~Mia
Jestem
beznadziejna. To potwierdzone.
Ubrałam na nogi buty i wyszłam szybko z domu Justin'a.
Powstrzymywałam napływające do moich oczu łzy. Czułam się
gorzej niż beznadziejnie.
Nie mogłam mu o tym powiedzieć, bo nigdy więcej nie traktowałby
mnie tak samo. Miałabym u niego taryfę ulgową, której mieć nie
chciałam. Wolałam, żeby ludzie widzieli we mnie skrytą w sobie
dziewczynę, niżeli ofiarę gwałtu.
Złapałam autobus, w którym chwilę później siedziałam. Osoby w
środku robiły na mnie wielkie oczy, ale po kilku głębszych
oddechach byłam w stanie ich zignorować.
Najprawdopodobniej wyglądałam żałośnie. Mokre włosy, męskie
ubrania, zero makijażu. Mimo to miałam to gdzieś.
Kiedy autobus zatrzymał się na ulicy, w której mieszkałam,
niemal z niego wybiegłam, po czym ruszyłam w stronę mojego domu.
Wiedziałam, że Jane jest o tej porze w pracy, więc bez wahania
weszłam do środka przez frontowe drzwi. Zdjęłam buty i ruszyłam
do swojego pokoju, gdzie oparłam się o ścianę i chowając twarz w
swoich dłoniach, dałam swoim łzą spłynąć po wzgórzu moich
policzków.
- Nie obchodzi mnie przeszłość, pomogę ci. - czyjś głos
spowodował, że momentalnie podniosłam głowę do góry.- Justin... - szepnęłam bardziej do siebie niżeli do niego. - Ale – chciałam zaprotestować.
- Nie ma żadnego ale, przebież się, mam pewien pomysł. - uśmiechnął się do mnie nieśmiało. - No dalej. - ponaglił mnie, kiedy dość długo wpatrywałam się w niego.
Idąc za jego poleceniem ubrałam swoje ciuchy. Wiedziałam, że
chłopak wszedł tutaj przez okno, ale nie przeszkadzało mi to.
Cieszyłam się, że zmienił zdanie. Cieszyłam się, że jest ktoś
kto chce mi pomóc.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam siedząc w jego samochodzie.- Nie ufasz ludziom, tak? - upewnił się, na co kiwnęłam twierdząco głową. - W takim razie zmienimy to. - lekko się uśmiechnął. Jeżeli mam być szczera, czasami mnie przerażał.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - zauważyłam.
- Musisz mi zaufać. - spojrzał na mnie kątem oka, po czym wrócił do prowadzenia auta.
Wiedziałam, że miał rację, więc nawet nie chciałam
protestować. Siedziałam po prostu na miejscu pasażera i wlepiłam
swój wzrok w szybę. Badałam okolicę, w której się znaleźliśmy,
za co zaraz się skarciłam. Zaufaj mu. Powtarzałam sobie w
głowie.
Droga na miejsce trwała nie dłużej niż 20 minut. Oboje przez
cały czas milczeliśmy, ja nie chciałam zadawać pytań, a Justin
skupił się na drodze.
Moim oczom ukazał się duży budynek, który widziałam pierwszy
raz w życiu.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam patrząc na Justin'a.- Zero pytań. - chłopak wszedł do środka. - No dalej. - ponaglił mnie, widząc, że się waham. - Będzie fajnie. - uśmiechnął się.
- Tato, przestań, proszę. - wyszlochałam doskonale wiedząc co
za chwilę nastąpi. Nie chciałam znowu tego czuć, nie chciałam
znowu czuć jego, nie chciałam, żeby znowu mnie dotykał.
- Spokojnie słoneczko, będzie fajnie, obiecuję. - szepnął
wprost do mojego ucha, przybliżając się do mnie bliżej.
- Proszę. - błagałam go.
- Zamknij się. - uderzył mnie w policzek, przez co momentalnie
zaczął mnie piec. Z moich oczu wydobył się kolejny strumień
łez.
- Mia. - głos Justin'a sprowadził mnie na ziemię. - Nic ci nie
zrobię, możesz mi wierzyć.
Zamykając oczy, wzięłam głęboki oddech.
- Chodźmy. - szepnęłam idąc za nim.
Wchodząc do środka nie spodziewałam się zobaczyć ścian
wspinaczkowych. Spojrzałam niepewnie na Justin'a. Ten jedynie
uśmiechnął się do mnie.
- Robiłaś to kiedyś? - zapytał z uśmiechem na ustach. Kiwnęłam
przecząco głową. - To jest świetne. Chodź. - chwycił moją
dłoń i chciał iść dalej. Ja natomiast stałam jak słup soli. -
Przepraszam. - powiedział szybko puszczając moją rękę.
