wrócić! Pasują do siebie idealnie 😍 Już nie mogę się doczekać następnego 😉 Love xxx
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak słodko, Justin zrobił naleśniki awwwwwwwww :')
I nie pozabijali się wooohoooo :D
I Mia była miła wooohoooo :D
I w ogóle rozdział zajefakenbisty !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A końcówka! :O
Jak to? :O
Tak myślałam, że ta laska to NIC dobrego ale żeby TO? :O
Szok! :O
Uh uh uh uh uh ale się nie mogę doczekać kolejnego!! :D
@ameneris
<3
uhuhu akcja *.* kocham to :3
OdpowiedzUsuńWow, świetnie ci to wyszło. Eh nie czaje Mii niby za nim tęskniła, a przyszło co do czego to jakby się nie widzieli od 3 dni, a nie od miesiąca XD Nieważne. Omg co teraz? Ciekawie się może zrobić nawet bardzo lol Nigdy jej nie lubiłam hah. Mam nadzieję, że wrócą do siebie:( czekam nn! :) Powodzenia @myonlybiebur
OdpowiedzUsuń.
Świetny blog, uwielbiam go zaczelam czytac wieczorem od rozdzialu zero i nie spalam cala noc zeby go przeczytac. :)) moge byc informowana na twitterze? To moj tt. @Hay_Bitch kocham tego bloga. ♥
OdpowiedzUsuńJustin umie nam nawet poniedziałki osłodzić :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam! Wiedziałam! Mówiłam od samego początku, że nie można jej ufać! Już po woli zaczęłam się do niej przekonywać. Powolutku ale jednak, a tu BUM i jednak miałam rację, żeby tak od razu nie piec jej tortu na powitanie. Mam nadzieję, że Mia zejdzie się z Justinem. Jest ku temu miliard powodów. Wymienię 10 z nich.
1. Mia i Justin moments są najsłodsze na świecie
2. Bez siebie nie mogą żyć
3. Bez Justina Mia jest w niebezpieczeństwie
4. Mia sprawia, że Justin staje się lepszy
5. Dają sobie nadzieję i szczęście
6. Są dla siebie stworzeni / Uzupełniają się
7. Jedzą razem naleśniki a to już coś znaczy! hehe
8. Justin już tak łatwo o Mii nie zapomni, z resztą ona o nim też
9. Ich rozstanie spowodowałoby koniec nie tylko opowiadania ale i mojego świata
10. Bo innej opcji nie ma
Jest to i tak tylko dziesięć z tych miliardów powodów dla których powinni być i mam nadzieję będą razem. Jeśli nie to pochłonę chyba siedem opakowań lodów. I to tych 1,5 litrowych. Znaj wymiar mojej rozpaczy ;)
Dziękuję za kolejny cudowny rozdział i poświęcony czas. Czekam na następny z niecierpliwością. Standardowo twoja i na zawsze twoja - Wierna Czytelniczka
ja wiedziałam że Georgina jest fałszywa. wiedziałam po prostu no xd świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOmb.!!! ZGON ZGON ZGON ZGON. Zreszta jak zwykle. JESTES G-E-N-I-A-L-N-A.!
OdpowiedzUsuńnareszcie odnalazłam z powrotem to opowiadanie. ♥ świetnie się rozwija. ♥
OdpowiedzUsuń