- Jessica, zajmij się nią. - Jason warknął do szczupłej
blondynki, która była niemal naga, oprócz stanika miała jeszcze
tylko stringi i szpilki.
- Jak sobie życzysz. - uśmiechnęła się do niego zalotnie, biorąc
moją rękę. - Chodź słonko, czas cię trochę przerobić. -
powiedziała mierząc mnie od dołu do góry, powodując, że
przełknęłam głośno ślinę. - Widzimy się później? -
zwróciła się do Jason'a.
- Spragniona? - zaśmiał się. - Zobaczymy jak wykonasz swoje
zadanie, ma przynieść mnóstwo pieniędzy. - powiedział wychodząc
z przymierzalni.
- Co
chcesz ze mną zrobić? - zapytałam nerwowo bawiąc się palcami.
- Jesteś
taka sama jak twój chłoptaś. - zaśmiał się pod nosem. -
Zobaczysz, wszystko w swoim czasie. - powiedział wyciągając z
kieszeni mój telefon. Nawet nie zorientowałam się, kiedy go
zabrał. - Sprawdźmy co do powiedzenia ma Justin. - poruszył
brwiami, sprawiając, że miałam ochotę zwymiotować.
Przysłuchiwałam
się uważnie ich rozmowie, z której szczerze mówiąc mało
rozumiałam, ale słowa 'najpierw trochę dla mnie popracuje,
nauczyłeś ją czegoś, prawda?' sprawiły, że momentalnie
przestałam oddychać.
Jeżeli
on ma zamiar zrobić to, o czym myślałam, to już po mnie.
- Zbieraj
się. - głos Jason'a wrócił mnie na ziemię, nawet nie
zorientowałam się kiedy zakończył połączenie.
Nie
zamierzałam poddać się tak łatwo, nie tym razem, to nie mój
ojciec, on nic mi nie może zrobić.
- Nigdzie
nie idę. - mruknęłam pod nosem obojętnie. Nie pytajcie skąd
wzięła się cała moja odwaga – sama tego nie wiedziałam.
- Przepraszam,
co? - na jego twarzy widać było zaskoczenie.
- Powiedziałam,
że nigdzie nie idę, masz problemy ze słuchem? - spojrzałam na
niego z pogardą. Sam jego wygląd powodował, że miałam ochotę
zwymiotować.
- A
ja powiedziałem, że masz wstawać, a dobrze ci radzę nie chcesz
widzieć mnie zdenerwowanego. - warknął.
- W
zasadzie to kazałeś mi się zbierać. - poprawiłam go z uśmiechem
na ustach, co było złym posunięciem, w zamian dostałam
siarczystego policzka. - Pojebało cię?! - warknęłam.
- Mnie
nie, ale ciebie chyba tak, wstawaj kurwa. - szarpnął moje ramię,
powodując, że musiałam wstać.
- Nigdzie
z tobą nie pójdę, rozumiesz?! - zaczęłam się wyrywać, co
przyniosło jeszcze gorsze skutki niż za pierwszym razem.
Zanim
miałam okazję cokolwiek zrobić, leżałam na podłodze, a z mojej
dolnej wargi zaczęła sączyć się krew, przez mocne uderzenie
Jason'a, a on nachylał się nade mną, poprawiając swoje ciosy.
- Masz
coś jeszcze do powiedzenia, czy będziesz grzeczna? - zapytał
zaprzestając uderzeń, a kiedy odpowiedziała mu głucha cisza,
pociągnął mnie za włosy, powodując, że krzyknęłam
najgłośniej jak potrafiłam. - Powtórzę się ostatni raz:
będziesz grzeczna? - powiedział słowo po słowie, tak, abym go
doskonale zrozumiała.
- Tak.
- szepnęłam ze łzami w oczach.
Było
już po mnie.
- Gotowa do czego? - spojrzałam na nią, mimo iż doskonale wiedziałam co się kroi.
- Raczej wątpię, żebyś umiała tańczyć, więc trafisz wprost do rąk klientów. - powiedziała obojętnie. Czy ta szmata miała w ogóle jakiekolwiek uczucia?!
- Umiem! - powiedziałam szybko, chcąc uniknąć najgorszego. Z dwojga złego, to jest lepszym rozwiązaniem.
- Zobaczymy. - uśmiechnęła się szeroko i zanim miałam okazję powiedzieć coś jeszcze ta zaczęła robić mi makijaż.
Wiedziałam, że nie mogę liczyć na jej pomoc w wydostaniu się stąd, co gorsza nie wiedziałam czy w ogóle jest tutaj ktoś, kto mógłby mi pomóc. Ale byłam przekonana, że muszę czym prędzej uciekać.
