- Tutaj będzie twoje miejsce pracy i radzę ci dobrze, lepiej tańcz
tak, jakbyś widziała Brada Pita. - spojrzałam na Jason'a spode
łba.
- A co jeśli nie? - zapytałam.
- Tańczyć nie umie każdy, ale pieprzyć zdecydowanie tak. -
uśmiechnął się chamsko, powodując, że moje wnętrzności
zrobiły fikołka.
Miałam tylko i wyłącznie jedno wyjście – tańczyć jak
zawodowa dziwka.
Przyglądałam się przez moment co robią moje 'koleżanki', na co
całe szczęście pozwolił mi Jason, a dopiero po jakiś 30 minutach
musiałam wejść po schodach i spotkać się z rurą, którą
zdążyłam już znienawidzić. Ale zawsze lepsze to, niżeli łóżko,
prawda?
Widząc przed sobą tłum napalonych facetów, do oczu napłynęły
mi łzy. Czy naprawdę byłam stworzona tylko do jednej rzeczy na
ziemi?
~Justin
- Jak mogłem nie wpaść na to wcześniej? - warknąłem sam na
siebie, przecież to było oczywiste.- O czym ty mówisz? - Vinny wpatrywał się we mnie, kompletnie mnie nie rozumiejąc.
- Klub, tak się nazywa ten zajebany klub, w którym musi być Mia. - czym prędzej podszedłem do komputera i wpisałem nazwę, która teraz wydawała się być banalna.
- Skąd to wiesz?
- Kiedy mnie przetrzymywali, Jason wybierał się do takiego klubu, Billy mu gratulował pomysłu, to musi być to. - mówiłem chaotycznie, ciesząc się, że w końcu uda mi się znaleźć Mię. - Jak to kurwa nie ma takiego miejsca?! - wrzasnąłem spoglądając na ekran laptopa, na którym pojawił się czerwony komunikat o tym, że nie znaleziono 'the bitches'.
- Poczekaj, pomyśl, może się pomyliłeś? - Stefano pojawił się obok mnie.
- Nie. To musi być ta nazwa, nie ma innego wyjścia. - odezwałem się pewny siebie, jednocześnie zastanawiając się nad tym gdzie to może się znajdować.
- Cholera. - cichy komentarz Vinny'ego wcale mi nie pomógł.
- Zastanówmy się, poczekajcie. - Step próbował uspokoić całą sytuację. - Justin. - zwrócił się do mnie. - pamiętasz coś jeszcze z czasów, kiedy cię pobili? Gdzie cię przetrzymywali? Może mieli jakieś stare budynki, które można byłoby odnowić? Cokolwiek?
- Mieli ich pełno. - powiedziałem chodząc nerwowo po pokoju.
- Burdel musi mieć co najmniej dwa piętra, musi być duży, nawet bardzo, skoro ich przetrzymują, to muszą mieć dla nic jakieś pomieszczenie, w których śpią, więc może nawet i trzy. Pomyśl, czy któryś z nich byłby taki? - Jake także chodził w tą i z powrotem.
Mój mózg pracował na największych obrotach, zacząłem
analizować każdy budynek, w którym kiedykolwiek się znalazłem,
wiedziałem, że jestem już blisko celu. Nie mogłem się poddać
nie teraz. Nie teraz, kiedy miałem jakiś trop, cel. Mogłem ją
uratować, wszystko zależało ode mnie i od mojego umysłu.
Zabrali mnie spod Grilla, najbliższy magazyn, który należał do
nich, znajdował się jakieś dwa kilometry od niego, skąd blisko
było do dwóch innych.
Dwóch, które były tak samo duże i oddalone mniej więcej w tych
samych odległościach, z tym, że były one po przeciwnych stronach.
- Wiem. - powiedziałem. - Wiem gdzie to jest.- Gdzie do cholery? - Stefano i reszta chłopaków wpatrywali się we mnie.
- 2 kilometry od Grilla, są dwa bardzo duże magazyny.
- No to na co czekamy? Jedziemy! - Vinny zaczął szukać kluczyków od samochodu.
- Ale jest problem. - wycedziłem przez zęby.
