~Justin
- Na pewno nie potrzebujesz pomocy?
- zapytałem idącą obok mnie Mię.
- Tak Justin, na pewno. - wysiliła
się na uśmiech. - Jeśli chcesz możemy odpocząć albo coś. - zaproponowałem.
- Czuję się dobrze, naprawdę. - zapewniła mnie.
- Muszę coś załatwić. Odwiozę cię do domu, ok?
- Ok. - odpowiedziała wsiadając do samochodu.
Wspinaczka nie była jednak
najlepszym pomysłem z mojej strony, szczególnie, że Mia miała lęk
wysokości, o którym nic nie wiedziałem. Chciałem, żeby wszystko
poszło dobrze, ale cóż. To w końcu moje życie, powinienem być przygotowany na to, że coś pójdzie nie po mojej myśli.
Byłem na siebie zły, nie
chciałem, żeby dziewczyna źle się poczuła, chciałem jej tylko
pomóc, a przynajmniej zrobić ku temu jeden krok do przodu,
tymczasem wydaje mi się, że zrobiłem dwa do tyłu.
Mia siedziała na miejscu pasażera
i nerwowo bawiła się swoimi palcami, wiedziałem, że coś ją
gryzie.
- Nie chciałem, żeby tak wyszło.
- spojrzałem na nią kątem oka. - Jest w porządku, naprawdę. - odwróciła swój wzrok od rąk na kolanach i spojrzała na mnie.
Nie wiedziałem co innego mógłbym
powiedzieć, a dziewczyna milczała, więc resztę drogi do jej domu,
przejechaliśmy w całkowitym milczeniu. Kiedy zatrzymałem się
przed jej domem poczułem dziwne ukucie w brzuchu, jakby było mi smutno się z nią żegnać... Jakbym nie chciał się z
nią żegnać, co było kompletnym nieporozumieniem.
- Dziękuję za dzisiaj. -
uśmiechnęła się do mnie nieśmiało. - Mimo wszystko, dobrze się
bawiłam. - spojrzała przez szybę na swój dom. - Czas na mnie.
Do... - zatrzymała się. - Jutra. - dokończyłem za nią.
- Tak, do jutra. Cześć. - powiedziała i wyszła z samochodu.
Poczekałem aż znikła za drzwiami mieszkania,
po czym ponownie odpaliłem silnik i pojechałem do baru, musiałem
się wyluzować, napić czegoś mocniejszego.
W środku poza mną i 4 osobami,
nie było nikogo innego. Spokojnie zająłem jedno z miejsc przy
barze i zamówiłem butelkę piwa. Zaśmiałem się, kiedy barmanka
poprosiła mnie o mój dowód, który z chęcią jej podałem. Nawet
nie zauważyła, że był podrobiony, a ja nie wyglądam na 21 lat,
po prostu podała mi to co chciałem, za co byłem wdzięczny.
Miałem natłok myśli w mojej
głowie. Z jednej strony Mia powiedziała, że dobrze się bawiła, z
drugiej strony, niemal zemdlała, przez mój idiotyczny pomysł.
Jak mogłem być takim kretynem i
wziąć dziewczynę na ścianę wspinaczkową? Nie
wiedziałeś, że ma lęk wysokości. Nieprzyjemny
głos znowu zawładnął moimi myślami. To, że o niczym nie
wiedziałem, wcale mnie nie usprawiedliwiało.
Miałem jej pomóc, nie mieszać
jeszcze bardziej z błotem.
Zastanawiałem się nad tym, żeby
po prostu zniknąć z jej życia, ale bałem się. Bałem się, że
coś sobie zrobi. Widok jej na łóżku, z żyletką, wcale nie
należał do najzabawniejszych. Przeraziłem się. Musiałem jej
pomóc, nie wiedziałem tylko jak.
Prawdą jest, że byłem typem
człowieka niecierpliwego i czekanie na jakiekolwiek zmiany jest nie
dla mnie, a w przypadku Mii, na jakiekolwiek postępy z pewnością,
będę musiał poczekać.
Kończąc piwo, odstawiłem pustą
butelkę, z portfela wyjąłem banknot, po czym wyszedłem na świeże
powietrze.
