- Jesteś pewna, że chcesz zostać? - usłyszałam głos
Vinny'ego za swoimi plecami.
- Podjęłam decyzję, nie zostawię go po raz kolejny. -
odpowiedziałam pewna siebie.
- Gdybyś czegoś potrzebowała, albo on się obudził i
był nadal zły, po prostu krzycz. - westchnął, a ja delikatnie
pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
I z tym akcentem wyszedł z pokoju, zostawiając mnie i
Justin'a samych.
Spojrzałam
na miłość mojego życia z niedowierzaniem, jak mógł powiedzieć
coś tak cholernie bolącego?! Po tym wszystkim co zdarzyło się w
moim życiu, po prostu nie myślałam, że najbliższa mi osoba zrani
mnie mocniej niż niejeden obcy człowiek.
Nie
wahając się ani na chwilę wymierzyłam szybki policzek w stronę
Justin'a.
- Ty
pieprzony hiporyto! - krzyknęłam w jego stronę. - Myślisz, że
jesteś jebanym pępkiem świata? - szloch wydobył się z moich
ust, a policzki momentalnie zrobiły się mokre od łez. - Ziemia do
Bieber'a, nie jesteś! - krzyknęłam patrząc w jego oczy. Furia,
która teraz opanowała moje ciało sprawiła, że następnym ruchem
z mojej strony było zamachnięcie się, aby zadać mu kolejny cios,
który tym razem się nie udał.
Otworzyłam
szeroko oczy czując rękę Justin'a ściskającą moją, nie
myślałam, że coś takiego może mieć miejsce.
- Justin
to boli! - krzyknęłam wykrzywiając twarz, jego uścisk stawał
się coraz silniejszy z każdą sekundą.
- Mnie
też bolało i jakoś nikt sobie nic z tego nie zrobił. - warknął.
Zamknęłam
oczy mając nadzieję, że jeżeli je otworze to całe to zajście
po prostu zniknie i będę tylko ja i Justin, szczęśliwi, że w
końcu możemy być razem.
Nie
muszę chyba mówić, jak wielką kretynką byłam, wierząc, że to
nastąpi.
Jednak
nie wszystko było takie same, ból ustąpił, a ręka Justin'a
bezwładnie opadła na dół wzdłuż jego ciała. Spojrzałam do
góry na jego twarz, ale zauważyłam tylko czyjeś dłonie
ściskające jego szyję mocniej i mocniej, tak, że za moment
stracił on przytomność.
- Co
ty robisz?! - krzyknęłam do Stefana. - Zostaw go! - odepchnęłam
jego ciało od Bieber'a, jednocześnie biorąc jego ciężar na
siebie jedną, co nie skończyło się dobrze, bowiem upadliśmy na
zimną posadzkę.
- Puść
go Mia. - usłyszałam spokojny ton Vinny'ego. Jak on to robił, że
nawet w takiej chwili potrafił być spokojny?
- Żebyś
zrobił z nim to samo co Stefano? Nie dzięki! - warknęłam na
niego.
- Chcę
go tylko zanieść do jego łóżka. - oznajmił mi.
- Zostawcie
go wszyscy, jak mogliście mu to zrobić, powinniście być jego
przyjaciółmi, a przyjaciele nie robią takich rzeczy! - wciąż na
nich krzyczałam.
- Uspokój
się do cholery jasnej! - usłyszałam głos Jake'a.
- Jak
mam to niby zrobić patrząc na fakt, że mój chłopak leży
nieprzytomny na moich kolanach, przez jego przyjaciela?!
- Kobiety.
- warknął. - Odsuń się, a ty Vinny porozmawiaj z nią. - wydał
rozkaz i zanim miałam okazję się sprzeciwić byłam niesiona
przez Vinny'ego do salonu.
- Nie
muszę chyba dodawać, co stało się wtedy z moim ciałem.
- Posłuchaj
mnie uważnie. - zaczął kładąc mnie na kanapie. - Zrobiliśmy
to, co uważaliśmy za stosowne, wolałabyś żeby cię skrzywdził,
a później nie mógł na siebie patrzeć? Wolałabyś, żeby żył
z poczuciem winy, a co za tym idzie nie mógł z tobą być? Huh?
Wolałabyś? - zapytał siedząc na stole.
- Nie.
- odpowiedziałam spokojniej.
- W
takim razie przestań zachowywać się jak hipokrytka, wiesz, że to
było dla niego najlepsze, wytrzeźwieje i wtedy porozmawiacie,
dobrze?
- Przepraszam.
- spuściłam wzrok na dół. - Nie wiem czemu tak zareagowałam. -
dodałam uświadamiając sobie moją własną panikę.
