Ufałam Jane, naprawdę, ale tutaj nie chodziło o mnie, tutaj
chodziło o Justin'a. Nie mogłam narażać go na takie
niebezpieczeństwo.
- Nie mogę ci powiedzieć. - dodałam.- Ale – zaczęła.
- Nie Janey. Nie mogę. - przerwałam jej. - Mogę cię zapewnić, że nie wpadłam w nic złego. Po prostu.. Tutaj chodzi o kogoś innego. - wytłumaczyłam najbardziej jak mogłam.
- Dobrze. - spokojny ton blondynki, kompletnie mnie zaskoczył, jeżeli mam być szczera, spodziewałam się, że naskoczy na mnie i siłą wymusi to, co chce wiedzieć.
- Dziękuję. - odparłam lekko się uśmiechając.
- Ale gdyby coś złego się działo dałabyś mi o tym znać, prawda? - spojrzała na mnie oczekująco.
- Jasne. - odpowiedziałam nawet się nie zastanawiając nad swoimi słowami. Przecież ostatnie wydarzenia, wcale nie były dobre. Wysiliłam się na uśmiech.
- Cieszę się. - wyraz twarzy mojej ciotki, był tak uderzająco podobny do mamy, kiedy udało jej się mnie przekonać do założenia jednej z sukienek, w których chciała, żebym chodziła.
Zamknęłam oczy przypominając sobie jej twarz. Minęło sporo
czasu, od dnia, w którym ją straciłam i moje wspomnienia z dnia na
dzień były coraz bardziej niewyraźne. Nienawidziłam siebie za to,
chciałam o tym wszystkim pamiętać, ale czas... On wcale mi tego
nie ułatwiał.
Dawno nie byłam u niej. Musiałam to zmienić.
- Daj pozmywam. - powiedziałam wstając z krzesła i zbierając
talerze.- Zostaw. - Jane uśmiechnęła się do mnie. - Ja to zrobię. Idź do siebie. - zanim miałam okazję się sprzeciwić, blondynka była już w kuchni z brudnymi naczyniami.
- Ok. Dzięki. - mruknęłam niezadowolona, naprawdę mogłam to zrobić. - Dobranoc. - rzuciłam i udałam się na górę.
Z czystym sumieniem, mogłam stwierdzić, że Janey była najlepszą
ciotką w całym wszechświecie. Tylko pojedyncze osoby, takie jak
ona, mogłyby tak odpuścić. Cieszyłam się, że ma ona do mnie
takie zaufanie, w końcu gdyby nie miała, dałaby mi jakiś szlaban,
czy coś w tym rodzaju, prawda?
Weszłam do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Będąc w
środku zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech, po czym
uśmiechnęłam się do siebie. Mam w końcu jeden problem mniej.
Podeszłam bliżej szafki i wyjęłam z niej gumkę do włosów,
które spięłam w koński ogon. Nie lubiłam, kiedy spadały na moją
twarz.
Już miałam iść w kierunku łazienki, aby wziąć kąpiel, kiedy
do moich uszu dobiegł głos skrzypiącej podłogi. Momentalnie
odwróciłam się, w kierunku okna.
- Jezu Justin! - warknęłam. - Musisz mnie zawsze straszyć? -
jęknęłam w wyrzutem, niemal dostałam ataku serca.- Dziękuję, że nie powiedziałaś nic Jane. - otworzyłam szeroko oczy. Podsłuchiwał nas?
- Nie masz za co. - prychnęłam. - Nie zrobiłam tego dla ciebie, tylko dla Janey, im mniej wie tym lepiej. - nie, nie zapomniałam o tym, jak potraktował mnie kilka godzin wcześniej.
- Mimo wszystko – zaczął.
- Justin, skończ. - warknęłam przerywając mu. - Co tutaj w ogóle robisz? - zapytałam z podniesioną lewą brwiom, niedawno to on warczał na mnie.
- Przyszedłem – zająkał się. - Przyszedłem, bo wybiegłaś ode mnie zła. - oblizał swoje usta. - Nie wiedziałem, czy dotarłaś bezpiecznie do domu. - wyjaśnił.
- Mówiłam, że wrócę jak się opanujesz i bym to zrobiła. - wpatrywałam się w niego z niepokojem. Co z nim?
- Tak, ale to ja nawaliłem i to ja powinienem wyciągnąć pierwszy rękę. - odpowiedział głośno przełykając ślinę.
- Od kiedy to jesteś taki szlachetny? - zaśmiałam się pod nosem, ale uśmiech z mojej twarzy momentalnie zszedł.
Justin nigdy nikogo nie przepraszał, nigdy nie wyciągał do kogoś
pierwszy ręki, nigdy, ale to przenigdy nie przyszedłby w takim
stanie, a na dodatek nie wszedłby przez okno do kogoś, kto byłby dla niego nikim. Co
znaczyło tylko jedno.
Zaczęło mu zależeć.