- Jaki do cholery? - Step zatrzymał się w połowie drogi do swojej kurtki.
- Te magazyny są po przeciwnych stronach, musimy się rozdzielić. - poinformowałem ich, powstrzymując atak gniewu, który nagle mnie uderzył. - Ja, Step i Vinny, sprawdzimy wschód, reszta zachód, nastawię wam nawigację, więc znajdziecie gdzie to jest. - jak powiedziałem, tak też zacząłem robić.
Po 5 minutach wszyscy siedzieliśmy już w samochodach, przygotowani
do tego co miało za chwilę nastąpić.
- Zabicie tego skurwiela zostawcie mi. - odezwałem się skręcając w
kolejną przecznicę.- Justin nie jedziemy tam zabijać. - Stefano spojrzał na mnie zaskoczony.
- Nie pozwolę, żeby uszło mu to płazem, nie oczekuj tego ode mnie. Najpierw pobił mnie, później zabrał moją dziewczynę, a na koniec mnie wyśmiewał, nie sądzisz, że to za dużo? Bo ja sądzę. - warknąłem nawet na niego nie patrząc, tylko dodając gazu, mimo że i tak jechaliśmy z zawrotną prędkością.
- Justin. - swoją próbę zaczął Vinny.
- Nie. - szybko mu przerwałem. - On nie ma prawa dłużej oddychać, koniec dyskusji. - przerwałem na chwilę. - Jak tylko zobaczycie Mię, macie ją stamtąd zabrać.
- A ty? - usłyszałem zaskoczony głos Stefano.
Oderwałem głowę od jezdni i spojrzałem na niego. - Już mówiłem
co będę robił. - skomentowałem krótko.
Jedyne o czym w tym momencie mogłem myśleć, było to, abyśmy to
my znaleźli prawidłowe miejsce, droga do kolejnego, zabiłaby mnie
bez wątpienia.
Całą drogę przebyliśmy dwa razy szybciej niżeli normalnie, ale
nie było w tym nic dziwnego – jechałem o wiele szybciej niż
normalnie.
Widząc budynek, który nie przypominał w niczym burdelu,
momentalnie zakląłem pod nosem.
- Wracamy do chłopaków? - Vinny zapytał wpatrując się we mnie.- Poczekajcie. - usłyszałem głos Stefano, który dał mi do myślenia. - Patrzcie na prawo.
Zgodnie z jego poleceniem moja głowa momentalnie była odwrócona w
tamtą stronę.
Widziałem jak drzwi budynku zaczynają się otwierać, a z nich
wyjeżdża pięć czarnych samochodów z przyciemnionymi szybami.
Spojrzałem na chłopaków.
- To tutaj. - skomentowałem krótko i zanim ktokolwiek miał okazję
powiedzieć coś jeszcze wyszedłem z samochodu, a chłopaki poszli
za moim śladem.- Vinny i ja załatwimy dwóch ochroniarzy po bokach, a ty wejdziesz środkiem, wszystko jasne? - przytaknęliśmy Step'owi i wzięliśmy się do roboty.
Widziałem jak umiejętnie skradają się po obu stronach budynku, a
zaraz ciche strzały z pistoletów z tłumikiem. Nie czekając ani
chwili szybko wszedłem do środka magazynu, gdzie byłem już
przekonany, że jesteśmy na miejscu.
- Dobra jest ta nowa. - usłyszałem czyjeś głosy przez które
momentalnie schowałem się za ścianą, która w tym momencie, była
moim jedynym schronieniem.
- Tak, Jason zdecydowanie się postarał, szkoda tylko, że nie można
było jej dotknąć, widziałeś te jędrne cycki? Dałbym wszystko,
żeby je poczuć. Brunetki zawsze były w moim typie. - krew w moich
żyłach zaczęła się gotować ze złości, nie miałem pewności,
czy mówili o Mii, ale sam fakt, że mówili tak o kobiecie. Wyciągnąłem z
kieszeni dwa pistolety i po prostu strzeliłem przed siebie.
Widziałem
tylko dwa ciała leżące na podłodze, przez które chciało mi się
wymiotować. Dwójka, bezwartościowych napaleńców.