- W
porządku. Idź się przespać potrzebujesz odpoczynku.
- Myślisz,
że będzie ok, jeśli położę się obok niego? - zapytałam
niepewnie.
- Szczerze?
Nie wiem jak zareaguje na twój widok kiedy się obudzi. -
odpowiedział.
- Zaryzykuję.
- oznajmiłam.
- Przyjdę
do was jeszcze później, żeby sprawdzić czy wszystko okej, dobra?
- Jasne.
- uśmiechnęłam się do niego delikatnie. - Dziękuję Vinny, za
wszystko. Jesteś niesamowity, naprawdę. - przytuliłam go
ignorując niemiłe uczucie, ale wiedziałam, że muszę z tym
walczyć, a ze strony Vinny'ego nic mi nie grozi.
- Coś ty narobił
głupku. - powiedziałam do niego łapiąc jego dłoń. - Ludzie
chcą dla ciebie jak najlepiej, a ty idziesz się upić, nie podoba
mi się to Justin. Przez najbliższe kilka dni jesteś uziemiony ze
mną w tym oto pokoju. - spojrzałam na jego spokojny wyraz twarzy.
- Stęskniłam się za tobą, wiesz. - pocałowałam jego policzek.
- Dobranoc kochanie. - pozostawiając nasze palce splecione ze sobą
położyłam się obok niego i dałam sobie zasnąć przy boku
osoby, którą kocham.
**
~Justin
Leniwie
otworzyłem swoje ciężkie powieki, czułem jak moja głowa
eksploduje, a gardło domaga się odrobiny wody.
Z trudnością
przewróciłem głowę w bok, gdzie ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu
zauważyłem sylwetkę kobiety, którą doskonale znałem. Próbowałem
poruszyć ręką, ale była ona uwięziona w mocnym uścisku, nasze
dłonie bowiem były silnie splecione.
Co
się wczoraj stało?
Spojrzałem
na Mię, która beztrosko spała uśmiechając się do siebie, przez
co ja także podniosłem kąciki ust do góry. Nie miałem serca jej
budzić, ale wiedziałem, że muszę dowiedzieć się co zaszło
wczoraj.
- Mia. - delikatnie
potrząsłem jej szczupłym ciałem, wydawała się naprawdę
krucha. - Mia, obudź się. - powtórzyłem ten gest, a jej powieki
szybko się otworzyły. - Justin. - powoli usiadła na łóżku, nasze dłonie wciąż były ze sobą splecione. - Dobrze się czujesz? - zapytała.
- Tak, dziękuję. - skłamałem. - Co ty tutaj..?- zmarszczyłem czoło nie rozumiejąc niczego.
- Niczego nie pamiętasz? - zapytała cichutko.
Wysiliłem swoje
szare komórki jak mogłem, ale prawda była taka, że oprócz
samotnego picia nie pamiętałem nic.
Kiwnąłem
głową na znak, że w mojej głowie jest jedna wielka pustka.
- Jejku.. - spuściła
głowę w dół. - Nie chcesz najpierw czegoś zjeść? Nie masz
kaca? - zapytała troskliwie mimo iż jak sądzę, wcale na to nie
zasługiwałem. - Poczekaj napiję się wody. - odpowiedziałem rozglądając się po pokoju za butelką wody, której jak na złość nie było przy moim łóżku.
- Przyniosę ci coś z dołu. - powiedziała i już miała puszczać moją dłoń, kiedy zdałem sobie sprawę, że wybierając pomiędzy pragnieniem, a trzymaniem jej za rękę przez kilka chwil dłużej, wybieram to drugie.
- Nie, jest w porządku, nie umrę przecież z braku wody przez jakiś czas, opowiedz mi. - zatrzymałem ją i uśmiechnąłem się delikatnie.
- Obiecaj mi, że nie będziesz zły, dobrze? - poprosiła, przez co napiąłem swoje mięśnie, co chciała mi powiedzieć?
- Obiecuję. - szepnąłem mimo wszystko.
~Mia
Obserwowałam
jego wyraz twarzy przez cały czas trwania mojej opowieści, starałam
się powiedzieć mu wszystko, ale prawda była taka, że na pewno o
czymś zapomniałam, w końcu działo się naprawdę dużo.
Tak bardzo jak nie
chciałam mówić mu o fakcie, że go uderzyłam i później on był
nieco agresywny, tak jeszcze bardziej chciałam być wobec niego
szczera. Skoro ma nam się udać, musimy być wobec siebie szczerzy.
