Stałam
właśnie na balkonie, który wychodził z pokoju Justin'a i
spoglądałam na okolicę. Nie było to nic specjalnego, jedynie
duży, pusty teren, ale słońce, które powoli zachodziło,
zachwyciło mnie. Niebo wokół niego było koloru ciemnej żółci,
który idealnie komponował się z dzisiejszym wieczorem. Mogłabym
tak stać i wpatrywać się w ten widok przez całą wieczność.
Mimo
że cała sytuacja zrobiła się napięta, bowiem od dłuższego
czasu Justin ze swoimi kumplami siedzieli razem na dole i dyskutowali
zawzięcie na tematy, o których szczerze mówiąc, wiedzieć nie
chciałam, to ja potrzebowałam chwili dla siebie i byłam
zadowolona, że udało mi się taką znaleźć.
Wszystko
wydawało się proste, przynajmniej na tą chwilę. Jutro pomogę
Justin'owi, po czym wrócę do swojego życia i więcej się z nim
nie spotkam. Jedna część mnie cieszyła się z tego. W końcu będę
miała spokój od jego humorków, ciągłych kłótni i wyzwisk, już
nie wspominając o życiu, jakie on prowadzi. Z drugiej jednak
strony, byłam... Smutna? Tak, byłam smutna, że znowu wrócę do
szarej rzeczywistości, w której rozmawiam jedynie z Janey. Ale tak
musiało po prostu być.
- Potrzebujesz
czegoś? - nieznany mi dotąd głos wyrwał mnie z zamyślenia.
Momentalnie odwróciłam się do niego przodem. Przede mną stał
dobrze zbudowany (zresztą jak każdy w tym domu) mężczyzna, w
białej koszulce i zwykłych jeansach.
Przełknęłam
gulę w gardle, nie myślałam, że ktoś oprócz Justin'a wejdzie
tutaj. - Nie dziękuję. Mam wszystko. - uśmiechnęłam się do
niego niepewnie.
Chłopak
odwzajemnił mi go i podszedł bliżej mnie. Położył ręce na
czarnej barierce i wpatrywał się przed siebie. Skamieniałam, kiedy
znalazł się bardzo blisko mnie. - Pięknie tutaj, prawda? - zapytał
na co kiwnęłam twierdząco głową, nie byłam w stanie wydobyć z
siebie jakiegokolwiek słowa. - Jestem Vinny. - powiedział odwracając
głowę w moim kierunku. - Mia. - odpowiedziałam z chrypką w głosie.
Vinny
uśmiechnął się lekko pod nosem, co kompletnie było dla mnie nie
zrozumiałe.
- Słuchaj, dziękuję ci. Justin to dobry chłopak, nie zasługuje, żeby zgnić w pierdlu. - uśmiech zszedł z jego twarzy.
- Nie
ma za co. Jestem mu to winna. - odrobinę odetchnęłam świeżym
powietrzem, pozwalając się sobie uspokoić. Vinny wydawał się
kimś... dobrym? - Słuchaj, dziękuję ci. Justin to dobry chłopak, nie zasługuje, żeby zgnić w pierdlu. - uśmiech zszedł z jego twarzy.
- Mimo wszystko, jestem ci wdzięczny. - spojrzał przed siebie ponownie. - Jest dla mnie jak młodszy brat, którego nigdy nie miałem. Jest kimś ważnym. Bardzo ważnym. - nie wiem czy dobrze wnioskowałam, ale wydawało mi się, że chłopak chciał się upewnić, że nie zrobię niczego głupiego.
- Nie masz powodu, żeby się martwić. Nie wystawię go. - wciąż się w niego wpatrywałam.
- Wiem. I cieszę się z tego. - powiedział prostując się. - Spokojnej nocy. - schylił lekko głowę i z uśmiechem na twarzy wyszedł z pokoju.
Zostałam
na balkonie jeszcze przez pewien czas, po czym weszłam z powrotem do
środka, ponieważ zaczęło robić się zimno. Położyłam się na
łóżku i wpatrywałam się w sufit.
Wiedziałam,
że jutro będzie ciężki dzień, więc przykryłam się kołdrą i
zamknęłam oczy.
~Justin
Pożegnałem
się z chłopakami, po czym poszedłem do góry. Jak wcześniej
wspominałem, nie miałem zamiaru spać na kanapie.
Cicho
nacisnąłem na klamkę, po czym pozwoliłem drzwiom otworzyć się.
Na palcach wszedłem do środka i upewniłem się, że dziewczyna
śpi. Widząc jej spokojny wyraz twarzy, sam uspokoiłem się po
dzisiejszych wydarzeniach. Zdjąłem buty wszedłem szybko pod
kołdrę.