- Nie chcę się z tobą kłócić, Mia. - skrzywił się lekko, kiedy
podniósł rękę, ale udałam, że tego nie zauważyłam. - Nie chcę,
żebyś była na mnie zła. Nawet nie chodzi o teraz. Chodzi mi o
przyszłość. - spuścił wzrok w dół. - Nie wiem dlaczego, ale
przy tobie... - zamknął oczy. - Czuję się dobrze. - podszedł do
mnie krok bliżej. - Nigdy nie myślałem, że będę mógł kogoś
polubić. - stał krok ode mnie. - A ciebie lubię. - skończył.
Zaczęło mu zależeć.
Zacisnęłam mocno pięści. Boże, powiedz, że to sen, błagam.
Czułam jak w moim gardle rośnie gula, która uniemożliwiała mi
wypowiedzenie chociażby słowa. Wpatrywałam się w chłopaka dużymi
oczami.
Nie mogłam uwierzyć, że taki ktoś jak on, mam na myśli
arogancki, nieczuły, chamski, nadęty, może lubić mnie... Mnie,
kogoś, kogo lubić nie powinien.
Nie ważne jak bardzo nie chciałam tego robić, musiałam go ode
mnie uwolnić. To nie ja byłam dla niego. To nie przy moim boku
powinien żyć. Byłam na to zbyt popierdolona.
Używając całych swoich sił, aby nie rozpłakać się na środku,
uśmiechnęłam się do niego.
- Czyżbyś zaczął coś czuć? - mój głos przepełniony był
wyśmianiem. - Pan Bieber nagle zaczyna mięknąć? - zaśmiałam
się w głos. - Kochaniutki, zdecydowanie za bardzo się mną
przejąłeś. - przeszłam za niego, nie mogłam patrzeć mu teraz w
oczy. - Nic do ciebie nie czuję. Jesteś dla mnie nikim. -
powiedziałam zamykając oczy. Błagam, nie pozwól mi się
rozpłakać. Wiedziałam, że muszę być wiarygodna, żeby mi
uwierzył, wiedziałam również, że tylko bycie zimną suką zrazi
go do mnie. - Wyjdź z mojego domu. - warknęłam odwracając się
do niego twarzą. - Wynoś się! - krzyknęłam na niego, kiedy stał
i wpatrywał się we mnie. - Mam się powtórzyć? - podniosłam do
góry lewą brew.- Jesteś szmatą. - wysyczał, po czym odwrócił się ode mnie i wyszedł przez okno.
Czułam jak zaczynam się trząść, jak do moich oczu napływają
łzy, jak wypływają po wzgórzu moich policzków. Mimo że to bolało
jak cholera, wiedziałam, że postąpiłam dobrze.
Tak będzie dla niego najlepiej.
Tak będzie dla niego najlepiej.
***
Please, please, don't kill me :).
Wiem, że byłoby tak słooodko, gdyby już było dobrze, ale weźcie pod uwagę przeszłość Mii i to, że tak naprawdę nigdy wcześniej nie miała kontaktu z ludźmi, a tutaj ktoś nagle jej mówi, że ją lubi.
+ Możecie zostawić swoje tt z prośbą o informowanie o nowych lub jakikolwiek inny namiar :).
+ Co Was pewnie zainteresuje o wiele bardziej: nowy rozdział dodam w piątek xx.
+ Jejku, teraz chyba będę Wam w każdym rozdziale dziękować, ale naprawdę jestem Wam przeogromnie wdzięczna, że jeszcze ze mną jesteście, nie spodziewałam się takiego zainteresowania moim blogiem i to co się dzieje, jest naprawdę niesamowite. Czytając komentarze, które zostawiacie, czasami mam ochotę się rozpłakać, (powtórzę się) nie spodziewałam się, tak dobrej reakcji na to, coś, co piszę! Dziękuję Wam baaaaardzo mocno i mam nadzieję, że wytrwacie ze mną do końca :). KOCHAM WAS <3.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
BOŻE!! Dobijasz mnie ;(
OdpowiedzUsuńw takim momencie kończysz...znowu!
Czekam na nn z niecierpliwością!
@Evelina_F
Czemu mu to powiedziala przeciez tez go lubi, a miala juz byc tak slodko. Nie moge sie doczekac kiedy sie pogodza. :) No i nie moge sie doczekac nowego rozdzialu. <3
OdpowiedzUsuń@justysia20003
uhuuu przeczytalam....hehe na wychowawczej...podoba mi sie taka zmiana akcji...bo cos sie przynajmniej dzieje przynajmniej bedzie romantyczny powrot...a moze nie....dobrze jestem ciekawa co dalej pisz pisz mam kolejny powod dlaczego nie moge sie doczekac piatku tooo czekam @ewelina9757
OdpowiedzUsuńhrvteyrvgrg no ej no!!!