- Jesteś pewna, że
nic ci nie zrobiłem? - zapytał ze łzami w oczach. - Spokojnie, jestem cała i zdrowa. - uśmiechnęłam się do niego. - Nie musisz się o to martwić.
- Jeśli coś bym ci zrobił. - jedną ręką złapał się za włosy, które mocno pociągnął.
- Ale nic nie zrobiłeś, nie zadręczaj się tym, jasne? - kiedy nie odpowiedział mi nic ponowiłam swoją próbę. - Jasne? - zmusiłam go do popatrzenia na mnie. - Nie chcę cię znowu stracić, a na pewno nie przez takie coś.
- Czy to znaczy? - zaczął, ale wydaje mi się, że sam nie mógł znaleźć odpowiednich słów.
- To znaczy, że jeżeli wciąż ci na mnie zależy i chciałbyś mnie częściej widywać, to nie będę miała nic przeciwko.
- Skąd ta nagła zmiana decyzji? - zapytał zagubiony.
- Powiedzmy, że rozmawiałam z kimś, kto uświadomił mi co jest ważne, a co nie. Po za tym los zawsze sprawiał, że spotykaliśmy się, przypadkowo, czy też nie. - uśmiechnęłam się.
- To znaczy, że mogę zrobić to? - przybliżył się do mnie, tak, że nasze usta niemal się stykały, jednak skutecznie utrzymywał między nami małą odległość przez kilka sekund, które trwały dla mnie niemal wieczność, ale kiedy w końcu pozwolił swoim wargom znaleźć się na moich, nie mogłam narzekać. - I to także? - na moment opuścił moje usta, aby ponownie złączyć je tym razem w o wiele namiętniejszym pocałunku.
Wyswobodziliśmy
swoje dłonie z żelaznego uścisku tylko po to, aby przybliżyć
swoje ciała bliżej do siebie. Jego ręce znalazły się na moich
policzkach, moje natomiast targały jego włosy. Nasze usta nie
odrywały się od siebie chociażby na moment, a języki toczyły
swoją walkę o dominację, na którą długo czekały. Sama nie wiem
skąd wzięło się we mnie tyle odwagi, ale nie minęła chwila, a
ja siedziałam okrakiem na Justin'ie i zażarcie atakowałam jego
pełne usta. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nimi
tęskniłam.
- Tak, to znaczy, że
możesz to robić. - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach, kiedy
przerwaliśmy pocałunek, a nasze czoła się stykały. - Nie mógłbym być teraz bardziej szczęśliwy. - powiedział cmokając mnie w czoło.
- Ani ja. - dodałam, a
następnie wtuliłam się w niego zapominając o bożym świecie.
- Tęskniłaś za mną?
- zapytał, kiedy przytulaliśmy się w przyjemniej ciszy.
- Każdego dnia, każdej
sekundy. - oznajmiłam. - Próbowałam zapomnieć, naprawdę, ale
nie umiałam, po prostu nie umiałam o tobie zapomnieć.
- Całe szczęście,
nie musisz tego robić, nigdy. - poczułam jak jego usta muskają
moją głowę. - Więc, opowiedz mi, co się działo, kiedy mnie nie
było.
- Proponuję zostawić
opowieści na późniejszą godzinę. - zaśmiałam się, a nastepnie ponownie
tego dnia złączyłam nasze usta.
***
1. Przepraszam za spóźnienie z rozdziałem, ale szczerze mówiąc ten długi weekend mnie rozleniwił :D.
2. Mam nadzieję, że podoba wam się takie słodzenie, ale spokojnie, nie przyzwyczajajcie się za bardzo :P.
3. W ramach rekompensaty, rozdział jest dłuższy niż normalnie, czy wybaczacie mi mój błąd? :D.
4. Kto oglądał EMA? Miley killed it bdisguhsyugfk. Jestem z niej taka dumna omfg <3.
5. Jeśli uda wam się PUSH IT to może kolejny rozdział dostaniecie szybciej *.*
6. Martwię się o Justin'a, on naprawdę potrzebuje odpoczynku.
7. Życzę wam miłego weekendu i samych przyjemnych chwil oraz luzu w szkole (co pewnie jest nie możliwe, ale doceńcie moje intencje ^^).
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
to jest idealne ♡ @diamondbieber__
OdpowiedzUsuńsuper vewvshb czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńTyle na niego czekalam <3333
OdpowiedzUsuńIdealny, balam sie ze sie wkrwce zaczne czytac a tu nic sie nie wyjasnij ale jesy dluzszy <3
A ona mu powiedziala ze go uderzyla czy nie?;>
Kocham tooooo <33333
świetny rozdział, ciekawe co sie wydarzy w nastepny, ne mgoe sie doczekac sghfdhgss
OdpowiedzUsuńcudny <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się w nim wszystko. Zawsze czekam z niecierpliwością na następny rozdziały z przygodami Justina I Mii. Podoba mi się jak opisujesz ich emocje, dzięki czemu przeżywam je razem z nimi.