Leżałem
wpatrując się w biały sufit. Nie żałowałem sytuacji na imprezie
i gdybym musiał, zrobiłbym to ponownie, ale jeśli mam być
szczery, nie myślałem, że wynikną z tego takie kłopoty.
Jason
dowiedział się o moim zadaniu i byłem przekonany, że wyzywa teraz
sam siebie, co dało mi poczucie satysfakcji. Nie ważne jak był
dobry, ja byłem lepszy, kiedy udało mi się go oszukiwać przez tak
długi czas.
Nie
lubiłem tego robić, ale wiedziałem, że to da mi pewny początek
tutaj, z chłopakami, którzy zaczęli znaczyć dla mnie coś więcej,
niż przeciętni ludzie. Byli jak bracia, mimo że znałem ich
krótko. Przez pewien czas bałem się, że wykorzystają moją
naiwność, a po tym jak zrobię swoją robotę, wyrzucą mnie, ale
dzisiejszy dzień uświadomił mi, że nie są zdrajcami. Martwili
się o mnie i chociaż nienawidziłem, kiedy ktoś to robił, to dało
mi to poczucie... pewnego rodzaju bezpieczeństwa. Teraz nie byłem
już sam, miałem ich.
Odchyliłem
głowę w lewą stronę, gdzie moje oczy natrafiły na skuloną
dziewczynę. Była piękna. W końcu spokojna.
Nie
miałem pewności, że mnie nie wykiwa, ale postanowiłem dać jej
szansę. Step miał rację, potrzebowałem jej pomocy.
Zamknąłem
oczy i przewróciłem się na drugi bok, byłem zmęczony dniem
dzisiejszym i chciałem go skończyć, teraz.
**
- JUSTIN!
- czyjś głos wyrwał mnie ze snu. Otworzyłem prawą powiekę, a
mój wzrok napotkał wściekły wyraz twarzy Mii. - Miałeś spać
na kanapie! - nie przestawała krzyczeć, przez co narzuciłem sobie
na głowę poduszkę. Czy ona może się zamknąć? - Złaź z tego
pieprzonego łóżka! - warknęła szturchając mnie za ramię.
Wiedząc,
że szatynka tak szybko nie popuści, zrzuciłem z siebie kołdrę i
bez słowa opuściłem progi pokoju. Nie miałem zamiaru słuchać
jej zrzędzenia.
Wszedłem
do kuchni, gdzie zrobiłem sobie kawę, a z lodówki wyciągnąłem
gotowe hamburgery, które włożyłem do mikrofalówki. Kiedy były
już ciepłe, wyjąłem je i zacząłem się nimi zajadać.
- Justin!
Justin! - wywróciłem oczami, nie może sobie poradzić beze mnie
przez 10 minut? Nie miałem zamiaru jej odpowiadać i wróciłem do
przeżuwania pysznego jedzenia. - Justin policja tutaj jest! -
spanikowana Mia wpadła pędem do kuchni. - Kurwa. - przekląłem pod nosem. Nie spodziewałem się ich tak szybko. - Pamiętasz co masz mówić? - upewniłem się, a kiedy dziewczyna pokiwała twierdząco głową, uśmiechnąłem się do siebie. - Przedstawienie czas zacząć. - mruknąłem. - Zdejmij spodnie i usiądź na kanapie.
- Co?! - Mia otworzyła szeroko oczy.
- Jest ranek, ludzie nie chodzą tak ubrani. - spojrzałem na jej wczorajsze ubranie. - Załóż to. - zdjąłem i podałem jej swoją koszulkę.
- Żartujesz sobie ze mnie. - warknęła.
- Wyglądam jakbym żartował? - spojrzałem na nią jak na idiotkę. - Ruszaj się nie mamy czasu. - powiedziałem, a dosłownie chwilę później usłyszałem dźwięk dzwonka. - Pośpiesz się. - powiedziałem wychodząc z kuchni i idąc w stronę drzwi.
Całe
szczęście Mia zrobiła to co jej kazałem i chwilę później
siedziała na kanapie z pilotem w ręku i mojej białej koszulce,
która ledwo zakrywała jej tyłek. Swoją drogą całkiem zgrabny tyłek.
Z
uśmiechem na ustach otworzyłem drzwi, przed którymi stało dwóch
policjantów.
- Witam,
mogę w czymś pomóc? - zapytałem, na moich ustach wciąż widniał
uśmiech. - Justin Bieber? - wysoki policjant odezwał się do mnie.
- We własnej osobie.
- Możemy zadać panu kilka pytań? - tym razem to ten drugi zabrał głos.
- Oczywiście, zapraszam. - otworzyłem szerzej drzwi wpuszczając ich do środka.
- Co pan robił w nocy z piątku na sobotę? - od razu przeszli do rzeczy.
- Byłem tutaj z moją dziewczyną i kumplami. - odparłem pewny siebie.
