niedziela, 3 marca 2013

11: Who the fuck you think you are?!

  Całe szczęście nie musiałam powtarzać się dwa razy, bo Justin ponownie odpalił silnik samochodu i opuścił parking tego nieszczęsnego baru.
  Musiałam wziąć kilkanaście głębokich wdechów, żeby się uspokoić. Nie byłam gotowa znowu wejść do tego budynku, nie po tym wszystkim co się wydarzyło...
  Wciąż patrzałam przez okno, moje ręce spoczywały na kolanach, bawiłam się nerwowo palcami. Czułam na sobie wzrok Justin'a, ale nie byłam wstanie na niego spojrzeć, pewnie uważał mnie za jakiegoś świra.
  Droga do następnego miejsca nie trwała długo, ale byłam w szoku, ponieważ wokoło siebie nie zobaczyłam żadnego baru. Były jedynie dwa bloki, przed którymi bawiło się kilkoro dzieci.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam zdezorientowana, idąc w ślad za Justin'em i wychodząc z samochodu.
- Nie chciałaś baru, więc będziesz musiała zdać się na mój talent kulinarny. Chodź. - wskazał ręką jeden z bloków. - Cześć Alice. - Justin uśmiechnął się do małej dziewczynki, która bawiła się z kolegami w chowanego.
- Cii! Nie mogą mnie znaleźć. - warknęła na niego i wróciła do zabawy.
  Zaśmiałam się pod nosem. Mała była naprawdę zabawna, kiedy posłała Bieber'owi jej wrogie spojrzenie. Swoją drogą byłam w szoku, że chłopak przede mną, może mówić do kogoś ludzkim głosem.
  Uśmiechając się do niebieskookiej dziewczynki, która położyła palec na swoich ustach, uciszając mnie także, poszłam za moim towarzyszem. Miejsce, w którym się znajdowaliśmy nie było przyjemne, przynajmniej z wyglądu. Obdarta klatka schodowa, wcale nie wzbudziła u mnie poczucia bezpieczeństwa. Weszliśmy na drugie piętro i zatrzymaliśmy się przed drzwiami z ciemnego drewna. Brązowooki wyjął z kieszeni klucze i otworzył je.
- Zapraszam. - Justin przepuścił mnie pierwszy w drzwiach, a ja ponownie doznałam szoku. Ten chłopak umie być gentlemanem.
- To twoje mieszkanie? - zapytałam w środku.
- Tak. - uśmiechnął się nieśmiało.
  Zdjęłam płaszcz i położyłam go na kanapie, po czym rozejrzałam się dookoła.
  Kuchnia była połączona z salonem, a nad nią znajdowało się piętro, gdzie stało jedno łóżko i biurko. W salonie, oprócz kanapy znalazł się jeszcze telewizor i okrągły stół, wokół którego stały dwa krzesła. Po prawej stronie dostrzegłam drzwi, domyśliłam się, że była tam łazienka. Mieszkanie było małe, ale przytulne.
- Chcesz coś do picia? I ostrzegam nie jestem dobrym kucharzem, więc zostają nam tylko gotowe dania do podgrzania. - zapytał z kuchni.
- Soku. - odpowiedziałam spokojnie.
  Nie wiem czemu, ale z nim u boku czułam się bezpiecznie. Wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy, gdyby było inaczej, to już by to zrobił, poza tym, uratował mnie. No właśnie. Uratował mnie, a ja zamiast podziękować, nadarłam się na niego.
- Justin? - zaczęłam niepewnie, a kiedy odwrócił się w moją stronę, kontynuowałam. - Wiem, że mieliśmy o tym nie mówić i zapomnieć, ale chciałam Ci podziękować. Nie wiem co by było gdyby nie ty, wtedy w sobotę... - zaczęłam nerwowo bawić się palcami. - I przepraszam za swoje zachowanie, byłam... - wzięłam głęboki oddech. - Trochę przerażona.
- W porządku. - odpowiedział szybko i bez niczego wrócił do rozpakowywania chińszczyzny z opakowania.
  Zaczęłam rozglądać się bardziej po mieszkaniu, moją uwagę przykuły puste ściany, zero zdjęć z rodziną, nic. Pustki.
- Mieszkasz sam? - zapytałam zanim miałam okazję ugryźć się w język.
- Tak. - odpowiedział ogólnikowo.
- Gdzie twoja rodzina?
- Zadajesz za dużo pytań, wiesz? - powiedział, a ja momentalnie przegryzłam dolną wargę w zdenerwowaniu.
- Przepraszam. - spuściłam wzrok.
- Wcale, że nie. - tym razem podniosłam brwi w zdziwieniu. - Nie przepraszasz, wciąż cię to ciekawi.
- Jestem, aż taka przewidywalna? - zaśmiałam się.
- Nie, ale to normalne. - uśmiechnął się, kładąc na stole dwa talerze jedzenia. - Siadaj. - ręką wskazał na krzesło naprzeciwko niego, więc za jego przykładem, usiadłam.
  Wzięłam do ręki widelec i zaczęłam jeść przygotowane przez niego danie. Jak na odgrzewane, dało się wytrzymać. 
- Mogę cię o coś zapytać? - zaczęłam przełykając kolejny kęs jedzenia.
- Śmiało. - nawet na mnie nie spojrzał, tylko wciąż kontynuował posiłek.
- Dlaczego nic o sobie nie mówisz? - przerwał jedzenie i podniósł głowę do góry.
- O to samo mógłbym zapytać ciebie. - mruknął i wrócił do posiłku.
- Mam swoje powody. - powiedziałam w obronie.
- Jednym z nich jest zabicie ojca, co? - zaśmiał się, a ja momentalnie skamieniałam. 
 Za kogo on się kurwa uważa?! 
***
No, więc TYRURYRU xd. 
Sama już w zasadzie nie wiem jakie robić te rozdziały. Są krótsze - jest więcej komentarzy i mam świadomość, że czytacie. Są dłuższe - jest mniej komentarzy, ale cieszycie się w nich przez długość... Ugh ;/.
Jak zawsze możecie zostawić swoje namiary, a będę informować was o nowych rozdziałach :). 12 powinna pojawić się we wtorek. 
+ 22 dni do koncertu! :).
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
+2 http://www.twitlonger.com/show/l72k1b Przeczytajcie to. BARDZO, ALE TO BARDZO WAŻNE! :)