Włożyłem kluczyki w drzwi i
otworzyłem je, już miałem wsiadać do środka, kiedy coś ciężkiego uderzyło mnie w tył głowy. Jedyne co poczułem to spotkanie z
twardym, zimnym betonem.
~Mia
2 dni. Tyle czasu nie
miałam żadnych wieści od Justin'a. Przestraszył się mnie. To
pewne.
Za każdym razem, kiedy szłam do
szkoły, miałam nadzieję, że spotkam go na szkolnym korytarzu.
Niestety, nadzieja matką głupich.
Nie było go zarówno w szkole,
jaki poza nią. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale kiedy
każde moje połączenie zaczęło być odrzucane, wiedziałam, że
chłopak ma mnie dosyć.
I jeśli mam być szczera, wcale
się nie dziwiłam. Kto chciałby mieć coś wspólnego z jakąś
popieprzoną świruską? Nikt.
Weszłam pod prysznic, po ciężkim dniu, którego miałam dosyć.
Spotkania z Kate wciąż nie należały do przyjemniejszych, jedzenie w
toalecie także. Był wieczór, więc chciałam się po prostu
wyluzować.
Nałożyłam na rękę trochę szamponu i wmasowałam go w moje włosy.
Następnie zrobiłam to samo z każdą częścią mojego ciała i po
kilkunastu minutach stałam już przed lustrem wycierając się.
Na sam widok siebie w lustrze, miałam ochotę zwymiotować.
- Jesteś podobna do swojej matki, wiesz słoneczko? - głos ojca
spowodował, że momentalnie odwróciłam się w jego stronę.
Stałam w pokoju i wybierałam ciuchy na jutro. Przełknęłam
głośno ślinę.
- Tak. - odpowiedziałam skrótowo i wróciłam do swojego zajęcia.
- Chodź tutaj. - rozkazał mi. - No dalej. - ponaglił mnie, kiedy
moje nogi nie chciały zrobić ani kroku do przodu. - Ruszaj się! -
warknął na mnie.
Zmusiłam się do podejścia do niego. Nie chciałam tego.
- Odwróć się do mnie tyłem. - zrobiłam co kazał, do oczu
napłynęły mi łzy. Nie. Nie znowu, proszę. Błagałam w myślach.
- Twoje ramiona – szepnął w moje ucho – są jak jej. - dotknął
je palcami. - Ona także miała pieprzyk na łopatce, dokładnie w
tym samym miejscu co ty. - dotknął go palcem, przez co zadrżałam.
- Spójrz na siebie. - polecił mi, więc spuściłam wzrok w dół.
- Nie tak. Spójrz w lustro. - ręką wskazał na stojący
naprzeciwko nas przedmiot.
Przed moimi oczami pojawiłam się ja sama, byłam ubrana w
piżamę. Mój ojciec stał zaraz za mną.
- Ręce do góry. - rozkazał i doskonale wiedziałam co mnie
czeka.
Do moich oczu napłynęły
łzy. Nie chciałam o tym pamiętać! Zacisnęłam nerwowo pięści.
Mój oddech przyśpieszył. Mimo że go nie było, to wciąż czułam
jego ręce na mojej skórze. Dokładnie tak, jakby był blisko mnie.
Szybkim ruchem ręki strąciłam
wszystkie kosmetyki stojące na szafce. Go już nie ma. On
już cię nie skrzywdzi. Podpowiadał
mi głos w mojej głowie.
Pozwoliłam jednej, jedynej łzie
spłynąć po moim policzku. Nikt nigdy więcej mnie nie
skrzywdzi, nikt.
- What's up bro? - odgłos
mojego telefonu zasygnalizował nadejście nowej wiadomości.
Wzięłam kilka głębszych
oddechów, po czym wzięłam go do ręki i sprawdziłam, kto to taki.
Od:
nieznany.
Treść:
Spotkaj
się ze mną przy Grillu za 15 minut. Justin.
***
Co wy na to? :).