**
Stanęłam w lustrze przyglądając się swojemu odbiciu.
Moje włosy, które zazwyczaj były jednym wielkim bałaganem, teraz
były pokręcone i popryskane lakierem, którego było aż zanadto.
Makijaż, którego używałam tylko w śladowych ilościach, teraz
znajdował się na każdym milimetrze mojej twarzy. Zakrył wszystkie
rozcięcia, które spowodowały uderzenia Jason'a, a co najgorsze –
moje blizny na rękach. Wyglądałam jak plastikowa lalka, której
można by skrobać tapetę szpachelką. Chociaż to i tak było nic,
w porównaniu z tym co zobaczyłam na końcu.
Miałam na sobie jedynie stanik, który uwydatniał moje piersi oraz
stringi, przez które było widać wszystko. I kiedy mówię
wszystko, mam na myśli wszystko. Długie szpilki, na których ledwo
co stałam, sprawiły, że miałam dwa razy dłuższe nogi.
Wyglądałam jak blond lala.
Wyglądałam jak dziwka.
A co gorsza, tak się właśnie czułam.
Pewnie większość z was zapyta czemu nie próbowałam się
sprzeciwiać. Problem polegał na tym, że jeżeli miałoby mi się
udać, to widziałabym chociaż cień szansy. A prawda była taka, że
straciłam nadzieję.
Justin? Najprawdopodobniej ma mnie głęboko gdzieś. W końcu kto
chciałby mieć dłuższy kontakt ze świruską? Teraz, ma problem z
głowy.
Czas było pogodzić się ze swoją porażką.
- No, no. Jessica. - usłyszałam głos, na którego dźwięk mój
żołądek zaczął robić fikołki. - Spisałaś się. - zaśmiał
się okrążając mnie dookoła. - Mała Bieber'a wygląda naprawdę
seksownie. - wciąż nie przestawał się uśmiechać, a kiedy
zaczął się do mnie przybliżać, momentalnie przestałam
oddychać. - Pora, żebyś dla mnie popracowała. - powiedział
wprost do mojego ucha. - Mam nadzieję, że dasz z siebie wszystko,
nie chcesz, żebym był nie zadowolony, prawda? - jego język
dotknął mojego ucha, a ja nie mogłam z tym nic zrobić, stałam
nieruchomo... Jak zawsze. - Prawda? - zapytał ściskając mój
pośladek, a ja momentalnie podskoczyłam do góry, w moich oczach
zaczęły zbierać się łzy, ale nie chciałam dać mu tej
satysfakcji. Mimo wszystko.- T-tak. - wybełkotałam.
- Świetnie! - klasnął w dłonie dołączając do Jessica'i, która mierzyła mnie od góry do dołu, wyraźnie nie podobało jej się to, że ten typ zainteresował się moją osobą. - Oprowadzę cię. - zaproponował.
- Mogę to zrobić. - blondynka szybko zaproponowała.
- Powiedziałem, że ją oprowadzę. - zmierzył ją spojrzeniem.
- Jak wolisz. - odrzuciła włosy za ramię i kręcąc tyłkiem wyszła z pomieszczenia.
- Dołączysz? - Jason zapytał podstawiając mi swoje ramię.
- Dam sobie radę. - szepnęłam ledwo słyszalnie.
- Jak wolisz.
Ruszył przede mnie, a ja czułam, że to nie będzie nic
przyjemnego. Mój koniec zbliżał się nieubłaganie.
***
Jesteście niesamowici, wiecie?
Jejku, te wszystkie komentarze, mówiące jak bardzo podoba Wam się ten blog, jak się zżyliście i wgl, to po prostu jedno wielkie WOOOOOOOOW!
Nie podjęłam jeszcze decyzji, bo chcę dać sobie czas, ale musicie wiedzieć, że te słowa, wiele dla mnie znaczą. Wiem, że nie jestem w tym sama i, że wy jesteście tutaj ze mną i mnie wspieracie i to naprawdę pomaga.
Nie podjęłam jeszcze decyzji, bo chcę dać sobie czas, ale musicie wiedzieć, że te słowa, wiele dla mnie znaczą. Wiem, że nie jestem w tym sama i, że wy jesteście tutaj ze mną i mnie wspieracie i to naprawdę pomaga.
Rozdział dodałabym jutro, ale niestety nie będę miała dostępu do komputera, bo jadę do Berlina na wycieczkę, no i zostaje tylko telefon, więc dodaję już dzisiaj.
Kolejny powinien pojawić się w piątek, ewentualnie w sobotę ;).