OdpowiedzUsuńDobra kocham to opowiadanie!! *_*
Jezu kobieto to jest boskie! brak mi słów! <3
Mogła bym to czytać i czytać i czytać!!! *_*
Czekam na nn *_*
@Michaelowax3
Świetny : D Uwielbiam to opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńjenyyy ...... <3
OdpowiedzUsuńweź pisz ciut dłuższe <3 a rozdział cudowny ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, rozumiem ją ( nie wiem jak napsać Mia ;p Miję czy Mię. hAHAAH ) Świetnie piszesz <333 Fajnie by było gdyby rozdziały były by dłuższe ;p
OdpowiedzUsuńOł.. to musiało boleć Mie (?), a Justina jeszcze bardziej... Świetny rozdział! Szkoda, że taki krótki, ale patrząc na czas dodawania rozdziałów, to jest dobrze :) -@ justsejswaggie
OdpowiedzUsuńjejuuu to jest takie aswihjkuo świetne *.* dobra, ZAJEBISTE <3 inf. mnie @olkaa6
OdpowiedzUsuńJejku jaki ten rozdział jest słodki super super super !! Aasw.mam nadzieję ze kiedys bedą razem ! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńAle, ale, ale...dlaczego taki koniec? Nie mogło być już dobrze? No dlaczego buuuuu :(
OdpowiedzUsuńCiągle tylko kłótnie, nieporozumienia, chamstwo. A gdzie tutaj miejsce na trochę miłości czy czułości? A było już tak pięknie w połowie a na końcu się zesrało :P
@ameneris.
Noooo nie, szkoda mi sie JB zrobilo no! Jestem mega ciekawa co będzie dalej! Czekam już na piątek! xx @kejti_
OdpowiedzUsuńNajpierw jej mówi, że ją lubi a później wyzywa od suk, oh ten nasz kochany bieber :D
OdpowiedzUsuńTrochę krótko, ale czekamy na piąteczek<3
@BieberTeamPL
trochę krótki ale wyszedł na prawdę świetny ♥ kocham twojego bloga i pisz, pisz następny już <3
OdpowiedzUsuń@YoSwaggyBieber
Jeezuu jak mogłaś byłoby tak piękniee . !! ahhh , ale i tak kocham cczekam !! :DD / Jagoda
OdpowiedzUsuńa mi się podoba że póki co nie będą ze sobą :D lubię takie 'wrogie' akcje pomiędzy głównymi bohaterami ;)
OdpowiedzUsuńNo wiedziałam ze nie będzie tak słodko jak byśmy chcieli xd czekam do piątku na rozdział ;3/ @Justeliaa
OdpowiedzUsuńwhy ? ;'( mogło być cudooownie *-*
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! x
OdpowiedzUsuńboskoooo ! ♥
OdpowiedzUsuńinformuj mnie @dajen_pr
+ zapraszam do siebie: promises-scry.blogspot.com :))
tego się chyba nie spodziewałam... no kurcze, jak ona mogła tak potraktować Biebera? przeszłość przeszłością, ale on jedyny chciał jej pomóc, mogła to docenić. :)
OdpowiedzUsuńcheat-past.blogspot.com ;)
O ja pierdolę.. [nie mogłam się powstrzymać] KOCHAM CIĘ. To opowiadanie jest takie oridżinal < 3 Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOmgf, jak ja dam radę do następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńWgl jak ona mogła takie coś zrobić, to w końcu jest Bieber BÓG SEKSU<3../ Czekam na kolejny<3
@nastiily
ulalallalal to mnie zaskoczyłaś. ale oni i tak muszą być razem!!!!! terazmusiz szybko dodać nasstępny bo nie wytrzymam :>
OdpowiedzUsuńDla niego lepiej, tak? Lepiej? Serio? Mhm... Jak :) Cię :) W szkole :) Spotkam :) To :) Ci :) Zrobię :) Krzywdę :) Obiecuję :)
OdpowiedzUsuńTa Mia jest głupia -.- Jak ona mogła mu coś takiego powiedzieć ?! Jezu on jest bosssski ! Nie mogę się doczekać następnego : D
OdpowiedzUsuń[justinbieber-clare.blogspot.com]
Koniec mnie zaskoczył! Przecież miał jej pomagać... Sama mówiła, że potrzebuje pomocy, a tu BUM. Z niecierpliwieniem czekam na piątek! :) Piszesz świetnie, naprawdę. Ciągle dzieje się coś nowego i zaskakującego...xx
OdpowiedzUsuńjak dojebałaś dziewczyno tym rozdziałem! miałam pewność, że wkońcu coś pomiędzy nimi zaiskrzy i, że poniosą ich emocje. pocałują się lub cokolwiek! PISZESZ CUDOWNIE! tylko tyle Ci mogę powiedzieć.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony cieszę się, że tak się potoczyło bo z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej! <3
Kasia :)
Jeju to opowiadanie jest cudowne *.* Czytam bardzo dużo opowiadań i szczerze mówiąc ciężko mi znaleźć coś ciekawego, coś co wciąga mnie i przyciąga jak magnes tak, że nie mogę się oderwać od czytania. A ty właśnie swoim opowiadaniem powodujesz coś takiego, za co jestem ogromnie wdzięczna. Dołączam cię do grona już mojej pokaźnej listy opowiadań i to na sam początek. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na NN, zapewne będzie cudowny tak jak wszystkie pozostałe :D
Pozdrawiam Oliwka ;*
No wiesz co?! Już myślałam, że będzie dobrze... ;c Masz to naprawić! xD
OdpowiedzUsuńIdę czytać dalej ;*