Nie
zatrzymując się już więcej zacząłem iść przed siebie, chcąc
dostać się do środka, wciąż byłem na zajebanym parkingu, na
którym było mnóstwo samochodów.
- Justin czekaj. - usłyszałem za sobą szeptanie chłopaków.- Zróbmy to tak. - zaczął Stefano. - Ja wejdę pierwszy, zobaczę co i jak tak, żeby nie wzbudzać pozorów, wy wejdziecie zaraz za mną, rozejrzymy się, jeżeli będzie tam Mia, zgarniamy ją i wychodzimy, jasne? - zapytał, na co pokiwaliśmy twierdząco.
Swoją drogą musiał być bardzo naiwny jeśli oczekiwał, że nikt
nas nie rozpozna, ale warto było spróbować. Jak powiedział tak
zrobił, a my odczekując nie więcej niż dwie minuty ruszyliśmy za
nim.
Stawiając krok w przód znalazłem się w klubie, gdzie wszędzie
coś się działo. Głośna muzyka doszła do moich uszu. Po jednej
stronie starzy faceci obmacujący młode dziewczyny, po drugiej
tancerki na rurach, a w tle bar.
Ale to akurat mało mnie obchodziło, zacząłem szukać Mii.
Szybko przeszedłem przez całą długość klubu, a w pewnym
momencie moje serce przestało bić.
Była tam. Prawie naga. Tańczyła. A raczej próbowała.
Przez jej mocny makijaż musiałem się upewniać, że to na pewno
ona, ale rozpoznałem ją po brązowych tęczówkach.
Smutek w jej oczach, spowodował, że nie czekając ani chwili
dłużej, wtargnąłem na scenę i biorąc ją na ręce starałem się
wyjść z pomieszczenia, gdzie teraz zrobiło się niezłe
zamieszanie.
Widziałem dwóch ochroniarzy biegnących w moim kierunku, ale zanim
mieli okazję wyjąć swoje bronie, leżeli na podłodze w kałuży
krwi. Spojrzałem w lewo i w prawo i zrozumiałem, że to chłopaki
czyścili mi drogę.
Nie oglądając się za siebie zacząłem biegnąc z Mią w kierunku
wyjścia, gdzie całe szczęście szybko udało mi się znaleźć.
- Justin. - usłyszałem jej zapłakany głos, kiedy znaleźliśmy się
na parkingu.- Ci. Już dobrze, jestem tutaj. - spróbowałem ją uspokoić biegnąc przed siebie i mimo że powoli brakło mi tchu, to wciąż dawałem z siebie wszystko.
- On tam jest. - kolejny napad płaczu sprawił, że momentalnie się zatrzymałem i obróciłem wokół własnej osi.
- Schowaj się za mną. - powiedziałem stawiając ja na ziemi, kiedy zobaczyłem najbardziej znienawidzoną osobę w moim życiu.
- Mógłbym cię teraz zabić. Ciebie i ją, i twoich chłoptasi. - zaśmiał się szyderczo.
Uznajcie mnie za narwańca, ale nie mogłem dłużej patrzeć na
jego twarz. Zostawiając Mię za sobą, ruszyłem w jego kierunku i
zanim miał okazję cokolwiek powiedzieć, wymierzyłem mu cios
prosto w nos, z którego wydobyło się głośne chrupnięcie, które
dało mi do zrozumienia, że złamałem mu jego klamkę. Leżał
podpierając się na rękach, a jego śmiech nie ustawał, co
doprowadzało mnie do szału.
- Ty śmieciu. - warknąłem kopiąc go z całej siły w brzuch. - Ty
pierdolony śmieciu. - powtórzyłem swoją czynność. - Zabiję
cię.- Justin. - usłyszałem cichy głos za moimi plecami, który spowodował, że odwróciłem się w stronę Mii. - Chodźmy stąd, proszę. - zanim miałem możliwość podejścia do niej, poczułem czyjeś ręce zaciskające się na mojej szyi.
- Myślałeś, że poddam się tak łatwo? - zaśmiał się wprost do mojego ucha. - Masz przepiękną małą, jest świetna w łóżku. - te słowa spowodowały, że mój gniew wziął nade mną górę.