DZIĘKUJĘ, KOCHAM WAS.
świetne, świetne, świetne ♥
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to opowiadanie i to bardzooo, dopiero nadrabiam... mam nadzieję, że aż taka tragiczna sytuacja tej dziewczyny to nie będzie... czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
Byłoby super, gdybyś prowadziła nadal tego bloga <3 Jest jednym z najlepszych, jakie czytałam i szkoda by było gdybyś go zakończyła... Decyzja należy do Ciebie, jeżeli pisanie nadal sprawia Ci przyjemność to fajnie, gdybyś je kontynuowała, bo naprawdę wychodzi Ci świetnie <3
OdpowiedzUsuńboskie jak zawsze, już ci tego nie muszę pisać ♥ ily,a tak wgl to w tej ankiecie powinna być 3 opcja : nie chce żeby to opowiadanie się kiedykolwiek kończyło <3 hahah
OdpowiedzUsuńPo prostu zaparło mi dech w piersiach. Czytam i czytam i nie chce skończyć, ale jednak. Twoja głowa jak widać jest przepełniona fantastycznymi pomysłami, które czytelnicy pochłaniają jak gąbka wodę. Mam nadzieję, że nadal będę miała zaszczyt by czytać Twojego wspaniałego bloga, bez którego nie wyobrażam sobie teraz zasiadać przed komputerem.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Candice xx.
dzięki, że będziesz pisała dalej, bo kocham to opowiadanie *-*
OdpowiedzUsuńZawsze jest nadzieja ! <3 Wiedziałam, że nas nie zostawisz. :) Kocham to opowiadanie i zawsze tak będzie. :D Rozdział jest świetny, nie spodziewałam się tego. :3 Po prostu laska - WYMIATASZ ! Masz talent i nikt tego nie podważy. :) I zobacz to, musiałam wręcz zrobić dla Ciebie screen'a >> http://obrazki.elektroda.pl/3556531900_1367862576.png PIĘĆDZIESIĄT TYSIĘCY ! BRAWO, ZASŁUŻYŁAŚ NA TO. ;* // Natalia
OdpowiedzUsuńbfidlgfdhfudilgsdfgdfgu awwwwwwwwwwwwwwww <3. Oczywiście, że nie, to nie w moim stylu haha :). NEVER GIVE UP x. i dziękuję bardzo, bardzo, bardzo, bardzo mocno! <3.
Usuńjejku nie spodziewałam sie rozdziału tak szybko! jest zajebisty! naprawde. a co do bloga to rozumiem.. może potrzebujesz regeneracji sił. my tutaj na ciebie zaczekamy :* inf. mnie :) @olkaa6
OdpowiedzUsuńO jacie ! :o Już to mówiłam, ale powtórzę po raz kolejny - Jesteś niesamowita Kochana :* Jak czytam te rozdziały, to aż brak tchu! :D Czekam na kolejny z niecierpliwością ;3
OdpowiedzUsuńJuz nie moge sie doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńOMG jestem ciakwa co ona zrobi a co najwazniejsze co Justin zrobi ;O Kocham tego bloga ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne . Kocham cię i tego bloga . Czekaaaam..! ;* POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńnieee, noo!! chcemy więcej. mnie az zzera ciekawośc co dalej. tak cię zastanawiam, czy spodobaloby ci sie moje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://past-will-always-come-back.blogspot.com/
ja chcę więcej. <33 świetnie to jest. <33 nie przestawaj. ;)
OdpowiedzUsuńTak strasznie, strasznie mi szkoda Mii. Justin bierz dupę w troki i ratuj ją no!
OdpowiedzUsuńAle zadziorna była Mia w tym rozdziale. Taka pewna siebie :)
Nie mogę się doczekać kolejnego. Kocham Cię. Jesteś cudowna <3
@aania46
Boże ten rozdział jest po prostu genialny !!! Czekam na jakąś akcje, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńooooo kurwa. gdzie jest justin? co się z nim stało? co będzie z mią? dawaj rozdzial <3
OdpowiedzUsuńJustin gdzie jesteś?! haha, ale akcja kurde tyle czekać nn rozdział :( masakra, genialny, kurde dziewczyno, że Ty masz wenę, na serio świetnie to wszystko wychodzi. Podziwiam Cię, nie śpiesz się z podjęciem decyzji, powtórzę się pamiętaj, że to zależy od Ciebie, my wszystko zaakceptujemy. Trzymaj się! <3
OdpowiedzUsuń@MyOnlyBiebur
Justin proszę przybywaj! Do piątku będę tylko myślała o tym co będzie dalej. Nie śpiesz się z decyzją. Pamiętaj, co nagle to po diable. :))
OdpowiedzUsuńMiłej wycieczki.