- Pana dziewczyna nazywa się...? Będziemy musieli jej zadać kilka pytań. - uśmiechnąłem się grzecznie.
- Jest tutaj ze mną, Mia, skarbie, chodź tutaj. - zawołałem, a po chwili w drzwiach salonu pojawiła się dziewczyna, nie mogłem oderwać od niej wzroku. W mojej koszulce wyglądała naprawdę pociągająco.
- Tak? - zapytała stając koło mnie.
- Panowie chcieliby zadać ci kilka pytań. - uśmiechnąłem się do niej i objąłem w talii, przyciągając do siebie bliżej. Czułem jak wstrzymuje oddech i chociaż bardzo chciałem ją puścić, wiedziałem, że nie mogłem.
- Co pani robiła w nocy z piątku na sobotę? - wysoki policjant zapytał Mię.
- Spędziłam go tutaj, z Justin'em i jego kolegami, opijaliśmy – dziewczyna zmusiła się do uśmiechu, - nasz związek.
- Oh, gratulacje. - mężczyzna uśmiechnął się do nas.
- Dziękujemy. - odpowiedziałem za naszą dwójkę i pocałowałem dziewczynę w policzek, to musiało wyglądać wiarygodnie.
Jednak
zaraz tego pożałowałem, musiałem ją mocniej ścisnąć, ponieważ
jej nogi zrobiły się jak z waty.
- Co
jest powodem państwa przybycia do mnie? - zapytałem chcąc
odwrócić ich uwagę od dziewczyny. - Ktoś dał nam błędne informacje. Przepraszamy za najście, do widzenia. - obydwaj kiwnęli głowami i udali się w kierunku wyjścia.
Kiedy tylko usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi Mia momentalnie oderwała się ode mnie i z
łzami w oczach pobiegła do góry.
Stałem
i wpatrywałem się w jej sylwetkę do czasu, aż znikła za drzwiami
mojego pokoju. Co jest
kurwa? Usłyszałem jak
coś ciężkiego spada na podłogę, przez co zaniepokojony ruszyłem
do góry.
Wchodząc
do środka, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to przewrócona
szafa, z której wyleciało kilka moich rzeczy. Otworzyłem szeroko
oczy w zdziwieniu, już chciałem się odezwać, ale zauważyłem
siedzącą na podłodze Mię. Skulona siedziała oparta o moje łóżko.
Z jej oczu lały się strumienie łez.
Zdezorientowany
schyliłem się i klęknąłem obok niej.
- Mia
wszystko w porządku? - zapytałem delikatnie, wiedziałem, że jedno moje źle wypowiedziane słowo, miałoby złe skutki. - Przytul mnie. - wyszeptała.
- Co? - jeżeli wcześniej byłem zdezorientowany, to teraz byłem w szoku.
- Po prostu mnie przytul. - szepnęła ponownie.
Przybliżyłem
się do niej, po czym objąłem ją ramieniem, jej reakcja jak
zawsze, była taka sama. Skamieniała.
Przejechałem
ręką po jej plecach, chcąc ją uspokoić, ale nie przyniosło to
zamierzonych skutków, wręcz przeciwnie, było jeszcze gorzej.
- Jeśli..
- zacząłem, ale jej słowa wypowiedziane do mojego ucha przez łzy,
spowodowały, że zamknąłem się. - Potrzebuję pomocy. - poczułem jak po mojej klatce piersiowej spływają jej łzy.
***
NANANANANANA, HEJ! ;D.
Co wy na to? :).
Tradycyjnie możecie zostawiać swoje twittery czy cokolwiek innego w komentarzach, a będziecie informowani o nowych rozdziałach :). Piętnastka powinna pojawić się w środę/czwartek.
Chciałabym Wam podziękować za te wszystkie miłe słowa w komentarzach, nawet nie wiecie jaką radochę mi sprawia czytanie ich! Jesteście CU-DO-WNI!!!!
+ 14 dni do koncertu OMG GFHUDGHSFDUIGSDFHKJ *________* *FANGIRLING*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Geeeenialne! <3
OdpowiedzUsuńOmg, ale to jest dobre. Kurwa laska KOCHAM CIĘ. Masz cholerny talent, czekam na następny!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i całuje @lovatonne :) xxxx
Wpadaj do mnie.
no wiedziałam, że Justin pójdzie do niej do łózka! i jeszcze go wywaliła? łeee. ja bym go z chęcią zostawiała haha ale mniejsza kiedy udawali parę Justin był baaardzo słodki. ostatani scena trochę mnie zdezorientowała. biedna Mia ;( @MalikDrug
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Tak sądziłam, że Justin pójdzie do łóżka, tak czy inaczej! Tak właśnie myślę, że policja w tym opowiadaniu to idioci, hahahah. Jak mogli tak od razu pójść? Jednakże wcale mi to nie przeszkadza, tak bez niej jest lepiej. Ten ich udawany związek jest taki słodki! *.* Myślę, że Mia będzie mówiła, że boi się dodyku czy coś w tym stylu.. Ogólnie to szkoda dziewczyny :C ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńMASZ PISAĆ JUŻ NASTĘPNY, TERAZ!