Uderzyłem go z całej siły z łokcia, powodując, że odskoczył
ode mnie kilka kroków, a ja wziąłem to jako swoją okazję i
zacząłem okładać go pięściami po całym jego ciele, powodując,
że momentalnie leżał na podłodze. Jedynym faktem, który wciąż
mnie wkurwiał, był jego śmiech, który jeszcze nie ustał, przez
co uderzałem go mocniej i mocniej, aż w końcu jego twarz była
cała we krwi.
- Justin! - usłyszałem za sobą męski głos, a zaraz potem czyjąś
rękę na moim barku, którą szybko strąciłem. - Spadamy stąd.- Nie. - odpowiedziałem kopiąc Jason'a jeszcze raz. - Zabiję skurwysyna własnymi rękoma.
- Nie sądzisz, że Mia przeżyła już wystarczająco dużo? - głos Vinny'iego odbił się w moich uszach. - Nie powinna na to patrzeć.
Miał rację, to co zrobił jej ten pierdolony dupek, było
wystarczająco strasznym przeżyciem, nie musiała doświadczyć
więcej.
- Chłopaki, kurwa ruszajcie się, bo idą jego ochroniarze! -
usłyszałem głos Stefano.
Zniżyłem się do jego poziomu. I podniosłem jego bezwładne ciało
do góry, tak, że byłem z nim twarzą w twarz.
- Znajdę cię. - wycedziłem przez zęby. - I zabiję. - splunąłem
na niego i oddając jeszcze jeden cios puściłem go, a on opadł z
powrotem na ziemię.
Nie czekając na kogokolwiek podbiegłem do Mii i ściągając z
siebie swoją kurtkę nałożyłem ją na jej nagie ramiona.
- Już dobrze, jesteś bezpieczna. - otuliłem ją ramieniem i
pomogłem wyjść z budynku, a następnie wsiąść do samochodu.
Usiadłem na miejscu kierowcy i najszybciej jak się dało opuściłem
te przeklęte miejsce.
**
fnlgshfgjfgbfjdlsgfdg boże boję się. hahah xd.
Podobało wam się? Powiedzcie mi! :P.
I chciałam Was tylko poinformować, że pojawi się tutaj jeszcze jeden rozdział (najprawdopodobniej pod koniec tygodnia), no i tam poinformuję Was o mojej decyzji.
A! I jeszcze jedno, pamiętajcie, że lubię zaskakiwać :)).
fnlgshfgjfgbfjdlsgfdg boże boję się. hahah xd.
Podobało wam się? Powiedzcie mi! :P.
I chciałam Was tylko poinformować, że pojawi się tutaj jeszcze jeden rozdział (najprawdopodobniej pod koniec tygodnia), no i tam poinformuję Was o mojej decyzji.
A! I jeszcze jedno, pamiętajcie, że lubię zaskakiwać :)).
Ok, jeszcze raz mi ktoś napisze w komentarzu, że świetnie tłumaczę i mi za to dziękuje, to nie wiem co zrobię.
TEN BLOG JEST MOJĄ INWENCJĄ TWÓRCZĄ, NIE TŁUMACZONYM Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO FANFICTION, DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ, POZDRAWIAM ;).