Dziękuję, że piszesz i życzę, żeby wena cie nigdy nie opuszczała. <3
Anonimek
aaaaaaaaaawwwwwww nareszcie<3 doczekałam się takiej słodkiej chwili hihihih <3 kocham cię smgfellas
OdpowiedzUsuńKOCHAM !!! <333 Super że się pogodzili *.*
OdpowiedzUsuńsdcjsdcbicox narescie sie pogodzili *-* cuudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńBaha sjdjsbgachabsjxkdbisvh jaram sie! Kocham cie normalnie!
OdpowiedzUsuńZajebiste czekam na więcej
OdpowiedzUsuńMega. Są przesłodcy //@VeronikaMiriam
OdpowiedzUsuńZnów świetny rozdział :D Jak tak się spóźniasz z dodawaniem nowego to dostaje strasznej nerwicy, ale za to jak już widzę, że już jest kolejny, to ogarnia mnie taka radość, że szok :D Wszystkim koleżankom polecam Twojego bloga i one również są zachwycone. Nawet ostatnio pokazałam go koledze i przyznał, ze pomimo, że to nie są jego klimaty, to tekst napisany mega spoko :) Tylko dlaczego nie możesz utrzymać przez jakiś czas tego słodkiego do porzygu klimatu? Na prawdę tego teraz potrzebuje :) Chyba straciłam nadzieje na jakiekolwiek czekające na mnie szczęście.. UWAGA! DZIEWCZYNY! OGŁOSZENIE SPOŁECZNE! Nie zgadzajcie się na wyjście za mąż, puki nie dowiecie się, że wasz wybranek nie ma żadnej innej na boku.. A blog uwielbiam i chętnie do niego wracam. Pozdrawiam, M.
OdpowiedzUsuńsłodziaki ♥
OdpowiedzUsuńAsdfghjkl *.* rozdział jest taki cudowny że AHH ;3 BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ ZA PISANIE KOCHAM CIĘ BARDZO MOCNO!!!
OdpowiedzUsuńsdfhguervbthuiotd
OdpowiedzUsuńja ciągle myślę, że jest niedziela, więc dla mnie nie spóźniłaś się ;))
tak bardzo czekałam na te słodkie momenty, ale znająć ciebie długo sielanka trwać nie będzie ;)) ♥
@jayloverr
W końcu razem, w końcu razem!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńfdkgjkdfhgukfhg nie mogę doczekać się nowego rozdziału :D
~Evelina_F
ndfvnbwfobinwoifbnrwiobnriobnrświetny <3
OdpowiedzUsuńJeeejku, przeczytałam całe to opowiadanie, tzn. 1 i 2 część DZISIAJ... czaisz to?! hahah muszę ci powiedzieć, że piszesz GENIALNIE po prostu MISTRZ.
OdpowiedzUsuńgfdhjskaLAKSDJFHG uwielbiam to opowiadanie <33 i czekam na kolejny rozdział hhahaha :DDD /@still_happy_
Dkwoqngw *-* cudowne <3
OdpowiedzUsuńWkoncu są razem czekałam tyle na to sjaksbskdodbsihshesk
OdpowiedzUsuńzajebiste uwixjwondkwxwqo
OdpowiedzUsuńooooooo nareszcie są razem
OdpowiedzUsuńczekam na nn
I will always return here ;*
OdpowiedzUsuń@GabiZarry
jejku pogodzili się *.*
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <3
Kocham twoje opowiadnie <333
OdpowiedzUsuńSpierdolilas ten rodzial ; /
OdpowiedzUsuńnawet mi sie nie chce czekac na nowy.
Chujowe to juz jest.
badziewie...
szkoda.. a zapowiadalo sie fajnie ; c
naprawdę nie zmuszam nikogo do czytania tego, jeżeli ci się nie podoba to ok, ale napisz to jakimiś kulturalnymi słowami, bo chamstwa nie znoszę :).
Usuńkochana piszesz tak extra, ze aż Ci zazdroszczę, w dwa dni przeczytałam te wszystkie rozdziały i nie mogę się doczekać następnych ;) Po prostu cudna jestes ;*
OdpowiedzUsuńRozdzial boski,< 3 ale jestem tak zmeczona, ze wiecej nie napisze ; c uwielbiam to opowiadanie < 3
OdpowiedzUsuń