@Hi_Nathany
Świetny blog. Przeczytałam wszystko! Mam nadzieje,że będziesz pisać dalej!
OdpowiedzUsuńcudowny blog!!! :*
OdpowiedzUsuńCudne . :* niech justin ja uratuje. . ; D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i piszę to naprawdę szczerze! Od wczoraj wieczora przeczytałam wszystkie rozdziały i naprawdę mi się spodobało, a muszę przyznać że mam dość duże wymagania związane z takimi opowiadaniami. To znaczy większość mnie nudzi i przestaje czytać po kilku rozdziałach, ale to naprawdę mnie wciągnęło, podoba mi się fabuła i nie chciałabym, żeby twoja przygoda z pisaniem się skończyła:) oczywiście to tylko i wyłącznie twoja decyzja, ale myślę że nie warto zaprzepaścić momentu w którym tak dużo ludzi czyta twoją twórczość, może po prostu zrób sobie jakąś dłuższą przerwę i przemyśl wszystko, bo naprawdę ciężko znaleźć teraz dobre opowiadanie w gąszczu tych wszystkich tłumaczeń, których niestety większość jest po prostu do dupy:) jakbyś mogła daj mi znać kiedy pojawi się nowy rozdział, to mój twitter @LoveNiallLaugh_ Z góry dziękuję i pozdrawiam oraz życzę weny! x
OdpowiedzUsuńto my dziekujemy! juz nie moge doczekac się nastepnego. az mne rozrywa w środku z ciekawosci. udanej wycieczki :** :) GZ
OdpowiedzUsuńdlaczego nie można zagłosować w tej ankiecie ktorą zrobiłas
OdpowiedzUsuńNiech Justin ruszy swój seksowny tyłek nooo! Lubię to opowiadanie ze względu na to, że nie jest takie przewidywalne jak większość historii, to sprawia, że jest wyjątkowe :) Baw się dobrze w Berlinie! :) xx
OdpowiedzUsuń@glas_child
[our-restless-souls.blogspot.com]
OMB! Twój blog, rozdział jest... niesamowity! Nie wyobrażam sobie teraz żyć bez twojego opowiadania! Masz ogromny talent i oczywiście wyobraźnię! Jestem twoją fanką!
OdpowiedzUsuńP.S. Miłej wycieczki do Berlina (:
Jezus, mam nadzieję, że nie zakończysz tego opowiadania, bo nawet nie masz pojęcia jak kocham to opowiadanie, i jak jestem od niego uzależniona. Nie poddawaj się
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
@nastiily
Tak a propo uzaleznienia, pokochalam ten blog od pierwszego rozdzialu, zawsze gdy widze nowe interakcje, licze ze to ty piszesz iz pojawil sie juz nowy i po prostu hkgwdjkbcjkdchjkncjkbvhksenjsdbjksdnckjhvsenckbsfukhcaejkhvisu kocham <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNE KOCHAM CIE !!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoski boski boski nie umiem bez tego bloga zyc
OdpowiedzUsuń!! ;-)
Boże Boże niech on ją uratuje
OdpowiedzUsuń@Evelina_F
genialny ;3
OdpowiedzUsuńwow i jeszcze raz WOW!!!
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu super!
Jsnxnsbbcnsbxbbxbc *.* no prosze Cię ty nie możesz przestać pisać! :c wszyscy wiemy że jesteś w tym świetna :3
OdpowiedzUsuńJDWOWROIWRIHOWERIOHREWOI *.* Świetny rozdział! Mam nadzieję że Justin zdąży ją uratować < 3 @DamaPerrie
OdpowiedzUsuńSuper Blog.Czad blog.Niesamowity blog.
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam powiedzieć.(Napisać)
Zapraszam do mnie , za niedługo pierwszy rozdział ...
http://people-have-the-right-to-love.blogspot.com/
Znalazłam go dopiero wczoraj i strasznie mi się spodobał ;)) ja jestem za tym żebyś napisała jeszcze kilka rozdziałów i zakończyła bo ja też jestem w 3 gimnazjum, było by szkoda gdyby się nie wyjaśniło wszystko ( jak byś miała pisać 2 cześć ) bo ja niestety mniej czasu bd spędzać nad rozdzialami ;(( więc ja jestem za tym żebyś go skończyła
OdpowiedzUsuńTo my kochamy ciebie za tłumaczenie, dziękujemy, jesteś wielka :) xx
OdpowiedzUsuńSuper kocham <33
OdpowiedzUsuń