OdpowiedzUsuńKiedy następny rodział? Ten jest zajebisty ♥
OdpowiedzUsuńświetny, genialny, awwwwh ! ♥ Ten związek udawany był taki słoodki *.* Czekam na następny! :) // @Patoskaa
OdpowiedzUsuńCzemu musiałaś skonczyć w takim momencie? Chyba ci tego nie wybaczę, haha! Opowiadanie jest cudowne, od pierwszych chwil się wciągnęłam i nie mogłam przestać czytać dalej. Kocham ten moment między Mią i Justinem, chociaż był on udawany. Wyłapałam jeden błąd ortograficzny, ale tak to wszystko jest w porządku, czyta się jak zawsze świetnie i oby tak dalej! :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie, niedługo dodatam prolog: nie-boj-sie-ciemnosci.blogspot.com, @villiars :)
Nie wiem co mam pisać... A musze skomentować ten rozdział, bo jest świetny ;) Jestem ciekawa jakiej Mia potrzebuje pomocy od Justina. A ten moment, jak oni udają pare jest taki hdsfgsahudi hu*___* / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńMowil ci ktos ze piszesz .. cudnie ?! Kocham cie i to opowiadanie !
OdpowiedzUsuńo mój Boże! ciekawe co ona od niego potrzebuje *__* mega <3
OdpowiedzUsuńświeeeeeeeeetny :D @ADHD_niallera_
OdpowiedzUsuńdlaczego kończysz w takim momencie?! xd a tak serio, to to jest zajebiste, jak to czytam to aż normalnie askajherwgj *_______* @olkaa6
OdpowiedzUsuńomg omg .! powie mu :O no bez jaj .! znaczy wiedziałam, ze pewnie kiedyś mu powie no, ale kurcze... :D
OdpowiedzUsuńa i masz ode mnie opierdziel za kończenie w tak pięknym momencie :D ^^
ps. dodaj w środe ^^ :D
~Cat
masz talent do pisania i mam nadzieję że szybko dodasz kolejny rozdział , bo już nie mogę się doczekać :) omg informuj mnie dalej na @YoSwaggyBieber ♥ no i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba nie wytrzymam ;o
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny..
Już się nie mogę doczekać następnego
@nastiily
AAAAAA NAJLEPSZY !!!!! POPROSTU BOSKI !
OdpowiedzUsuńBiedna Mia :(
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
@Evelina_F
Zapraszam do mnie :)
Całe szczęście policja odpuściła. Ale Mia jest biedna.:(
OdpowiedzUsuńBoski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!!!!
@maja378
Nie lubię cię. Nie no, dżołk jak czołg, kocham cię. Ale jak mogłaś skończyć w takim momencie no ?! Nie masz serca kobieto, serio. To nieludzkie pozostawiać ludzi samym sobie po przeczytaniu TAKIEGO rozdziału. Kurwa, ja chcę takiego Justina i nie ma innej opcji. Seksowny, czasami sukinsyn, czasami słodziak... No ideał *-*
OdpowiedzUsuńA więęęęęęęc moja droga buraczyno czekam na nexta. Chcę tego. Potrzebuję. Większości ludzi potrzeba do życia tlenu. A mi twojego bloga ! *-*
DZIEWCZYNO!!!!!!!! BOZE OSZALEJE, PISZ SZYBKO NASTEPNH BLAGAM, NIE WYTRZYMAM!:O
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego:) Będę czekać:) TO OPOWIADANIE JEST ZARĄBISTE
OdpowiedzUsuńJak ja nie umiałam się doczekac tego rozdziału o_O
OdpowiedzUsuńJeeejku jestem teraz ciekawo co sie stanie. Jak jej pomoże. Wszystko jest mega mega fascynujące ;>
Czekam na następny rozdział.
A tu prosze mnie informować: @JarianaBieber
Jdnnkgdfbkied *-* @vaileswagy
OdpowiedzUsuńto jest genialne *-* nie moge się doczekac nn <3 bożeee jesteś wspaniała
OdpowiedzUsuńOMG! Ale rozdział :D
OdpowiedzUsuń@ameneris.
Też chcę taki BIG HUG! Please... /@miss_candice8
OdpowiedzUsuńW USA można pić dopiero po ukończeniu 21 roku życia, opijaliśmy swój związek zabrzmiałoby podejrzanie
OdpowiedzUsuńw takim bądź razie przepraszam ;)
Usuń