Ja się osobiście nie mogę doczekać, aż przeczytacie kolejny rozdział OMOMO *_*. A jeśli o nim mowa, będzie dodany w środę :D.
Jak zawsze możecie zostawiać swoje namiary, a będę informowała o nowych rozdziałach.
Wgl to opowiadanie zaraz będzie miało 10 tyś. wyświetleń *FANIGIRLING*. Jak to świetnie brzmi <3.
+ 7 DNI TYLKO TYDZIEŃ, O MÓJ BOŻE, NIE MOGĘ GUFDGHSUIGDF ZA TYDZIEŃ O TEJ PORZE, BOŻESZ TY MÓJ. BĘDĄ MNIE ZBIERAĆ Z ZIEMI LOL.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Krótki :(
OdpowiedzUsuńNie możesz dodać jutro, nie mogę się doczekać:D
Jestem ciekawa co będzie dalej kfdhkhjfkh
@Evelina_F
http://lovewinsintheend-fictionstory.blogspot.com/
Znakomity rozdział! Przez ciebie jeszcze bardziej nie mogę się doczekać następnego rozdział, andireowfnrwignb *.* Może coś z Justinem się wyjaśni? ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńBoski... Mam nadzieje ze nic Justinowi nie jest.... Czekam na nn
OdpowiedzUsuń@maja378
omomomo *-* świetne :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńteraz nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, jeju! @MalikDrug
OdpowiedzUsuńomg, cudowny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńjejku, chce kolejny bjkdsfbjkcbjkbjksd *-*
informuj mnie - @mylittlejustinx
Chyba nie wytrzymam. Rozdział cudowny. Mam nadzieję że następny będzie dłuższy <4
OdpowiedzUsuń@nastiily
nie moge się doczekać kolejnego. A Rozdział jak zawsze swietny :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńrozdział swietny i juz nie moge sie doczekać następne3go <333 @YoSwaggyBieber
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudko <3 Jezus.. To Jason bd zamiast Justina ? Nie mów. Nie mogę się doczekać :*
OdpowiedzUsuńależ emocje :D nie mogłam się doczekać już kiedy wrócę do domu żeby przeczytać i nie zawiodłam ;) świetny :) inf. mnie @olkaa6
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nn takie emocje że zaraz wybuchnę *.* I JESZCZE TYLKO 7 DNI DO SPEŁNIENIA MARZEŃ *_____*
OdpowiedzUsuńach te emocje, ta adrenalina <3 NIECIERPLIWIE CZEKAM NA NN <3
OdpowiedzUsuń@meetmetwotimes
omg, co się stało z justinem? boję się o niego. dawaj następny <3
OdpowiedzUsuńoja ! super rozdział informuj mnie na gg ok? 11501508
OdpowiedzUsuńjeeezu, jeeezu, nie wytrzymam do środy! sjkdshjkfhsdjkfhsdjf! <3 @kejti_ http://and-i-love-him.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSwietny ! Dzisiaj zaczelam go czytac i bardzo mnie to cieszy :-) Moglabys mnie informowac ? @PolandLovesJuJu
OdpowiedzUsuńMarcela ty jedziesz na koncert samochodem czy jak ???
OdpowiedzUsuńWolałabym o takich sprawach pisać na gadu lub gdzieś indziej, a nie robić niepotrzebny spam na blogu. Tak więc odsyłam na: 8393874.
UsuńOMG! Przeczytałam całość, kocham to opowiadanie. Jest świetne.
OdpowiedzUsuńJustin jest taki uroczy i kochany. Fajnie, że chce pomóc Mii. Jestem ciekawa co mu się stało.
Nie mogę doczekać sie kolejnego rodziału! : ))
@veriolle
Niesamowite! Te wszystkie jej przeżycia... ach... za każdym razem jak jest retrospekcja, mam ochotę się popłakać razem z Mią (dobrze odmieniłam? sama nie wiem ;c) I coś mi się wydaje, że w Grillu wcale nie będzie Justina, zaraz to sprawdzę ;D A tak w temacie Grilla, nie wiem czy mam obsesje czy coś, ale to mi przypomina Pamiętniki Wampirów, czy się mylę?
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Candice xoxo