Pokiwałam głową na znak, że wszystko ze mną w porządku i
udałam się za nim w kierunku recepcji. Tam wyznaczyli nam swoją
ścianę, dali potrzebny sprzęt i chcieli wytłumaczyć cały
proces, jednak Justin wyraził się jasno. Wiedział wszystko.
- Ubierz to. - chłopak podał mi jakieś pasy, na które patrzałam
zdezorientowana. Jak mam to ubrać?
Justin zaczął robić to, co kazał zrobić także mi, ale ja wciąż stałam i wpatrywałam
się w niego. Wiedziałam, że nie pomoże mi, chyba, że sama o to
poproszę. Wzięłam głęboki oddech i przełknęłam głośno
slinę.
- Mógłbyś mi z tym pomóc? - zapytałam niechętnie. To był drugi
raz od dłuższego czasu, kiedy prosiłam kogoś o pomoc.- Jasne. - powiedział, tak po prostu i wziął ode mnie sprzęt, po czym klęknął przede mną. - Włóż nogę tutaj, a drugą tutaj. - pokazał mi palcem co i jak. Kiedy zrobiłam to co powiedział, podciągnął pasy na moje biodra i zacisnął je mocno. Źle się czułam, kiedy był tak blisko mnie, ale innego sposobu na to, żeby mi pomógł, nie było. - Gotowe. - uśmiechnął się do mnie.
Następnie wyjaśnił mi cały proces wspinaczki, który szybko
załapałam.
- Trzymaj mocno, wspinam się pierwszy, puścisz mnie i leżę ze
złamanymi nogami. - powiedział podając mi linę, do której sam
się podpiął.
Otworzyłam szeroko oczy. - Żartujesz. - szepnęłam z
niedowierzaniem, miałam mieć na barkach tak wielką
odpowiedzialność?
- Później się zamienimy. - uśmiechnął się do mnie szeroko i
zanim miałam możliwość sprzeciwić się jeszcze raz, chłopak
był już na ściance.
Skupiłam na nim całą swoją uwagę, nie chciałam, żeby
cokolwiek stało się mu z mojego powodu. Nie wierzyłam, że chłopak
powierzył mi swoje... życie. Jeden zły ruch i nie byłoby z nim
dobrze. Był debilem.
Myślałam, że minęła wieczność, zanim Justin był z powrotem
na ziemi, a ja mogłam spokojnie odetchnąć. Nawet nie zdawałam
sobie sprawy, że przez długi czas nie oddychałam.
- Teraz ty. - stanął przy mnie zabierając linę i przyczepiając ją
do mnie.- Nie chcę. - sprzeciwiłam się.
- To nie jest takie straszne jak wygląda, będę tutaj na dole i nie pozwolę, żebyś spadła. Zaufaj mi. - spojrzał w moje oczy.
- Dobra, ale jak spadnę, to wyrwę ci nogi. - powiedziałam zestresowana.
Stawiając krok za krokiem, wspinałam się coraz wyżej. Nie
wiedziałam, że ten sport, może być tak wyczerpujący. Po około
połowie, musiałam zatrzymać się i odpocząć. Przy okazji
spojrzałam w dół, czego zaraz pożałowałam, bo mój lęk
wysokości dał o sobie znać. Przełknęłam głęboko powietrze. Dasz radę.
- Nie patrz w dół! - usłyszałam głos Justin'a.- Gdyby to było takie proste. - mruknęłam pod nosem.
- To jest proste. - chłopak odpowiedział z dołu. Jakim cudem mnie usłyszał?
- Chcę zejść. - powiedziałam pewna siebie. - Jeżeli zaraz nie zejdę to zwymiotuję. - wzięłam głęboki oddech. - Justin proszę.
- Puść się ściany. - polecił mi.
- Zwariowałeś?! - wrzasnęłam.
- Zrób co ci każę, trzymam cię, pamiętaj o tym. - dodał chcąc dodać mi otuchy.
- Jeśli umrę, chcę być pochowana w białej trumnie i jak najdalej stąd. - powiedziałam puszczając się ściany.
Byłam w powietrzu, a z każdą chwilą przybliżałam się bliżej
podłogi – bezpiecznego miejsca. Kiedy stanęłam już o własnych
nogach, zaczęłam głęboko oddychać.
- Wszystko okej? - usłyszałam za sobą głos Justin'a, na który
kiwnęłam głową w potwierdzeniu. Nagle moje nogi zrobiły się
jak z waty i czułam jak tracę równowagę. - Cholera, Mia. -
chłopak złapał mnie w ostatnim momencie swoim ramieniem. -
Usiądź. - powiedział wskazując na krzesło, które nie wiem skąd
się wzięło.