OMOMOMOM ale akcja! Uratował ją! aaaaaaaaaa mam zawał :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i nie mogę się doczekać co będzie dalej. Wiem, że lubisz zaskakiwać ale żeby chociaż pozytywnie tym razem :D
Czekam czekam cierpliwie na nexta :D
@ameneris
HAHAHAHAHAH NIE ŻARTUJ ŻE KTOŚ MYŚLAŁ ŻE TŁUMACZYSZ HAHAHAH. omg. knbfjlsabdjsdsabdsabkbsjkabd dużo dramy, lubię to :)
OdpowiedzUsuńa teraz czekamy na jakieś ckliwe momenty justina i mii ksjadknsa ♥ ily
@BiberTeamPL
Nareszcie dobrze ze ją uratował :) boskie czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńserio? myśleli, że Ty to tłumaczysz? ale wiesz........ ten blog jest tak świetny, że jakbym nie wiedziała, że Ty go piszesz to też bym pomyślała, że tłumaczysz c: CUDOCUDOCUDOCUOCUDOCUDO! wreszcie ją znalazł i uratował! awww... jaram się <3 szkoda tylko, że on nie zabił tego skurwiela, rozdział jak zwykle ZAJEKURWABISTY! nie spiesz się z następnym, postaram się być cierpliwa i mogę poczekać nawet 2 tygodnie, nic na siłę skarbie ♥ + przepraszam, że nie skomentowałam tamtego, ale dopiero dzisiaj przeczytałam, bo nie miałam czasu :cc PRZEPRASZAMPRZEPRASZAMPRZEPRASZAM! ♥
OdpowiedzUsuńkocham Cię ♥
@roks_m ♥
Zajebiste! ;d
OdpowiedzUsuńOMG, KOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuńświetne ;) świetnie piszesz, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńjedno z najlepszych, a jak nie najlepszych opowiadań które czytałam.
Jesteś genialna ;*
do następnego rozdziału..
Katie ♥
Świetny rozdział kocham TO gbhfjffgsthdyhgdyuhdtuhfruhdtuhdyiokctihgijhhibgu :DDDDD
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jak zawsze <3 musisz szybko dodać kolejny!
OdpowiedzUsuńo Jezu, o Jezu, o Jezu... *.*
OdpowiedzUsuńNo wreszcie ją uratował! <3
Szczerze, to nie dziwię się osobom które piszą że "świetnie tłumaczysz" bo rzadko, na prawdę rzadko można spotkać tak świetne polskie opowiadanie <3
Jesteś po prostu cudowna! :)
Czekam na kolejny i na twoją decyzję. Buziaki xx
@aania46
żeby podziękować że dobrze tłumaczysz to nie wiem kim trzeba być... boże jakie to jest boskie to ja nie mogę, nie wyobrażam sobie mojej listy czytelniczej bez tego bloga! uhh... aż mnie coś bierze na samą myśl, mam nadzieję, że będziesz dalej pisać xx.
OdpowiedzUsuńZauważyłaś że nadużywasz słowa 'niżeli' ? Hhahahahaha xd
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :D
genialnie !
OdpowiedzUsuńmega! czekam na kolejny z niecierpliwością! :)
OdpowiedzUsuńmógł go zabić ugh -,-
OdpowiedzUsuńcieszę jednak że tak to się skończyło :)
jestem ciekawa co dalej, czekam niecierpliwie na następny <3
@ahmyhubby
świetny. <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam to jak trzymasz mas tak cały czas w niepewności ♥
OdpowiedzUsuńBoskie .!!! Kocham kocham kocham.!!! Skończ to , a cie zabije . XD nie nob, weś nie kącz . Masz talent . Nie marnuj go .!!! Plose , plose , plose .! *_* kocham cie i bloga też . !! POZDRO .! ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszeszi dziękuję ci za to. ♥ :))) @Hi_Nathany
OdpowiedzUsuńCUDOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!! Nareszcie razem ! :3
OdpowiedzUsuńOMGGGGGGGGGGGGGGGGGGG on jest boski <33333333
OdpowiedzUsuńdobra nie wiem co zrobisz ale co napisze ze swietnie piszesz i dziekuje ze zalozylas to opowiadanie bo jest ono najlepsze z polskich opowiadan jakie czytalam :* nawet moglabys go tlumaczyc na angielski... wiesz albo poprosic czy ktos by nie chcial -,^ hehe no i mam nadzieje ze ta informacja bedzie pozytywna i dalej bedziesz pisac <3 afstgdga uratowal ja yeeeeah slodki Justina *.* czekam na kolejny <3 @ewelina9757
OdpowiedzUsuńajdgasfsdeytjhafgn. Niezly rozdzial ale rozczarowywuje mnie tu brak scen Jii. Mimo wszystko dobry. I czekam na kolejny. Nie sadzilam ze ktos moze tak szybko pisac i dsodawac rozdzialy, na ogol trwa to bardzo dllluuuggo, ze az sama pomyslala bym ze tlumaczysz. Ale gratuluje ci talentu do pisaia skorro tak nie jest i inwencji tworczej, i dziekuje ze piszesz tego boskiego bloga ;) mam nadzieje ze nie predko przestaniesz :) -A.