22 komentarze:

  1. Jesteś nieprzewidywalna! Skąd on do cholery wie o ojcu?! Czy ty kiedykolwiek przestaniesz mnie zaskakiwać? :D

    Dla mnie nie ma różnicy jakiej są długości rozdziały:P Zawsze dobrze się czyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd on dowiedział sie o jej ojcu? ;oo tego się nie spodziewałam, ale w sumie to dobrze ;)

    Co do rozdziałów, to takie i takie są fajne. Ale w tych dłuższych się więcej dzieje. Rób jak chcesz. Każdy rozdział jest genialny. / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  3. asdfghjkl, kurwa szalejesz mała! Jestem ZACHWYCONA rozdziałem, naprawdę Justin... Normalnieje? Haha, naprawdę cieszę się, że jest między nimi taka więź, ale czasami są gorsze momenty.
    Czekam z niecierpliwością na następny, życzę weny i całuję @lovatonne xoxoxox
    Wpadaj do mnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ajkjknvejpv <3 super super <3 megazajebiste <3 nie mogę sie doczekać nn <3 ;* @swag_shawty_pl

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział . jak zawsze czytam i informuj mnie dalej na @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń
  6. no idiota . no po prostu idiota...
    a było już tak pięknie...
    czekam dalej :D

    ~ Cat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuper! w jakim momencie zakończyłas??!!! Ja chce nn dzisiaj ! Chociaż wiem , ze to niemożliwe ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany! Dużo się dzieje :D Nadrobiłam zaległości i tak: osobiście cieszę się, że Mia dała się zaprosić na ten obiad. W sumie Justin tak czy inaczej postawiłby na swoim, no ale... :D A co do tego rozdziału, to całkiem fajny, pomimo, że nic wiele się nie wydarzyło. Skąd Justin wie o ojcu Mii? Jeju, ten człowiek mnie zaskakuje, a wciąż nic o Nim nie wiadomo, w sumie, prawda? Mam nadzieję, że kiedyś Justin się bardziej otworzy. Jestem ciekawa, co będzie dalej, bo skończyłaś w takim momencie, że chcę już wtorek! :D

    Pozdrawiam serdecznie <3
    @SwagOnMeh
    [message-to-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra to było zdecydowanie za krótkie :/ ale po za tym to masz talent, dobry rozdział jak w sumie każdy przez ciebie pisany :D

    OdpowiedzUsuń
  10. trochę krótki ale we wtorek kolejny więc się wyrównuje <3
    Nie mam pojęcia jak skomentować rozdział, jednym słowem JEST DOBRY. Okej to 2, ale jest naprawdę naprawdę dobry, jak cały blog <3

    @BieberTeamPL

    OdpowiedzUsuń
  11. Troszke za krótki ;c fajnie jakbys dodawala tak jak ten poprzedni :D ale mimo to jest boski <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogółem dłuższe są lepsze bo więcej się dzieje, ale takie też są genialne.. Rób jak chcesz..
    Czekam na kolejny
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  13. Skąd on dowiedział się o jej ojcu?......nie mogę się doczekać na następny rozdział. Krótkie, długie mi to tam nie przeszkadza ;)))

    OdpowiedzUsuń
  14. idjxuskhdu *-*

    OdpowiedzUsuń
  15. BOSKI BOSKI BOSKI JAK ZAWSZE.;)

    OdpowiedzUsuń
  16. 11 rozdziałów a już kocham tego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietbe *-* omg

    OdpowiedzUsuń
  18. Miał być długi więc się postaram. :)
    Blog jest bardzo dobrze napisany. Powiedziałabym że bardzo dobrze czasami za dużo dialogów za mało opisów, ale to kwestia jak kto lubi :)
    Podoba mi się historia cała. To ze cały czas dzieje się coś. Cały czas jest jakaś akcja. Nie ma czasu na nudę ;>
    Tak jak kiedyś ktoś wspominał (kilkoro) to zalatuje trochę Dangerem. Niestety. Może to dlatego że Justin u cb to bad-boy. Mam być szczera to twoje opowiadanie bardziej mi się podoba niż Danger, a to komplement bo Danger jest całkiem dobrze napisany. Jest kilka niedociągnięć sytuacyjnych np. poszła na imprezę w dresie o_O To dziwne, ale nie nieprawdopodobne.
    A więc podsumowując: twoje opowiadanie ma u mnie mega plusa i jest jednym z ulubionych :D
    Proszę, abyś mnie informowała :D @JarianaBieber

    OdpowiedzUsuń
  19. Musze dodać jeszcze to że podoba mi się ilośc użytych ironii, sarkazmów. Jest jej tyle że aż czasami się z nich śmieje bo są dobre. Ilość użytych sarkazmów i ironii w zdaniu określa na jakim poziomie intelektualnym ktoś jest xD

    OdpowiedzUsuń