Idąc za jego poleceniem usiadłam na zimnym przedmiocie i
postanowiłam dać sobie chwilkę czasu. Justin przez cały czas
klęczał przede mną, spoglądając na mnie z troską w oczach. To
było dla mnie coś nowego, coś czego dawno nie doświadczyłam.
On naprawdę chciał mi pomóc.
***
Jeżeli spinaczka wygląda inaczej to przepraszam, ale nigdy nie byłam haha :D. A nawet jeśli jest źle, to Mia też nie była, więc Justin po prostu może ją ściemniać lekko ;)
29 KOMENTARZY WOW ;O.
29 KOMENTARZY WOW ;O.
Miło się to czytało nie powiem, że nie ;D. <3 BARDZO, ALE TO BARDZO DZIĘKUJĘ :)
Zostawiam Was zgodnie z umową z 16, a kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek.
+ 9 DNI OMGFDGDFHUIGDFHUIGFDGHUI *FANGIRLING*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jaki opiekuńczy Justin, aawwwwwwwwh *.* Na początku się zdziwiłam co on tam robił, w jej pokoju. Czekam na następny :3 //@Patoskaa
OdpowiedzUsuńJa chyba do poniedziałku nie wytrzymam. ;3 Rozdział cudowny <3.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
@nastiily
Bardzo mi się podoba ,szkoda tylko że taki krótki ten rozdział ;/
OdpowiedzUsuńnie mogłam się już doczekać nowego rozdziału, ale warto było czekać. ja też nie wiem jak ta wspinaczka wygląda więc myśle że podobnie jak napisałaś, haha.
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to genialny. tak łatwo się czyta to co piszesz, że chce się jeszcze :)/ @Justeliaa
awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3 świetny! :D
OdpowiedzUsuńJezu chce juz poniedzialek. jestes niesamowita! to tak mega wciaga ze mimo ze wiem ze nowy rozdzial bedzie za kilka dni to i tak sprawdzam :* Opiekunczy Justin <3 mozesz mnie informowac? moj tt to @Czeksik <3
OdpowiedzUsuńaww *.* świetny rozdział! oby Justin nauczył ją ufać :c on teraz jest taki słodki *.* to czekamy do poniedziałku! ;d ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńNajpierw chamski skurwiel, a teraz opiekuńczy idiota *___* Jezu Chryste, nadrobiłam w końcu i w końcu mogę skomentować. Świetny rozdział *__* zapraszam do siebie, liczę na komentarz: http://give-me-yoour-heart.blogspot.com/, http://opowiadania-bromance.blogspot.com/. @damekidrauuhl
OdpowiedzUsuńJustin po woli chce zyskać jej zaufanie i może wtedy Mia mu powie? :)
OdpowiedzUsuńNiech ona w końcu mu powie :(
Rozdział świetny zaje**cie się czyta :D
http://lovewinsintheend-fictionstory.blogspot.com/
@Evelina_F
nie moge sie doczekac juz poniedzialku *_*
OdpowiedzUsuńchyba jedyny poniedziałek którego nie mogę się doczekać :D świetne ♥ @olkaa6 informuj mnie ;)
OdpowiedzUsuńOesu, jak ja to kocham. NADAL mam kompleksy czytając twoje opowiadanie buraczyno ... xd
OdpowiedzUsuńChcę nexta, bo strasznie mnie jara Justin i jestem ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy *-*
OH GOD *-* jeny i ty mi gadasz ze nie masz talentu do pisania? no proszę cię. to jest zajebiste *-*!! nie mogę się doczekać nn :D /@zxcvre
OdpowiedzUsuńOmg, kxkxjkzmLSlhsn *-* kocham tego bliga,wiesz? :D
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaa boski!!!!
OdpowiedzUsuńO wow powiedzmy że spinaczka tak wygląda xD Za dużo nie ominęłaś więc wybacze ;) Ooooh podoba mi sie cały ale jakby za krótki ;>
OdpowiedzUsuńfghjkhgfdghjkhg jaramm sięę
OdpowiedzUsuńniesamowity blog prose informuj mnie o nn <3
OdpowiedzUsuń@meetmetwotimes :)
[ http://www.bieberowestory.blogspot.com]
WOWWWW ! CUDNIE !!! <3 CZEKAM !
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że to jest cudne, ale muszę lecieć, bo trzeba wcześnie wstać. Jutro... w sumie to dzisiaj będę nadrabiać zaległości. Wiedz, że przyczyniasz się do tego, że zawale niemiecki i historię, ale i tak Cię uwielbiam <3
OdpowiedzUsuń