OdpowiedzUsuńkljtrghfhwrheue *___* Uratował ja. Jak się ciesze <3 Już się nie moge doczekać tego następnego rozdziału no i jestem ciekawa co zrobisz dalej z tym blogiem :) @Justeliaa
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział mega!
W końcu ją uratował, już chciałam płakać że jej stanie się krzywda :(
Nie przestawaj pisać plis!!!
xx
@Evelina_F
Aaaa!! Ten rozdział jest genialny? Fantastyczny? Nie. To za małe słowa żeby go opisać. On jest po prostu... no nie wiem jak to określić wspaniały... Boże dziewczyno masz dar do pisania, nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńBoże, Boże, Boże. Kocham to! Jezus Maria, mam nadzieję że ty nie chcesz jeszcze kończyć tego bloga, bo chyba się popłaczę, serio.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, to jest chyba najlepszy blog który czytałam do tej pory! I myślę, że za niedługo ludzie zza granicy bedą się ciebie pytać czy mogę tłumaczyć twoje opowiadanie!
Niecierpliwie czekam na nowy rozdział, kocham Cię!
@LuvUsoMuch
Wohoio. Fuck. Zajebiste. Brak. Mi. Słów.
OdpowiedzUsuńfghfghfghfghdft Kocham to <3
OdpowiedzUsuńZajechało dangerem... niektóre momety nawet jak by były wyciągnięte z dangera, postaraj się to zmienić (nie to że nie lubie dangera bo wręcz przeciwnie kocham je) twoje opwiadanie też bardzo lubię, ale mówie coraz wiecej jest podobieństw.
OdpowiedzUsuńFhajahagavfwgqvas kocham. <3
OdpowiedzUsuńCholera. Zajebiste. Jak zawsze zresztą! Kocham to opowiadanie lkwqjkldsahjkbgghjhghgghdsjhg
OdpowiedzUsuńtrafiłam wczoraj na twojego bloga i nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Świetnie piszesz ♥
OdpowiedzUsuńBoże boże jifytfjvjhfydfjb
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac kolejnego <3
Świetnie piszesz!
jdfgwuy ale sueer! prosze pisz dalej, czekam na nastepny rozdział z niecierpliwoscia!!! :** xxx
OdpowiedzUsuńawskjsowe *.* wreszcie ją odnalazł :D boszszkie :D ja chcę nexta :3333 inf. mnie @olkaa6 :P
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!! jeju twój blog jest cudownyy :) ja pierdziele normalnie juz nie moge sie doczekac nastepnego :DDDD ciekawe czy go w koncu zabije :D:D dodaj szybko NN pliissss
OdpowiedzUsuńhttp://thelovestoryforyou.blogspot.com/
woooooow, super <3 kocham Cię! a ja wciąż nie wiem czy to jest Twoje autorskie opowiadanie czy tlumaczenie?
OdpowiedzUsuńAutorskie..
UsuńCysia :)
OMB! rozdział jest jsksjsjs, no naprawdę nie mogę, hahah świetny! Nie mogę się doczekać nn rozdziału <3
OdpowiedzUsuń@MyOnlyBiebur
boże jak ktoś mógł wgl myśleć że ty to tłumaczysz ugh.... idioci. rozdział jest zajebisty *u* i ją uratował awwww, czekam na nn <3 kocham to, jesteś wspaniałą pisarką ♥ ily
OdpowiedzUsuń@zxcvre
super blog i rozdział. czekam na następny!
OdpowiedzUsuńBosko. *_______*
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdzial. :-P
OdpowiedzUsuńłoooooooooooooooooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńjedyne opowiadanie pisane, które czytam, reszta to same tłumaczenia. oczywiście to nie znaczy, że jest gorsze. prawda jest taka, że jest to jedno z moich ulubionych :) chciałabym Ci napisać, że podziwiam Cię za Twój talent. jesteś naprawdę świetna w tym co robisz.
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział ??
OdpowiedzUsuń